Rozdział 29

612 23 1
                                    

Perspektywa Czkawki
Gdy się ocnkąłem poczułem jak statek w coś lekko uderza. Napewno nikt go nie zatapia bo chuknięcie było by głośniejsze i byłoby słychać krzyki z góry. Możliwe ,że zachaczyliśmy jakiś kamień , a może poprostu zacumowaliśmy? Byłem bardziej pewien na początku , że udyrzyliśmy lekko w kamień. Przecież nie mogłem być tak długo nie przytomny.                A jednak mogłem... Usłyszałem jakąś przemowe , która zaczynała się tak -
Drogie Berk!
  Mam dla was propozycje!
Możecie zostać mojimi niewolnikami albo możecie zostać zabici przez smo...

Dalej słyszałem tylko głos Drago ,ale nie umiem określic co mówił lub być może mówili.

Wiem tylko ,że już się to zaczeło... - wojna ...

Perspektywa Astrid
Oczywiście żaden wiking z naszej wyspy nie chciał być niewolnikiem. Każdy wybrałby walkę. Wtedy usłyszałam głośny krzyk :

- Nie obchodzi mnie wasze zdanie! Dajcie mi wodza ! - głośno krzyknął

- Ja jestem zastępczynią wodza. - powiedziałam wychodząc z tłumu

- Nie chce ciebie dziecko. Chcę waszego wodza. - odrzekł o dziwo spokojnie

- Wodza obecnie nie ma w wiosce. Przyle... Przypłynie dopiero za tydzień. - oznajmiłam

- No nie poznaje  Stoicka. Od kiedy zostawie wyspę. I to jeszcze w opiece jakiemuś dziecku. - odpowiedział

- Stoick nie jest naszym wodzem. - odrzekłam

- A kto jest? - zapytał

- Czkawka Hadocck pierwszy. Jedyny syn Stoicka Ważkiego. Jest władzcą wszystkich smoków! Jak wpadnie na swojej nocnej furii - mówiłam do puki mi nie przerwał.

- Czyż to nie ten Czkawka Haddock? - zapytał patrząc ... Chwila! Na Czkawke?!

- Czkawka?! - krzyknęłam ze zdziwieniem. Chciałam od razu do niego pobiec lecz Śledzik i Sączysmark mnie przytrzymali. Wszyscy byli zdziwieni widokiem Czkawki. Miał przecięte usta i przeciętą brew. Był bez koszulki. Widać było jego plecy - całe zakrwawione. Gdy już był obok Drago pociągneli go by upadł na kolana. Zaczął się szarpać lecz pochwili przestał bo zobaczył Szczerbatka z przystawionym mieczem. Uległ i uklekł siadając na swoje nogi. Wtedy Drago powiedział - " O to do czego prowadzi przyjaźń ze smokami."

Znowu zaczęłam się szarpać. Chciałam do niego podbiec , ale nadal Sączysmark i Śledzik mnie trzymali.

Perspektywa Czkawki

Wszyscy stali jak wryci obrócz Astrid. Chciała coś zrobić , ale trzymali ją Smark ze Śledziem.  Zrozumiałem ,że muszę sam sobie poradzić z Drago. Musiałem zaryzykować życiem przyjaciela. Bardzo nie chciałem tego robić , ale musiałem... Szybko wstałem i uderzyłem jednego nogą w twarz. Przełożyłem związane ręce do przodu. Zobaczyłem jak nad Szczerbatkiem zawisł miecz. Gdybym nie wszedł przed niego pewnie dostało mu się gorzej. Dostał tylko lekko jedno z oczu. Naszczęście nie dostał po źrenicy. Ja też trochę oberwałem bardziej niż Szczerbatek , ale nie było jakoś dramatycznie.

Podszedłem do mordki i powiedziałem - " Mordko słyszysz mnie?"
Wtedy odezwał się Drago -  "Jak chcesz to próbuj i tak ci się nie uda."
Zlekceważyłem jego słowa i dalej do niego mówiłem co raz to bardziej się do niego przybliżając - " Mordko proszę ocknij się. Nic nie umiem bez ciebie zrobić. Jesteś mi jak rodzina i jako najlepszy przyjaciel. Jak mój najlepszy przyjaciel... ".

Hej wiem słabo kończy się ten rozdział , ale chciałam zrobić jeszcze jeden. I chciałabym żebyście mi powiedzieli czy chcecie następne tomy.

Pierwszy Smoczy Jeździec. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz