Chapter 46

59.7K 2.7K 1.1K
                                    

Jak zwykle budzi mnie chłopak. Czuję jak obdarowywuje moją twarz delikatnymi pocałunkami. Całuje mój nos, policzki, czoło, powieki, a po swoich ustach zostawia przyjemne łaskotanie. Jest wobec mnie taki czuły.

Otwieram powoli oczy i zauważam, że przytulam się do chłopaka, a moja noga przerzucona jest przez jego. Luke widzi, że mam otwarte oczy, ale mimo tego nie przestaje składać tych czułych pocałunków.

Uwielbiam jak to robi. Cicho chichoczę.

- Dzień dobry, moja księżniczko - mówi do mnie i uśmiecha się lekko. Odsuwa swoją twarz od mojej i odgarnia mi kosmyk włosów z policzka. Uśmiecham się do niego i w tym samym momencie myślę, że może być mu niewygodnie, kiedy tak na nim leżę, dlatego biorę swoją nogę i odsuwam się od chłopaka.

On natomiast marszczy brwi i szybko obejmuje mnie w pasie, wtulając się we mnie. Jego głowa leży na mojej klatce piersiowej, więc wplatam palce w jego włosy, bawiąc się nimi i głaskam go delikatnie po głowie.

- Nie uciekaj mi - mówi, całując mnie w obojczyk. Jego ręce ciasno owinięte są wokół mojej talii, a on jeszcze przysuwa się bliżej do mnie. Jeszcze nie spotkałam człowieka, który tak bardzo kochałby pieszczoty.

Leżymy tak jeszcze chwilę, aż przypominam sobie o najważniejszym.

- A dziś przypadkiem nie miał być mój dzień, Hemmings? - Pytam go, a on jęczy z niezadowoleniem.

- Jeszcze godzina do 10:00. Mamy czas... Poleżmy tu... - Mówi, trzymając zamknięte oczy. Chyba jeszcze on też dokładnie się nie obudził. Po chwili dodaje - Moje nazwisko tak idealnie brzmi w twoich ustach - mówi, a ja śmieję się cicho.

- Nie, po prostu masz ładne nazwisko. Hemmings. Podoba mi się - odpowiadam, a on uśmiecha się.

- Jeżeli tylko będziesz chciała, kiedyś będzie też twoje - mówi, a ja momentalnie spinam się. Nie wiem dlaczego, to był odruch natychmiastowy. Chyba boję się przyszłości. A jeżeli wszystko sobie idealnie zaplanujemy, to może specalnie to się zniszczy? Kocham Luke'a, ale nie wiem jak dalej potoczy się nasze życie. Moim marzeniem jest byśmy byli ze sobą już do końca, ale kto wie? Boję się, że go stracę.

- Ej, wszystko w porządku? - Zapytał, podnosząc do góry głowę i patrząc na mnie. Pokiwałam głową na tak, i uśmiechnęłam się do niego delikatnie. On podniósł się i złożył delikatny pocałunek w kąciku moich ust.

Następnie na chwilę wyrywam mu się, by szybko pójść do łazienki obmyć twarz i umyć zęby, a potem wracam do niego. Od razu wziął mnie w swoje ramiona.

- Wiesz, że możemy przełożyć ten twój dzień...

- Nie ma mowy, Luke - odpowiedziałam, a on wypchnął dolną wargę do przodu. Potem znowu cmoknął mnie w policzek.

- No to muszę wykorzystać tą teraz niecałą godzinę, no bo przecież nie wytrzymam tych 24 godzin. Czyli to całe nie dotykanie, kończy się jutro o 10:00? - pokiwałam głową na tak, a on udał, że chlipie.

- A nie mogłoby się kończyć o północy? - Zapytał, a w jego oczach dostrzegłam błysk nadzieji. Wiedziałam, że będzie się targował.

- Ustaliliśmy coś, Luke...

- Proszę cię, Rosalie. Proszę cię... - Mówił, a jego oczy zrobiły resztę.

- Niech ci będzie. Ale pamiętaj, do północy!

- Dobrze. - odpowiedział, a potem nachylił się nade mną i musnął delikatnie moje wargi swoimi. Oddałam delikatny pocałunek i poczułam, że chłopak uśmiecha się. Kolejny raz cmoknął mnie w usta, a ja kolejny raz oddałam, potem kolejny raz i kolejny raz i kolejny... Zachichotałam w jego usta, a on przybliżył mnie bliżej siebie i kolejny raz pocałował mnie delikatnie i czule, a kiedy oddałam pocałunek, on włożył wolno język pomiędzy moje wargi i zamknął nasze usta w kolejnym, tym razem bardziej czułym, pocałunku. Smakował miętą i słodkimi cukierkami. Uwielbiałam u niego to połączenie.

Scary »» Luke HemmingsWhere stories live. Discover now