Epilog

2K 54 48
                                    

Razem z Mikołajem,który w styczniu skończył 4 lata przekroczyłaś próg ośrodka w Spale.

-Tata!!!-krzyknęła wierna kopia Tomka i rzuciła się w jego ramiona.  Przytulił syna,by po chwili przywitać się z tobą.

-Cześć,skarbie jak się czujesz?-zapytał Tomek. 

-Bywało lepiej-odparłaś i blado się uśmiechnęłaś.

-Kogóż to moje oczy widzą? Jak zwykle piękna pani Fornal- Masłowski przywitał cię gorącym uściskiem.-Ale trochę blada jesteś. Jadłaś śniadanie?-zapytał

-Oczywiście,że jadłam. Co ty masz za pomysły to ja nie wiem-powiedział przewróciłaś oczami i razem ze swoimi mężczyznami udałaś się na mecz sparingowy. Przywitałaś z narzeczoną Kochanowskiego oraz żoną Szalpuka i zajęłaś swoje miejsce. Zamiast skupić się na meczu plotkowałyście o wszystkim. Kiedy tylko rozbrzmiał ostatni gwizdek Mikołaj momentalnie pobiegł na boisko.

-Kiedy idziesz kochanie do lekarza?-zapytał Tomek.

-W poniedziałek się umówiłam.- prawda była taka,że byłaś prawdopodobnie w ciąży. Właściwie na pewno, gdyż zrobiłaś dwa testy ciążowe,które były pozytywne oraz od dwóch tygodni  strasznie wymiotowałaś.

Wpadłaś niczym torpeda do spalskiego ośrodka. Wiedziałaś,że możesz mieć przez to problemy,jednak w tym momencie nie obchodziło cię to.

-Gdzie jest Fornal?!- napadłaś na Szalpuka i Ślwkę, którzy zdziwieni wskazali ci kierunek stołówki. Weszłaś tam i widząc, śmiejącego się męża podeszłaś do stolika.

-No nie wiem,czy będziesz się tak śmiał za 7 miesięcy-powiedziałaś. Tomek momentalnie spoważniał,wstał i wpatrywał się w ciebie wielkimi oczyma.

-Naprawdę?-zapytał. Pokiwałaś tylko głową.

-O matko będzie mały Fornal?!- Masłowski zaczął skakać jak małe dziecko.

-Żeby tylko jeden- wyszeptałaś i wyjęłaś z torby zdjęcie USG.- Muszę ci Tomek pogratulować,rzadko się zdarza,żeby za jednym strzałem zaliczyć dwa gole-

-Nie rozumiem.........

-Szkoda,wyobraź sobie, że zmajstrowałeś bliźniaki- powiedziałaś,a Fornal usiadł z wrażenia na krześle.

-Matko to znaczy,że będą dwa małe Fornalki?!- Masłowski podekscytował się jeszcze bardziej. Spojrzałaś na niego jak na debila nic nie mówiąc. Obok was pojawili się uśmiechnięci Kochanowski i Kwolek.

-Hejka,a co ty tu robisz?-zapytał środkowy. Nie zdążyłaś odpowiedzieć, bo zrobił to za ciebie libero.

-Tomek będzie ojcem! Czaisz,że to będą bliźniaki!!

-Ja pierdole, ten to ma szczęście- powiedział Kochanowski.

-Zamilcz Kuba, błagam cię, a ty mężu módl się,żebym ci czegoś nie zrobiła.

-Kochanie dasz radę. Jesteś bardzo dzielna.- Tomek próbował cię wesprzeć,jednak właśnie dnia 3 grudnia miałaś ochotę go udusić.

-Zamknij się! To nie ty będziesz musiał się użerać z czterema facetami w domu. Przysięgam,że jak to tylko się skończy biorę z tobą rozwód. Nie chcę słyszeć nigdy więcej o seksie. Dostajesz szlaban do końca życia- znieczulenie,które dostałaś dawało się we znaki. Byłaś strasznie zmęczona i na dodatek przerażała cię myśl,że będziesz musiała okiełznać czterech przedstawicieli płci męskiej.

-Dawaj kochana,już widzę pierwszego kawalera- twoja lekarka dopingowała ciebw towarzystwie położnej. Po chwili poczułaś ulgę,która trwała tylko chwilę,gdyż twój drugi syn również chciał ujrzeć świat. Krzyczałaś tak głośno,że pewnie było cię słycjać na drugim końcu Polski, choć byłaś w Łodzi. Tomek już drugi sezon grał w Skrze,co wychodziło mu na dobre. Słysząc płacz twoich dzieci po twoich policzkach spłynęły łzy.

-Jesteś najdzielniejszą kobietą na świecie- powiedział Tomek i skradł ci pocałunek.

-Kocham cię Tomek- odparłaś. Po kilkunastu minutach razem z twoim mężem mogliście cieszyć się z trzymania owoców waszej miłości na rękach. Nie na długo, gdyż chłopcy zostali zabrani na badania.

-Cześć piękna,jak się czujesz?-do twojej sali wparował Masłowski.

-Co ty do cholery tu robisz?-zapytałaś zaspanym głosem.

-Przyjechałem razem z Tomkiem i Mikim. - po chwili wparował twój mąż razem z waszym najstarszym synem.

-Cześć mamusiu. Jak się czujesz?-zapytał chłopiec

-Dobrze. Chodź skarbie,strasznie za tobą tęskniłam. - podnosiłaś się z bólem i przytuliłaś chłopca. Po chwili w sali pojawiła się pielęgniarka z bliźniakami.

-O mamuniu,jacy oni są uroczy.-ekscytował się libero.

-Nie chciałabym przerywać tej chwili,ale gdyby państwo mogli podać imiona dzieci.- poprosiła pielęgniarka.

-Antoni i Nikodem- odparliście zgodnie z Tomkiem.- pielęgniarka uzupełniła karteczki i po chwili twój mąż podał ci Antka,a sam przejął Nikodema.

-Mamo?- powiedział Mikołaj

-Tak kochanie?

-Bo naprawdę cieszę się,że mam dwóch braci i tak dalej,ale czy byłaby możliwość, żebym miał kiedyś siostrę?- zapytał,a twoje oczy przypominały monety i nominale pięciu złoty

-W przyszłości weźmiemy twoją prośbę pod uwagę- odpowiedział Tomek i objął cię ramieniem.

-Po moim trupie-odparłaś miło i spojrzałaś na swojego męża.

-Wujku,a ty kiedy będziesz miał dzidziusia?- Mikołaj zapytał tym razem Masłowskiego,któremu siedział na kolanach.

-Skąd ci się biorą takie pytania?- libero nie wiedział,co odpowiedzieć

-Życie wujek, życie.




Tak oto nadszedł czas pożegnania. Jest to moje drugie opowiadanie,które zakończyłam. Pragnę z całego serduszka podziękować wszystkim: tym, którzy komentowali, gwiazdkowali i tym,którzy po prostu czytali. Mam nadzieję,że historia Olgi,Tomka i Mikołaja przypadła wam do gustu. Chcę was również poinformować,że nowe opowiadanie o........ (niech to zostanie tajemnicą xD) pojawi się  w następnym tygodniu, prawdopodobnie w piątek. Do zobaczenia na Maślaku i już wkrótce nowej książce 😘😘
DZIĘKUJĘ!!!💕💕💕

Mam do ciebie tą cholerną słabośćWhere stories live. Discover now