Nie wstając, sięgnałem po telefon w celu wysłania do Rose wiadomości.

"Do: Rose: ZAPOMNIAŁAŚ DAĆ MI BUZI, WRACAJ TU."

Po 5 minutach dostałem odpowiedź.

"Od: Rose: Przepraszam, śpieszyłam się. To mój pierwszy dzień, nie chciałam się spóźnić. Dostaniesz jak wrócę."

"Do: Rose: ALE TO JESZCZE DŁUGO. NIE WYTRZYMAM, KURWA"

"Od: Rose: Wytrzymasz, wytrzymasz. Co ty na to, że jak wrócę, by wynagrodzić ci to, że zapomniałam, dam ci dwa razy tyle tego twojego "buzi"?"

"Do: Rose: Umowa stoi. Kocham cię"

"Od: Rose: Ja ciebie też kocham, Luke"

Ostatnią wiadomość odczytałem z uśmiechem. Postanowiłem jeszcze odpisać.

"Do: Rose: Niech będzie już 15.00, proszę"

A teraz idę jeszcze spać. Sen to zdrowie i tak skrócę sobie to całe czekanie.

Rose Pov

Uwilbiam tą pracę. Po prostu uwielbiam.

Lepszej wymarzyć sobie nie mogłam. Klienci są tu bardzo mili i można z nimi normalnie porozmawiać. Myślałam, że to będzie coś w stylu: przyjdzie, wyjdzie, nie podziękuje, tak jak w innych kawiarniach. Ale nie, myliłam się. Tutaj ludzie sami nawiązują do rozmowy. Jest wspaniale.

Dziś ciągle stałam na kasie i tylko rozmawiałam z klientami. Z Camille zdążyłam się już zaprzyjaźnić. Jest miła, zabawna i pełna energi. I teraz wiem, co muszę zrobić.

Zapoznam ją z Calum'em. Będą razem.

Pasują do siebie idealnie. I wiem, że spodobają się sobie nawzajem. Już to widzę.

Poza tym czas płynął mi tu szybko. Nawet za szybko. Zanim się obejrzałam, była już 14:30.

- Okej, Rose, ty mój koniku polny, jeszcze tylko pół godziny i spadamy - powiedziała Camille za moimi plecami. Odwróciłam się i uśmiechnęłam się do niej. Tak, ona i Calum razem, to będzie coś niesamowitego. Oboje są strasznie dziwni i nie sposów ich zrozumieć, a mimo tego mają coś w sobie.

- Dlaczego "koniku polny"? - zapytałam i zaśmiałam się.

- Oh, no nie wiem. Może dlatego, że jesteś taka pełna energii i masz świetny kontakt z klientami? Jesteś skarbem, serio - na jej słowa tylko się zaśmiałam i chwyciłam ścierkę, by wytrzeć stoliki. O tej godzinie nie było tu już nikogo. Ale za to, wcześniej tu była lawina ludzi, chcąca napić się kawy lub zjeść ciastko.

Zaczęłam polerować stoliki.

- Widziałaś ile ciasteczek dzisiaj tu przyszło? Serio, to miejsce to zbiorowisko przystojniaków - po jakimś czasie dziewczyna znów się odezwała. Ja tylko ze śmiechem przytaknęłam głową.

- Następnym razem idziemy na łowy, potrzebuję miłości - gdy to powiedziała, od razu pomyślałam o Calum'ie. Tak zdecydowanie muszą być razem, a ja tego dopilnuję. Tylko jeszcze nie teraz...

- Co do tych twoich "łowów" to mogę cię tylko wspierać. Mam chłopaka - na moje słowa wypuściła z siebie pełen podniecenia pisk. Zaśmiałam się, bo Boże, to zdecydowanie damska wersja Cal'a.

- O MÓJ BOŻE, JAK SIĘ NAZYWA? KOLOR WŁOSÓW? MA PIĘKNE OCZY? W SKALI OD 1 DO 10 JAK BARDZO JEST GORĄCY ? - mówiła głośno, zadając mi pytania. Znów się zaśmiałam.

- Luke. Blondyn. Najpiękniejsze. 11. - odpowiedziałam, a ona znowu pisnęła.

- Jezuniu kochany, muszę go poznać! Ma jakiś pięknych znajomych, z którymi mogłabyś mnie spiknąć? - zapytała, a w mojej głowie pojawiła się zielona lampeczka z napisem "CALUM".

Scary »» Luke HemmingsWhere stories live. Discover now