Szesnaście

1.2K 34 9
                                    

Dziękowałaś w duchu,że w każdy piątek praktyki miałaś w szpitalu,w którym przebywał Mikołaj. Zawsze w wolnej chwili szłaś go odwiedzić, tak było i dzisiaj. Młody Fornal kończył miesiąc,niestety jego ojca nie mogło być przy nim,gdyż grał mecz z drużyną z Bełchatowa. Oboje przez kilka dni po urodzeniu drżeliście o jego życie. Chłopiec okazał się jednak bardzo twardym zawodnikiem i tak jak jego ojciec, nie poddawał się.  Przekroczyłaś próg sali i uśmiechnęłaś się do pielęgniarki,która doskonale cię znała. Podeszłaś do inkubatora,w którym znajdował się Mikołaj,mimo iż jego stan uległ poprawie nadal musiał w nim przebywać. Przez specjalny otwór dotknęłaś jego drobnej rączki.

-Hej maluchu. Przyszłam dać ci prezent od taty. Nie mógł tu być,ale bardzo cię kocha wiesz?-wyszeptałaś

-Wiesz,masz naprawdę super ciocię Mikołaja- podeszła do ciebie pielęgniarka.-Lekarz powiedział,że w poniedziałek przeniosą go do zwykłego łóżeczka. Chciałbyś go może wziąć na ręce?-zapytała kobieta koło 40-stki.

-Mogę?

-Oczywiście-uśmischnęła się. Otworzyła inkubator i podała ci ostrożnie najmłodszego z rodu Fornalów. Delikatnie przejęłaś chłopca i wpatrywałaś się w niego.  Mimo, że miał miesiąc z wyglądu był niezwykle podobny do Tomka. Ten sam nos, włosy i jego oczy powoli przypominały barwę błękitno-siwą.  Wpatrywałaś się w chłopca i przypomniało ci się co napisała ci w liście twoja siostra.

Droga Olgo!
    Jeśli czytasz ten list to znaczy,że nie ma mnie już na tym świecie. Wiem,że zniszczyłam twoje poukładane życie. Mam również świadomość tego,że w pewnym sensie przyczyniłam się do tego,że nasza matka cię opuściła. Nie ma ci tego za złe,jeśli byś mnie o to obwiniała. Mam jednak do ciebie jedyną prośbę. Zajmij się Mikołajem. Spraw by miał mamę. Nie miej wyrzutów sumienia,jeśli będzie nazywał cię mamą. Po prostu nią bądź. Bądź przy nim,by miał taką matkę, jakiej my nie miałyśmy. WYCHOWAJ go razem z Tomkiem.
                                                Agnieszka

-Obiecuję,że się nim zajmę najlepiej jak tylko potrafię- wyszeptałaś i w tym samym momencie Mikołaj promiennie uśmiechnął się do ciebie.  Uśmiech miał też taki jak Tomek. Wiedziałaś,że w tym momencie przepadłaś. Był zbyt wierną kopią Tomka,byś nie mogła go pokochać.

-Jak uroczo wyglądacie!- Janek razem z Ewą podeszli do was.

-Co wy tu robicie?-zapytałaś zdziwiona na widok narzeczonych

-Przecież nie mogłem przegapić takiej okazji. Raz kończy się tylko miesiąc,na dodatek ten mały gościu jest moim bratankiem. I niestety podobny jest do taty-westchnął starszy z braci.

-Jest prześliczny- odparła Ewa.

-Zrobię wam zdjęcie.-zaproponował Fornal i wyjął swój telefon.  Spojrzałaś na Mikołaja i uśmiechnęłaś się promiennie do chłopca.

-Wyślesz mi je?-zapytałaś brata swojego chłopaka. Po chwili twój telefon zawibrował,co oznaczało,że Janek przesłał zdjęcie. Po chwili narzeczona zawodnika z Będzina wyjęła z torby urocze niebieskie śpioszki z napisem "Przystojniak". Zdecydowanie musiałaś się z tym zgodzić. Dałaś potrzymać Mikołaja najpierw Ewie, później Jankowi,któremu strasznie trzęsły się ręce.

-Matko,jaki on mały- powiedział. Widać było,że był bardzo wzruszony,że mógł wziąć na ręce swojego bratanka.  Posiedzieliście z chłopcem jeszcze chwilę po czym udaliście się na kawę do twojego mieszkania. Miałaś w swoim mieszkaniu niespożyte zapasy ziaren Arabici,gdyż musiałaś pogodzić studia, z wizytami w szpitalu. Widząc jednak,jak Mikołaj rośnie nabrałaś przekonania,że być może już niedługo będzie z wami w domu. Zastanawiałaś się nawet,czy nie wziąć urlopu dziekańskiego by móc całkowicie poświęcić się młodemu Fornalowi. Tomek odwiódł cię, jednak od tego pomysłu. Stwierdził,że zostały ci 4 miesiące do obrony licencjatu poza tym nie powinnaś zaniedbywać swoich obowiązków. W czasie kiedy ty byłabyś w Warszawie na zajęciach on sam zajmowałby się synem lub wynajął do niego opiekunkę. Podał już nawet ogłoszenie i z tego,co mówił ci wczoraj przez telefon w drodze do Bełchatowa dogadał się z emerytowaną przedszkolanką,która chciała sobie dorobić. Razem z Ewą i Jankiem zasiedliście przed telewizorem by oglądać mecz mistrza Polski z Cerradem. Podczas trwania drugiego seta zmęczenie dało ci się we znaki i zasnęłaś na kanapie oparta o ramię Janka.


Narodziny Mikołaja i fakt,że z twoim synem wszystko było dobrze dodał ci dodatkowych sił. Przyczyniła się do tego również Olga, która była twoją ostoją. Dawała ci poczucie bezpieczeństwa i pewność,że będziecie razem mimo wszystko. Prygiel podziwiał twoja grę przeciwko Skrze. Mecz był zacięty,ale to ty mogłeś ostatecznie podnieść ręce w geście tryumfu po tie-breaku.  Po odbieraniu statuetki dla najlepszego zawodnika spotkania pobiegłeś na chwilę do szatni po telefon,a następnie wróciłeś na halę i rozciągałeś się w asyście Kochanowskiego z Szalpuka i Filipa.  Pokazywałeś właśnie zawodnikom z Bełchatowa zdjęcie Mikołajka,gdy otrzymałaś wiadomość od Janka. Otworzyłeś ją i zobaczyłeś dwa zdjęcia. Jedno twojego syna,a drugie gdy był trzymany przez Nowicką. Przez dłuższą chwilę wpatrywałaś się w drugą fotografię. Olga patrzyła na Mikołaja z wielką miłością. Wiedziałeś o liście,jednak nie byłeś do końca pewny,czy pielęgniarka pozwoli na to by Mikołaj traktował ją jak matkę. Wspominała o tym,że nie chce aby chłopiec wychowywał się w kłamstwie na temat jego biologicznej matki. Z jednej strony rozumiałeś swoją dziewczynę,a z drugiej nie.

-Patrzysz się w ten telefon,jakby Olga wysłała ci nagie zdjęcia- zażartował Michał,a Kochanowski zajrzał ci a telefon.

-Matko i córko Johny wysyła ci takie zdjęcia?!-zrobił przerażoną minę. Pokiwałeś tylko bezradnie głową.

-Weź może jedź do Gdańska i spotkaj się z Olą,bo zaczyna ci na mózg padać-odparłeś i w ramach odpowiedzi pokazałeś siatkarzom zdjęcie Olgi z Mikołajem.

-Co,jak co,ale syn to ci się udał. Podobieństwo 1:1- odezwał się milczący do tej pory Artur.

-Fakt, Tytus jak się patrzy-dodał atakujący.

-Oby tylko inteligencji po nim nie odziedziczył. Wtedy to koniec świata- swoje trzy grosze dorzucił Kochanowski.

-Na pewno odziedziczył urok osobisty.   Olga,Dorota,Ewa Grażyna i jeszcze kilka innych pań zachwycają się jak by był ósmym cudem świata- odpowiedziałeś,chociaż sam twierdziłeś,że twój syn nim jest.

-A nie jest? Błagam cię w życiu nie widziałem ładniejszego noworodka o matko przecież Miki to chodzący ideał- odparł Kochanowski i ukradł ci telefon by przesłać zdjęcie twego pierworodnego.

-Kuba weź tak nie dowartościowuj Tomka,bo będzie chodził 10 metrów nad ziemią,a nie pięć. Wtedy to go nawet Muserski nie powstrzyma.- powiedział Filip.

-I bardzo dobrze. Niech wiedzą,co to znaczy krakowska szkoła-odrzekłeś i dokończyłeś pomeczowe rozciąganie.

Mamy i szesnastkę. Jak się podoba?
Wreszcie powróciła liga,przez te 12 dni myślałam,że nie wytrzymam. To było bardzo dziwne uczucie,że nie ma żadnego meczu. Komu kibicujecie? Ja w sumie lubię wszystkie zespoły,ale troszeczkę mocniej kciuki za Skrę, Resovię i Cerrad (absolutnie nic wspólnego nie mają z tym panowie z rocznika '97😂😂). Do następnego 😘❤

Mam do ciebie tą cholerną słabośćWhere stories live. Discover now