Rozdział 23

697 31 1
                                    

Perspektywa Astrid

Podczas drogi do osady cały czas myślałam o Czkawce. Na nic innego nie zwracałam uwagi. Nie trzeba było długo czekać na skutki. Wpadłem na jakiegoś wikinga. Krzyknęłam do niego - "Przepraszam!".  Krzycząc do tego wikinga wpadłam na kogoś kolejnego Jak się okazało był to Czkawka. 

Perspektywa Czkawki

Gdy szłem rozwiązać jakiś kolejny problem kogoś z moich ludzi wpadła na mnie Astrid. Na początku się zdziwiłem zawsze była uważna. Przywitałem się :

- Cześć Astrid. O cześć Beck co robisz z Astrid? - powiedziałem

- Sam chciałbym wiedzieć...- Beck  odrzekł jakiś zły.

- To robi ze mną ,że szlaja się po lasach sam i w dodatku zaprzyjaźnia się z jakimś smokiem. - odrzekła Astrid

- Astrid zapomniałaś ,że mamy pokój ze smokami. Wolno mu zaprzyjaźnić się z jakimś smokiem. A po za tym w jego wieku codziennie prawie po całe dnie siedziałem w lesie. - odpowiedziałam spokojnie

- No właśnie. - powiedział Beck

- Tylko nie wiem czy wiesz ,ale Beck zaprzyjaźnił się z jakimś dziwnym smokiem. Podobnym do nocnej furii ,ale jednak to nie furia. - odrzekła broniąc swojego zdania

- A to nie przypadkiem  biała furia? - zapytałem  z przekonaniem ,że to ona.

- Nie to nie jest żadna biała ani nocna furia. - odpowiedział Beck

- Hmmm.... Beck zaprowadzisz mnie wieczorem do tego smoka? - zapytałem

- Nie pójdziesz tam sam z Beckiem idę z wami. - wtrąciła się Astrid

- Przecież wiesz ,że nic się nam nie stanie. Skoro ten smok jest podobny do nocnej furii to możliwość jest taka ,że to nowy podgatunek . Sam oswoiłem furie i znam się na nich jak mało kto. - odpowiedziałem. 

- Uważajcie na siebie. - odrzekła całując mnie w policzek.

- To jak Beck zaprowadzisz mnie wieczorem do swojego przyjaciela? - zapytałem Becka po raz drugi o to samo.

- Tak. - odpowiedział

- Beck pójdź do lasu czy coś. Na razie nie mam czasu muszę pomóc jakiemuś wikingowi. Widzimy się wieczorem w chacie! - oznajmiłem

  Teraz zostało mi zająć się swoimi sprawami. Poszyłem w stronę zagród ze zwierzętami. Jak się okazało Svenowi uciekły owce. Od razu zabrałem się do roboty.

Perspektywa Becka

Mam nadzieję ,że Czkawka zaakceptuje Szpica. Moim zdaniem jest on wyjątkowy. Jest moim jedynym przyjacielem. Moi rówieśnicy cały czas się ze mnie naśmiewają i mnie dręczą. Szczerze? To mi to wcale nie przeszkadza. Do puki jest ze mną Szpic nic mi nie jest groźne ani mi nie przeszkadza. A po za tym mam świetnego brata. Jeśli chodzi o jego dziewczynę to nie za bardzo ją lubię. Jest za bardzo przewrażliwiona. Kiedyś gdy jeszcze nie znałem Czkawki ani Szpica chciałem uciec z tej wyspy ,ale nie mogłem cały czas się odważyć. Nie chciałem sprawiać by ojciec  się martwił. I wiecie co ? Nigdy nie odważę się na ucieczkę. Podziwiam za to Czkawkę ,że miał odwagę do ucieczki i ,że poradził sobie tyle lat sam bez żadnych ludzi. Co prawda miał smoka - swojego najlepszego przyjaciela , ale i tak tyle czasu bez ludzi. Ciekawe czy tęsknił za Berk i bliskimi mu tu osobami... Muszę kiedyś się go zapytać o to jak z jego perspektywy wyglądała cała ucieczka i o czas , który spędził przez te jedenaście lat.



Pierwszy Smoczy Jeździec. Where stories live. Discover now