Siedem

1.3K 36 18
                                    

-Jak by to powiedzieć..... dwa negatywne jeden pozytywny.-odpowiedziała Daria.

-Co?!-byłaś w niemałym szoku. Podeszłaś do przyjaciółki i zobaczyłaś faktycznie na dwóch testach wynik negatywny natomiast na jednym dwie kreski.

-Co teraz?-zapytała Daria.

-Nic. Muszę iść do ginekologa.

-Do kogo pójdziesz?-zapytała przyjaciółka.

-Jakaś koleżanka Grażyny jest ginekologiem. Może poproszę ją o namiary.-porozmawiałaś jeszcze chwilę z przyjaciółką,a następnie położyłaś się chwilę z nadmiaru wrażeń. Musiałaś zasnąć,bo obudziło cię pukanie do drzwi. Po chwili próg twojego pokoju przekroczyła macocha.

-Olga masz ochotę na lody tajskie?-zapytała cię lekarka.

-Zaraz zejdę. Mogłabym z tobą porozmawiać?-zapytałaś.

-Pewnie. Coś się stało?-nie wiedziałaś jak powiedzieć Grażynie o twoich podejrzeniach,więc najzwyczajniej w świecie podałaś jej trzy testy. Neurolog spojrzała na ciebie z niemałym szokiem,a po chwili przytuliła.

-Twoja znajoma jest ginekologiem. Mogłabyś dać mi do niej numer?-zapytałaś

-Pewnie kochanie. Zapisze ci na kartce- po zobaczeniu dziewięciu cyfr zadzwoniłaś i umówiłaś się na wizytę. Z racji,że jedna pacjentka zrezygnowała miałaś udać się na badania jutro o godzinie 14.

Zdenerwowana czekałaś przed gabinetem lekarki. Było kilka minut przed 14,a ty miałaś wrażenie,że krzesło,na którym siedziałaś było zrobione z kolców. Wyjątkowo ostrych kolców. W końcu drzwi gabinetu otworzyły się,a ty weszłaś do środka. Odpowiedziałaś po krotce z jaką sprawą przyszła i po chwili poczułaś,jak na twoim podbrzuszu umieszczany jest zimny żel.

-Dobrze,co my tu mamy?-lekarka wpatrywała się w ekran,a ty miałaś wrażenie,że czas się zatrzymał. -Nie wiem,czy to dobrze,czy nie ale nie jesteś w ciąży.-po wypowiedzeniu tych słów ulżyło ci,ale też zrobiło się smutno.  Zapłaciłaś za wizytę i wróciłaś do domu,po drodze wysyłając wiadomość do Darii i Grażyny z informacją, że nie jesteś w ciąży.  Wchodząc do domu przywitał cię dym. Szybko pobiegłaś do kuchni,gdzie Wiktor nieporadnie próbował gotować. Szybko otworzyłaś wszystkie okna i drzwi wejściowe,aby was nie podusiło.

-Młody,co ty robisz?-zapytałaś brata.

-Chciałem zrobić naleśniki,ale coś mi chyba nie wyszło.-odpowiedział i wskazał na patelnię,do której przywarło ciasto.

-Przy okazji puścić dom z dymem. Idź otwórz okna na piętrze,ja coś ci ugotuję. -wzięłaś się za przygotowanie szybkiego obiadu dla siebie i brata. Po chwili usłyszałaś krzyk macochy.

-Matko jedyna,co tu się dzieje?!

-Spokojnie Wiktor próbował zrobić obiad,ale trochę mu nie wyszło.-odparłaś

-Niech lepiej zacznie uczyć się na strażaka niż kucharza-powiedziała Nowicka,a ty parsknęłaś śmiechem- A ty Oluś, jak się czujesz?-dodała

-Dobrze. Może jest mi trochę przykro,ale wiem,że to nie byłby odpowiedni czas na dziecko i dla mnie i dla Tomka-odpowiedziałaś zgodnie z prawdą.



Uśmiechnięty od ucha do ucha opuszczałeś Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem.

-Tomek,a ty co taki szczęśliwy?-zapytał cię Szalpuk.

-Jak to,co Dori pewnie obiad mu obiecała-odpowiedział za ciebie Kochanowski.

Mam do ciebie tą cholerną słabośćDonde viven las historias. Descúbrelo ahora