Niezrozumiałe śledztwo

1K 90 11
                                    


— Sławny Finn Wolfhard za barem jednej z najpopularniejszych knajp w mieście? — dziewczyna zażartowała zwracając uwagę nie tylko ciemnowłosego, jednak również zdziwionych klientów, których twarze przybrały najróżniejsze miny dezorientacji. Lśniły kolorami szoku, próbując rozwikłać zagadkę małej gierki słownej.

Ukryty przekaz darzył zrozumieniem jedynie wtajemniczoną dwójkę przyjaciół, mającą na haczyku własne przewinienia oraz plany. Ogień otulający ciało dziewczyny zaczynał przywoływać dreszcze, gdy rozbawiony Wolfhard obsłużył kolejnego, zdziwionego klienta. (T/I) nieruchomo siedziała przy blacie, co jakiś czas rozpamiętując niedawną, głośną sprawę, która narzuciła ich nazwiska na języki mieszkańców.

— Byłbym wdzięczny, gdybyś nie poruszała tego tematu przy klientach. — mruknął, stawiając przed dziewczyną szklankę wypełnioną po brzegi słodką lemoniadą. Wylewający się ulep, zaklejał drobne uszczerbki wywołane niepamiętnym wrzeniem. — Na koszt firmy.

Kiwnęła głową przejmując potajemne lekarstwo, które gdzieś w głowie rozjuszało jej rozlaną krew. Zaczynała bulgotać, przez co drobne rumieńce zaszczyciły poliki.

— Jak sytuacja? — zagadnęła, ignorując wcześniejszą uwagę. Mimo wszystko pragnęła rozegrać zaciekłą walkę, chociażby wyrzucając wszystkie asy. Miała dosyć siedzenia między wyciszającymi ścianami. Pragnęła krzyczeć by cały wszechświat dowiedział się o jej drobnym istnieniu. Wolfhard nie tyle co spiorunował przyjaciółkę spojrzeniem, oh nie, chłopak nonszalancko ją wyminął z zamiarem obsłużenia nowego klienta. — U mnie dosyć kiepsko, dzięki za troskę.

Nie wytrzymał.

— Przepraszam na moment. — mruknął do mężczyzny w średnim wieku, jednocześnie podsuwając mu kubek z darmową lemoniadą. Kwaśną lemoniadą. Nie minęła sekunda a ciemnowłosy znacznie zmniejszył przestrzeń między nim a potencjalną klientką. Dziewczyną, która momentalnie poczuła coś niewytłumaczalnie przyjemnego. Nienaturalnego. Jakby oddech przyspieszył ciągnąć za sobą pokiereszowane serce. — Słuchaj, nie będę dyskutował o ataku Asy przy obcych ludziach. Byliśmy pijani, ty też. Co jeszcze chcesz wiedzieć?

— Szczegóły. — zabolało. Niewinne słowo wypowiedziane jej głosem, wyrządziło głęboką ranę wewnątrz psychiki. Zaczynała sobie przypominać drobne urywki. Uświadamiać prawdziwe uczucia. Nieśmiałe miłostki. — Zbędne informacje z tamtego dnia.

— Jedyną zbędną informacją jest to, że przespałem się z Sadie. — rozkrwawiona, pogłębiona rana zaczynała pulsować z każdym jego słowem. Zaczynała tonąć jednocześnie przeżywając lekki szok swoim aktualnym stanem. Stanem, którego nigdy nie doświadczyła. — Serio, nie mam nic wspólnego z jego sytuacją. Jeżeli prowadzisz kolejne śledztwo to mi odpuść, ok?

I odszedł.

Po prostu odszedł, nawet nie mając pojęcia jaki ból zadał przyjaciółce. Dziewczynie, która sama nie rozumiała danego bólu.

Klawiatura działa

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Klawiatura działa

√ Imagines || Finn WolfhardWhere stories live. Discover now