81.

355 42 2
                                    

- Archanioł Gabriel, który niemalże zabił mnie i Deana, przywrócił cię do życia?! - zapytał retorycznie.

- Czytasz ze mnie jak z otwartej księgi. - niechętnie potwierdziłam, obdarzając Sama sztucznym uśmiechem.

- I powiedział, że "Tata tak nie zaplanował twojego odejścia"? - wtrąciła Paige.

- Tak! I wyprzedzę kolejne pytanie. Nie wiem do czego jestem jeszcze potrzebna, że sam archanioł musiał w to ingerować.

- A wiesz o swoich... zdolnościach? - Sam już nieco się uspokoił, więc nie wykrzyczał mi tego prosto w twarz.

- O tym, że jestem psychokinetykiem? - potaknęli, a szok ponownie zrodził się na ich twarzach. - Jak... Dean tu był to słyszałam jak mruczał coś pod nosem... I nie, nie wiem kiedy to się aktywuje i jak.

~*~

Minąłem się z Samem przy wejściu do szpitala. Nic nie powiedział. Tylko spojrzał na mnie spode łba. A mi udało się zabrać w sobie resztki odwagi, aby pójść do Thei.

Kątem oka zerknąłem przez szklane drzwi. Paige trzymała butelkę przed twarzą uśmiechniętej Thei. Zawartość opakowania, czyli woda, działała wbrew prawom grawitacji. Po czym ciecz zmieniła się w ptasie pióra.
Wszedłem do pomieszczenia po cichu, jak szara myszka, co i tak rozkojarzyło Theę, przez co pióra znowu były wodą, a prawa grawitacji działy na ciecz.

- Czyli to nie było tak trudne jak się wydawało, prawda? - wyszeptała Paige. - Zostawię was. Macie sobie coś do wyjaśnienia. - skierowała się w stronę wyjścia, piorunując mnie wzrokiem.

Accidental Message || Dean Winchester [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now