√ Rozdział 3

5.7K 179 73
                                    

Pov. Melania
Następnego dnia obudziłam się przez dzwoniący budzik. Podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Po 20 minutach wyszłam i ubrałam się w wybrany przeze mnie zestaw. Była to zwykła koszulka i jeansy.
Ubrałam się i zarzuciłam na rzeczy szatę. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 7:00. Na 7:30 było śniadanie a o godzinie dziewiątej zaczynałam zajęcia. Spakowałam jeszcze wszystko dokładnie do plecaka i poszłam do wielkiej sali na śniadanie. Po drodze nic ciekawego się nie działo. Na korytarzach było pusto. Większość uczniów jeszcze spala a nauczyciele przygotowywali się do zajęć. Po 5 minutach dotarłam do Wielkiej Sali i zobaczyłam, że było tylko kilka osób. Spojrzałam w stronę stołu Gryffindoru. Nie wiem dlaczego, to chyba taki odruch. Zobaczyłam że siedziało tam tylko kilka osób, w których poznałam Harrego. Skierowałam się w strone stołu Slytherinu i jak zawsze usiadłam na jego końcu. Czułam na sobie czyjeś spojrzenie ale nie miałam odwagi spojrzeć kto to. W trakcie posiłku w Wielkiej Sali zrobiło się tłoczno. Wszyscy dopiero zaczynali swoje śniadanie, podczas gdy ja skończyłam. Po zjedzeniu posiłku udałam się w kierunku sali gdzie miały odbyć się zajęcia z eliksirów. Po około 10 minut obok sali było już pełno uczniów. Weszliśmy do sali. Po chwili wpadł do niej jak zwykle Profesor Snape i narobił strasznego wiatru. Zaskakująco to on dzisiaj ważył eliksir a my mieliśmy się przyglądać. Po wszystkich zajęciach udałam się jak zawsze do biblioteki aby odrobić zadanie domowe. Usiadłam i podeszłam do pani bibliotekarki aby mi wskazała odpowiednią półkę. Podczas szukania odpowiedniej książki usłyszałam czyjąś rozmowe.

- Powiedz jej. Przecież ona musi o tym wiedzieć. - Powiedziała jak rozpoznałam jakaś dziewczyna.

- Nie mogę rozumiesz? Znienawidzi mnie za to. - Odpowiedział tym razem chłopak.

Nie mogłam rozpoznać kto to mógł być. Nie słuchałam dalej bo to nieuprzejme. Odszukałam odpowiedniej książki i zabrałam się za odrabianie zadania. Nie mogłam przestać myśleć, że coś jest nie tak. Nie chciałam brać tego na poważnie ale moje myśli ciągle zaprzątało coś czego nie mogłam odgadnąć. Chciałabym porozmawiać o tym z Hermioną. Może uda nam się już jutro. Bardzo potrzebuje rozmowy z nią. Gdy wróciłam do książek dotarło do mnie, że jest już późno. Dokończyłam referat z transmutacji i wróciłam szybko do dormitorium. Po drodze na korytarzach panowała kompletna cisza.

Ciężko jest spędzać czas na zewnątrz. Na błoniach spotyka się wiele grup przyjaciół. Wyglądają na szczęśliwych i beztroskich. Chciałabym móc zaprzyjaźnić się z wieloma osobami. Nie chciałabym by byli to Ślizgoni. Wydawało mi się, że nikt ze Slytherinu nie przepada za mną. Może to przez moją odmienność od nich. Nie chcę nikogo obrażać i nie chce być niemiła dla innych. Nie podoba mi się gdy dokuczają młodszym i słabszym od siebie. Przeczytałam kiedyś w pewnej książce ładne zdanie. Zapamiętałam je od tego czasu.

"Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe." To piękne słowa ale tak niewiele osób je rozumie.

Siostra wroga     W TRAKCIE DUŻEJ KOREKTY! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz