Rozdział 9

1.2K 50 2
                                    

Perspektywa Kate
Jestem bardzo zazdrosna o Czkawkę.
Od dawna mi się podoba. A teraz jakaś blądyna chce mi go zabrać. Podeszłam do Czkawki i go zapytałam:

- Czkawka nie chciał byś się dzisiaj wieczorem wybrać na kilfy ze mną?- zapytałam go

- Wiesz jutro lecę z Astrid na północny targi.- odrzekł

- Chociaż godzinkę . - nalegałam

- Okej niech będzie. -  zgodził się trochę z niechęcią

Perspektywa Astrid
Byłam zła na Czkawkę,że najpierw mi wybacza ,a potem mi  wytyka mój błąd. Mimo ,że jestem z nim pokłócona nadal mi się podoba. Ta Kate cały czas się do niego przystawia. Mają dużą szansę by być razem . W końcu ona ma białą furię,a on czarną.

Perspektywa Czkawki
Jak wrócę z północnych targów muszę spędzić wieczór z kumplami . Narazie mam dosyć dziewczyn. Pójdę na te klify ,bo nie chcę ,żeby się na mnie obraził jak Astrid. A teraz koniec tych przemyśleń! Idę polatać razem ze Szczerbatkiem. W końcu bardzo dawno nie lataliśmy.

Wzbiliśmy się w powietrze. Następnie zrobiliśmy "ptaka". Ptak polega na tym,że wzbijaby się ponad chmury, a potem usztywniam ogon Szczerbatkowi i się rozłanczamy. Potem lecimy w dół. Jak jesteśmy już przy morzu to albo ja otwieram swoje skrzydła albo wsiadam na mordkę i on prostuje skrzydła. Mamy też inne sztuczki,ale ja akurat ostatnio używam moich skrzydeł i lecimy obok siebie albo ja lece przed nim.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z latania ze Szczerbatkiem wróciłem dopiero wieczorem i odrazu poszłem na klify

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Z latania ze Szczerbatkiem wróciłem dopiero wieczorem i odrazu poszłem na klify. I tak najpewniej się spóźniłem,ale trudno. Powiedziałem do Kate:

- Przepraszam ,że się spóźniłem,ale dopiero wróciłem z latatania ze Szczerbatkiem - powiedziałem

- Dobra nie szkodzi. Dużo się nie spóźniłeś. - odrzekła

- Ile już tutaj siedzisz?- zapytałem siadając obok niej

-  Z jakieś 10 minut. - odpowiedział

Patrzyliśmy na zachód słońca.

- Piękny widok co ? - zapytała

- No nie najgorszy. - odrzekłem

Wtedy zaczeła się do mnie zbliżać. Chyba z zamiaram pocałowania mnie. Zaczełem szeptać do Szczerbatka by przeszkodził Kate tak jak wtedy mi z Astrid , ale nic z tego był zajęty białą furią. No cóż czyli jednak muszę sobie sam poradzić. Ona zamkneła oczy i co raz bardziej się przybliżała ,a ja się oddalałem. W pewnym momencie nie mogłem już się dalej od dalić. Byłem na krawędzi klifu. Wtedy pękł jakiś suchy patyk. Zobaczyłem Astrid. Kate od razu się ode mnie oddaliła. Uf... Nie sądziłem ,że Astrid może mi teraz pomóc. Sądze ,że pewnie to było nie chcący ,ale i tak jestem jej wdzięczny.

Pierwszy Smoczy Jeździec. Where stories live. Discover now