¹⁹ - ꜱᴏᴍᴇᴛʜɪɴɢ ʟɪᴋᴇ ᴛʜɪꜱ ʙᴜᴛ ɴᴏᴛ ᴛʜɪꜱ

216 24 5
                                    

↷ 니가 있어야 한다는 걸

──────⊹⊱✫⊰⊹────── 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

──────⊹⊱✫⊰⊹────── 

Donhyuck nie przypuszczał, że śledzenie Marka będzie tak czasochłonne i skomplikowane

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Donhyuck nie przypuszczał, że śledzenie Marka będzie tak czasochłonne i skomplikowane.

Znalezienie taksówki, która nie będzie za blisko tej jego, sprawiła, że zaczął się denerwować i zastanawiać, dlaczego w ogóle to robi (co zajęło mu dobre dwadzieścia minut).

Na szczęście mu się to udało i gdyby nie to, iż Mark długo rozmawiał z kimś przez telefon, zanim odjechał, to jego chęć sprawdzenia co mogło wyprowadzić go z równowagi, spełznąć na niczym.

W samej taksówce było dość gorąco i klimatyzacja niewiele pomogła, przez co czuł się jakby miał przylepić się do siedzenia i Euijin musiałby go zdrapywać szpatułką do jajek.

Dał kierowcy jasne instrukcję, by śledzić białą taksówkę przed nimi, kłamiąc że jest tam jego przyjaciel, któremu chce zrobić niespodziankę, jednak on nie może go zobaczyć (była to dość naciągana historia, jednak starszy pan – właściciel taksówki, zdawał się ją kupić).

Całe trzydzieści pięć minut jazdy zastanawiał się też nad tym, gdzie miał jechać Pan Casanova.

Minęli centrum miasta, jego dom oraz ich szkołę – a cel nie był ani o moment blisko.

— Ciekawe, gdzie temu kretynowi się tak śpieszy? — Burknął do siebie, intensywnie wpatrując się w biały samochód znajdujący się w oddali.

Miał tylko nadzieję, że Jungwoo nie miał z tym nic wspólnego i tak naprawdę on nie jechał do niego.

Przyjaciel Hyucka był teraz szczęśliwy z Lucasem i nie pozwoli na to, by jego obślizgłe macka znowu go dosięgnęły i zrobiły mu wodę z mózgu.

— Pański kolega już wysiadł, czy chce pan również zakończyć kurs? — Z transu rozmyślań, wyrwał go przyjazny głos taksówkarza.

— Tak, tak. Jak najbardziej — Odpowiedział, rozkojarzony, kręcąc głową na boki, by się lekko ożywić.

Zatrzymując się przy chodniku, po przeciwnej stronie ulicy, mógł przez szybę dojrzeć średniej wielkości budynek, otoczony ogródkiem połączonym z placem zabaw.

sicko mode | l.dh + l.mkWhere stories live. Discover now