#13

18.3K 513 11
                                    

To czego nie było przez ostatnie dwa dni... Teraz jest już dobrze... Tak jak być powinno na początku...

- Zaraz... - Lydia nie psuj tej chwili - co robiłeś w lesie dwa dni? I dlaczego!?

- Spokojnie, biegałem w formie wilka tam i z powrotem, aż do dziś gdy poczułem, że się wybudziłaś i do momentu aż w myślach przyznałaś, że mnie kochasz...

- Znowu grzebałeś mi w myślach? Jak możesz to moje prywatne rzeczy, to co myślę! Nie mo... - no co uciszyć namiętnym pocałunkiem zawsze można.

- Już tego nie zrobię, ale twoje myśli są głośne... To dobrze, dowiedziałem się, że mnie kochasz...

- Taaa... To jest kwestia sporna, pomyślałam tak, ale o moją miłość tutaj - pokazała przestrzeń pomiędzy nami, którą od razu usunąłem, przybliżając się do niej. - będziesz musiał się postarać. A uwierz mi wielu próbowało. - warknięcie. Jak ktoś mógł dotykać MOJEJ UKOCHANEJ!? Jak!? - Nie denerwuj się tutaj nie zaliczą... A zwłaszcza, to były tylko zakłady o auta, motory, tysiące... itd. Właściwie przed chwilą był mój pierwszy pocałunek, ale taki namiętny, naprawdę a nie taki jako dzieci.

Teraz mój wewnętrzny wilk cieszy się tak jak ja... Właśnie przed chwilą zdobyłem jej pierwszy pocałunek... Co za szczęściarz ze mnie! Ma takie delikatne, idealnie pasujące do moich usta... Marzenie! Żadna wilczyca nie byłaby lepsza... Jak ja mogłem tak myśleć!?

- Chodźmy do domu, musisz odpoczywać a nie chodzić po lesie.- naprawdę, przecież i tak bym przybiegł do jej sali... Nie musiała wstawać.

- Tak, ale ja... - NIE! Zemdlała, gdyby nie mój refleks leżałaby na zimnej ziemi...

Zabiję lekarza, który pozwolił jej w ogóle wstać kiedy mnie nie było! Dosyć naruszenia, zbliża się noc, która jest za zimna jak na człowieka a my jeszcze jesteśmy w lesie... No nic. Au! Co to było!? Moja noga! Nie, nie mogę upaść co wtedy z moją mate!? NIE! Nie mogę dłużej... Zawyłem... Udało mi się... Głupie pułapki na zwierzęta! Jak można je umieszczać w lesie przy drodze którą chodzą ludzie!? Dobra aż tak nie boli, ale moja mate... Zmarznie, podczas utraty krwi tracimy także ciepło wilkołaka... Oby przybiegli tu jak najszybciej, bo jak będą się ociągać to wymorduje.

•Dylan• (Beta Scott'a)
Usłyszałem wycie bólu Alfy! Biegłem za zapachem Luny, ponieważ pobiegła go szukać... Głupie dziewczę, w taki mróz nawet mi tyłek marznie a co dopiero człowiekowi. A może Alfa ją znalazł zamarzniętą w lesie? To by wyjaśniało wycie bólu... Nie nie mogę tak myśleć... To moja LUNA i mój ALFA. Zmieniam się w rudego wilka i biegnę za jej zapachem... Nie! Czuję zapach krwi... ALFY. Nie LUNY... ALFY. Co się stało?
Dobiegam na miejsce i co widzę Alfa z nogą w pułapce na zwierzynę, który w ramionach trzyma (prawię) martwą Lunę. Wyję. Sam ich nie przetaszczę... Co robić? Nie mogę dotknąć Luny bo jeszcze nie wybieram się na tamten świat, ale jeśli jej nie ogrzeje to umrze. Dobra albo ja umieram albo ona... Ona umrzeć nie może... Kładę się blisko (za blisko) Luny i czekam...

10 minut później
Przybiegli idealnie... Alfę uwolnili z pułapki i nieśli do szpitala a ze mną został brat Alfy...

- Co ty robiłeś przytulony do Luny!?

- Miałem wybór albo dać jej umrzeć z powodu utraty ciepła lub samemu umrzeć ratując ją! Co byś wybrał!? Bo ja wolę umrzeć wiedząc, że Luną żyję albo i tak umrzeć z myślą, że to przeze mnie Luna zginęła.

- Dobra z tym się zgodzę, ale mój brat musi o tym wiedzieć...

- Wiem! A teraz co robimy z Luną? Kto ją niesie?

- Ty, ja nie chcę umrzeć tak jak Theo...

- Theo jej nie ratował tak jak my teraz.

- Ale chyba nie chcesz umrzeć jak on...

8 godzin później
•Scott•
Pamiętam wszystko... Leżę w szpitalu a obok mnie leży mój skarb, który, gdyby nie Dylan, umarł by w moich ramionach... Dylan i ona... Byli za blisko, ale mój brat wyjaśnił mi całą ich konwersacje... Słowa Dylana... Cały czas je pamiętam...

Miałem wybór albo dać jej umrzeć z powodu utraty ciepła lub samemu umrzeć ratując ją! Co byś wybrał!? Bo ja wolę umrzeć wiedząc, że Luną żyję albo i tak umrzeć z myślą, że to przeze mnie Luna zginęła.

Tak przekazał mi mój brat... Jestem mu wdzięczny za to, że nie pozwolił jej umrzeć... Ale to uczucie, że ją przytulał kiedy ja byłem tak blisko i nic nie mogłem zrobić... Oczywiście nie ukarze go a wręcz podziękuję uroczyście jak tylko moja maleńka się obudzi... Wtedy też pozna moje stado... I moich rodziców, wszystko się ułoży.

3 dni później
•Lydia•
Nie wiem ile leżę na tym łóżku, ale jest strasznie nie wygodne... Dobra otwieram oczy... Chcę wiedzieć gdzie jestem i dlaczego? No dobra pamiętam, że znaleźliśmy się w lesie wyjawiliśmy sobie swoje uczucia itd. pamiętam też jak wkurzył się na myśl o innych chłopakach, a także jak ucieszył się, że zdobył mój pierwszy pocałunek... Otwieram oczy i co widzę? Biel wszędzie biel... Jestem w szpitalu... Znowu. W szpitalu jest zbyt biało. Jest mi gorąco, za gorąco. Nie dziwię się jestem przykryta chyba 10 kocami a w dodatku czuję coś mega gorącego na dłoni. Patrzę w tamtą stronę i co widzę? Scott...

Moja Mała MateWhere stories live. Discover now