79.

339 39 3
                                    

Maszyna monitorująca bicie serca Thei się zepsuła? Tak myślałem. Przecież zaledwie kilkanaście sekund temu lekarka stwierdziła jej zgon. Nie jej, tylko dziewczyny przez, którą miałem okropne wyrzuty sumienia.
Pielęgniarki, ja, Sam i Paige nie potrafiliśmy uwierzyć, gdy Thea wyprostowała się na łóżku, łapczywie łapiąc pierwszy oddech.
Od razu skrzyżowała wzrok z moim, przez który jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił. Złość, smutek, zakłopotanie? Nie dziwne, że uczucia miała mieszane. Prawdopodobnie już miała przekraczać wroty Niebios.
Ja... Nie potrafiłem się poruszyć, ciągle na nią patrzyłem. Jak? Jak wróciła do życia? Czy pamięta co działo się wokół?

- Dean... - odezwał się Sam z szczęśliwą nutką w głosie. - Thea żyje. - wypowiedział te słowa, jakby nie wierzył w ich moc.

Chciałem się cieszyć, skakać, móc ją przytulić i wierzyć, że wszystko już będzie dobrze, ale... moje ciało dosięgł paraliż. Nie potrafiłem oderwać wzroku od Wilson, która była badana przez lekarke, która sekundy wcześniej zniszczyła akt zgonu. Zapewne to był jej pierwszy i ostatni raz, kiedy potargała taki papier.

Z niebywałym zdziwieniem lekarka delikatnie nacisnęła na klamkę, wyłaniając się przed resztą pielęgniarek. Brwi kobiety wciąż były uniesione, gdy spojrzała w moim kierunku. Nieznacznie podeszła, wciąż zastanawiając się nad wypowiedzia.

- Po tak długim niedotlenieniu jej mózg powinien umrzeć. - zaczęła.

Ona sądziła, że ten organ przetrwał tak długi bez tlenu. Ale ja, zapewne wraz z Samem i Paige, wiedzieliśmy, że umarła na tę chwilę.

- Zostanie pobrana krew i zrobimy rezonans. Tak dla pewności. Potem można ją odwiedzić. - potaknąłem, nie wydając z siebie ani słowa.

Accidental Message || Dean Winchester [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now