Rozdział 26

357 33 0
                                    

~ Eren ~

Unoszę brwi do góry, słysząc, że to była siedziba smoków. Myślałem, że te stworzenia to tylko legenda, ale nie, one tu nawet mieszkały! Zaskakuje mnie również fakt, że znajdujemy się blisko jądra ziemi. To jesteśmy aż tak głęboko? Ciekawe.

Nagle zauważam, że kapitan się wspina po półkach, bez żadnego zabezpieczenia. Od razu serce zaczyna mi bić szybiej.

- Kapitanie, czekaj! Co kapitan robi? Proszę tu zejść! Błagam! A jak kapitan spadnie?! - krzyczę, lecz on zdaje się mnie ignorować.

Z zapartym tchem obserwuję, jak kapitan ze szczytu regału wychyla się, odczytując tytuły książek. Potem chwyta którąś z nich i zeskakuje. Dostaję momentalnego zawału. Przecież on się zabije z tej wysokości!

Zrywam się do biegu, ale nie zdążam, bo kapitan ląduje zgrabnie na nogach. Co...? Wpatruję się w niego osłupiały. Jak to możliwe, że nic mu nie jest? Powinny mu się przynajmniej nogi połamać! Jednak moje oczy nie kłamią, kapitan stoi przede mną dumnie, cały, bez żadnych obrażeń. Coraz bardziej zaczynam się przekonywać, że magia jednak istnieje.

Po jego słowach ruszam za nim. Szybko naszym oczom ukazuje się stolik przy którym siadamy.

- Czy tutaj panuje jakaś smocza magia? - pytam, po czym przyglądam się książce, którą przed chwilą położył na stole. - O, to jest ten kryształ z mojego snu!

~ Levi ~

Mimowolnie parskam, jak mówi o smoczej magii, jednocześnie kładąc książkę na stole i siadając. Kiwam głową, gdy mówi, że to kryształ z jego snu. Otwieram książkę i patrzę w spis treści, szukając odpowiedniego rozdziału. Milczę przez chwilę, nim odpowiadam Erenowi.

— To nie jest smocza magia, tylko po prostu magia. A tu jest jej dużo, choć ty jej nie widzisz. Na przykład jak zeskoczyłem, twoja twarz mówiła, że nie widziałeś tego, co ja. Mianowicie jak wylądowałem, ja widziałem wokół siebie fioletową mgiełkę i takie małe gwiazdeczki. Taka sama mgiełka leciała z mojej ręki, kiedy wyciągnąłem ją w stronę tego posągu. Ale ty tego nie widzisz. Możliwe, że to przez opaskę i ona blokuje ci ten widok, albo chodzi o coś innego. Tu nie mam pewności, bo nigdy nie widziałem, aby ktoś inny poza mną korzystał z magii, więc sam nie wiem, czy widziałbym czyjąś, czy to działa tak, że widzę tylko swoją. Magia skrywa przede mną sporo tajemnic, ale w pojedynkę niektórych nie mogę rozwiązać — mówię, a potem otwieram książkę na odpowiedniej stronie.

Wypełniona jest znakami dawnej mowy, której Eren nie zna. Zaczynam czytać, szybko przelatując wzrokiem po kartkach, jednak czytam uważnie.

— Uch, mogłem to jakoś lepiej uporządkować — mruczę. — No jak można nie dać lokalizacji na samym początku, tylko gdzieś dalej. — Wzdycham i czytam dalej, przewracając na kolejną stronę.

~ Eren ~

Słucham, jak kapitan mówi o magii. Rzeczywiście, nie zauważyłem, by pojawiała się jakaś fioletowa mgiełka przy jej używaniu. Chcę zadać mnóstwo pytań związanych z nią, lecz widzę, że kapitan jest skupiony na czytaniu. Zerkam na którąś ze stron, gdy sobie uświadamiam, że nie znam tego dziwnego języka.

Wzdycham, kładąc głowę na stole. Praktycznie nie wiem, co się dookoła mnie dzieje, a nie mogę o nic pytać, bo kapitan szuka ważnych informacji. Z czytaniem też jest krucho.

- Znalazł Pan coś? - pytam w końcu, zerkając na jego skupioną twarz.

~ Levi ~

Początkowo w ogóle go nie słyszę, dopiero po jakimś czasie widzę jego pytający wzrok. Odrywam się od czytania i domyślam pytania. Kręcę głową.

Wiatr w skrzydłach ||Riren||Where stories live. Discover now