Prolog

2.9K 62 3
                                    

Luty 2017

Opatulona po samą szyję przemierzałaś ulicę Warszawy. Pogoda nie rozpieszczała. Mimo tego,że świeciło słońce na dworze panował siarczysty mróz,który był podwójnie odczuwalny przez wiatr. Mocniej naciągnęłaś swoją szara czapkę z pomponem i weszłaś do kawiarni,gdzie pracowała twoja przyjaciółka Daria. Dziewczyna nie miała takiego szczęścia jak ty i oprócz studiowania dziennikarstwa pracowała właśnie w tej przytulnej kawiarni,w której zawsze roznosił się zapach świeżo mielonej kawy i ciasta czekoladowego. Z Darią znałyście się od gimnazjum. Obie chodziłyście do tej samej klasy i od razu złapałyście nić porozumienia,która przerodziła się w przyjaźń na śmierć i życie. Mimo tego,że Daria wychowywała się w nieciekawej okolicy była bardzo ciepłą i sympatyczną osobą. Jej matka była przeciwna waszej przyjaźni. Ty córka prawnika i lekarki. Chociaż to nie do końca była prawda. Grażyna była twoją macochą. Matka zostawiła ciebie z ojcem gdy miałaś rok. Babcia opowiadała ci,że bardzo to przeżył,jednak pewnego dnia poznał Grażynę-neurolog, która pracowała w radomskim szpitalu. Z racji takiej,że twoi rodzice nie byli małżeństwem Andrzej oświadczył się lekarce. Kiedy miałaś 6 lat na świat przyszedł twój brat. Byliście kochającą się rodziną. Mimo starań ojca o to,żebyś poszła w ślady macochy ty wybrałaś pielęgniarstwo. Uważałaś,że medycyna nie jest dla ciebie,ale mimo wszystko nadal ciągnęło cię do pracy w szpitalu.
-Hej Daria-przywitałaś się z przyjaciółką i założyłaś zamówienie na gorącą czekoladę i ciasto marchewkowe, które chodziło za tobą od dawna. Po kilku minutach Nawrocka postawiła przed tobą zamówienie. Zatopiłaś usta w czekoladzie i po chwili przyjemne ciepło rozeszło się po całym twoim ciele. Przeprosiłaś dziewczynę na chwilę i udałam się do toalety. Gdy z niej wychodziłaś ktoś wpadł na ciebie. Po chwili na twoim jasnym wełniaanym swetrze pojawiła się plama od kawy.

-Strasznie cię przepraszam. Nie chciałem. Zagapiłem się i....-spojrzałaś na twojego oprawcę i zaniemówiłaś. Wpatrywałaś się w błękitne tęczówki chłopaka. Skądś go kojarzyłaś,ale nie wiedziałaś skąd. Po chwili jednak ocknęłaś się.

-Nic się nie stało.-grzecznie odpowiedziałaś i udałaś się do przyjaciółki. Poplotkowałyście trochę i po zapłaceniu należnej kwoty opuściłaś lokal.

-Hej,zaczekaj!- usłyszałaś krzyk po czym odwróciłaś się i zobaczyłaś chłopaka,który niespełna godzinę temu wylał na ciebie kawę.

-Coś się stało?-zapytałaś

-Tak. Zgubiłaś bransoletkę-powiedział i pod ci srebrną bransoletkę z serduszkiem,na którym był inicjał twojego imienia. Dostałaś ją na 18 urodziny od swojego ojca.

-Dziękuję. Nawet nie zauważyłam. Jest dla mnie bardzo ważna-odparłaś.

-I do tego ładna tak jak właścicielka. O,jak Ola?-zapytał chłopak, który na oko był w podobnym wieku.

-Nie jak Olga. Każdej nowopoznanej dziewczynie to mówisz?-nie świadomie wdałaś się w flirt z nieznajomym.

-Nie tylko tym z czarującym uśmiechem. Jestem Tomek.-powiedział chłopak i wyciągnął rękę. W tym momencie uświadomiłaś sobie,że przed tobą stoi Tomasz Fornal,zawodnik Cerrad Czarnych Radom we własnej osobie.

-Tomek Fornal. Przyjmujący Cerradu-dodałaś.

-Znasz mnie?-zapytał zdziwiony.

-Owszem. Widziałam cię parę razy w akcji-odparłaś i się uśmiechnęłaś.

-Chodzisz na mecze?

-Tak, jeśli tylko mam czas przyjechać do Radomia.

-Mieszkasz tam?

-Studiuję tutaj,a kiedy tylko mogę jeżdżę do rodziny. Chodzę na mecze z bratem.

-To super. Podaj mi swój adres to wyśle ci bilety na najbliższy mecz.- siatkarz uśmiechnął się zawiadacko.

-Nie za dużo ode mnie wymagasz? Co jeśli chcesz mój adres tylko po to,żeby przyjść do mnie w nocy i mnie wykorzystać?-zapytałaś unosząc brwi.

-Może zaryzykuj Olgo-  sposób jaki wypowiedział twoje imię zrobił na tobie wrażenie. Takie wrażenie, że wpisałaś w jego telefon swój numer i po pożegnaniu udałaś się do mieszkania,które kiedyś należało do twojej macochy. Obecnie ty nim gospodarowałaś,a ojciec przesyłał ci pieniądze,na życie. Jednak nie do końca byłaś jego utrzymanką. W tajemnicy zajmowałaś się dziećmi sąsiadów kiedy tylko mogłaś. Przez fakt iż płacili ci za godzinę mogłaś cieszyć się dość ładną sumą na swoim koncie oszczędnościowym. Fornal zadzwonił jeszcze tego samego dnia. Pod jego namową podałaś adres swojego rodzinnego domu,gdzie wysłał bilety na mecz dla ciebie i twojego brata.  Z każdym dniem wasza relacja nabierała na sile. W końcu dnia 2 lipca zasiadłaś,na trybunach hali w Brnie,gdzie wspierałaś siatkarza,który od  niecałego miesiąca był twoim chłopakiem. Jednak o waszym związku wiedzieliście tylko wy. Nie chciałaś rozgłosu i ustaliłaś z Tomkiem,że jeżeli wasz związek przetrwa pół roku to powiecie o nim swoim najbliższym. I tak oto w święta Bożego Narodzenia Grażyna, Andrzej i Wiktor Nowiccy,jak i Dorota,Marek Jan Fornalowie dowiedzieli się o szczęściu dwójki zakochanych. Daria,kiedy o tym usłyszała mało ci nie udusiła,jednak rozumiała to i cieszyła się twoim szczęściem.  Kto by pomyślał, że przez nieuwagę siatkarza rozpocznie się tak piękny okres w twoim życiu?

Witam was w nowym opowiadaniu,o kolejnym złotym juniorze. Mam nadzieję,że przypadnie wam do gustu.

Mam do ciebie tą cholerną słabośćWhere stories live. Discover now