Rozdział 8

810 48 30
                                    

~ Levi ~

Gdy zaczął mówić Nurze... Skąd on wiedział? W sensie... Powiedziałem mu poniekąd, że go mam... E tam, nieważne. Byłem zaskoczony jednak, że dostał go od sąsiadki. I tak, Nur ewidetnie był wyjątkowy, stwierdziłem w myśli. Zamierzałem odpowiedzieć, gdy ten nagle znów zaczął mówić. Zamilkłem, obserwując go i słuchając, a gdy wspomniał tamten wieczór, od razu spuściłem głowę. Podciągnąłem kolana do siebie, obejmując je ramionami.

- Chyba muszę Cię za tamto przeprosić - powiedziałem trochę nieswoim głosem. - I chyba... Źle cię oceniłem, dzieciaku. - Westchnąłem i kontynuowałem, nie patrząc na niego. - Po tym, jak wyszedłeś, od razu wyleciałem. Na szczęście nie wpadłem na żadne drzewo albo ptaka, bo wiesz, trochę trudno latać, jak masz zaszklone oczy - rzekłem, nie wstydząc się zbytnio, że płakałem wtedy. On płakał teraz. - Byłem w Shiganshinie. W twoim domu. Tam znalazłem Nura i wiesz... Chyba trochę mu się zwierzyłem. - Uniosłem smutno kącik ust. - Nie bądź tylko zły za to, co teraz powiem, bo nic nie poradzę, że mam swoje dziwne urazy i fanaberię oraz kłopoty z zaufaniem. - Odetchnąłem. - Pomyślałem, że skłamałeś. Wtedy, jak wyznałeś, że mnie kochasz. Bo gdy wyszedłeś, to nie dawało mi spokoju to, że chciałeś tylko mnie przelecieć. Zgwałcić, a potem zostawić. Żeby nie było niejasności, dla mnie takie myśli są normalne. Pewnie nie wiesz, że wychowałem się w Podziemiu. Moja matka... Była prostytutką w burdelu. Tam spędziłem też pierwsze lata życia. Nawet nie wiesz, jak sposób wychowania wpływa potem na człowieka... Dlatego to, co wtedy powiedziałeś, zburzyło moje nikłe zaufanie do ciebie. I przepraszam, ale... Nie wiem nawet, czy kiedykolwiek będę w stanie uprawiać z Tobą seks. O ile w ogóle jeszcze chcesz mieć ze mną coś wspólnego - mruknąłem. - Mogę ci oddać Nura... - zacząłem, a potem nagle zacisnąłem oczy, jednak to nic nie dało.

Na samą myśl, że będę musiał go oddać, łzy same polały mi się po policzkach. Wyjąłem konika spod koszuli i przytuliłem mocno do siebie.

~ Eren ~

Pierwszy raz u kapitana zobaczyłem łzy, co było dla mnie bardzo nietypowym widokiem. Jednocześnie widząc go w takim stanie czułem wewnętrzny ból, było mi strasznie smutno. Zauważyłem, jak kapitan przytula konika i w tym momencie dotarło do mnie, jak ważny jest Nur dla kapitana. Stanowił dla niego podparcie w ciągu ostatnich kilku dni, i może to dziwnie brzmi, w końcu Nur to zabawka, ale rozumiałem go, zresztą Nur był wyjątkowy.

- Zatrzymaj go - powiedziałem stanowczo. - Myślę, że kapitan go bardziej potrzebuje niż ja. Poza tym nacieszyłem się nim dobre pare lat i wiem, że będzie bezpieczny pod Pańską opieką. Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że kapitan dorastał w takich warunkach, nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co Pan musiał tam przeżywać. Chcę tylko przeprosić za tamto, po prostu... Za bardzo się napaliłem.

Na wspomnienie tamtych wydarzeń zrobiło mi się wstyd, oczywiście rumieńce też musiały się przy okazji pojawić.

- Obiecuję, że nigdy więcej nie będę zmuszał kapitana do robienia takich rzeczy, nie na tym mi zależy. Po prostu... Chcę być blisko kapitana, bo kocham Pana, kapitanie Levi. Tyle mi wystarczy.

~ Levi ~

W duchu odetchnąłem, gdy powiedział, że mogę zatrzymać konika. Byłem mu wdzięczny, bardzo. Ale za cholerę nie wiedziałem, jak powinienem to okazać, żeby było dobrze. Słuchałem dalej Erena, ocierając wcześniej mokre policzki. Spojrzałem jakby niepewnie na dzieciaka, który siedział obok. Nie zastanawiałem się już i przysunąłem się do niego. Oparłem głowę o jego ramię, od tyłu podpierając jednym ramieniem i trochę go też obejmując. Nura położyłem na brzuchu i sięgnąłem do kieszeni po wilka. Włożyłem go Erenowi w dłoń, a potem wróciłem do głaskania i trzymania Nura. Zamknąłem oczy, wzdychając cicho. Eren był ciepły i... Przyjemny. Kolumna, która było bliska zburzenia, nie złamała się. Nawet pęknięcia zniknęły. Moje zaufanie dalej nie było mocne, ale to, że mnie nie odepchnął, gdy teraz się do niego przytuliłem, wzmocniło trochę moje zaufanie.

Wiatr w skrzydłach ||Riren||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz