Chapter 3

89.7K 4.6K 3.6K
                                    

Usiadłam zaczerpując gwałtownie powietrza i szybko złapałam się za głowę. Miałam koszmar o blondynie i to było tak okropne, że nie zdziwiłabym się, gdyby mi ktoś teraz powiedział, że krzyczałam przez sen. Z twarzą ukrytą w rękach położyłam się na plecach, próbując zapomnieć o moim nieprzyjemnym śnie. Wykręciłam się w bok, wziełam ręce z mojej załzawionej twarzy i położyłam je sobie pod głową. Leżałam na boku, tylko teraz płakałam jeszcze głośniej.

Ja tego nie zniosę. Miałam koszmar z udziałem Luke'a i teraz płaczę ze strachu, oczywiście przed jego osobą. Jak tak dalej pójdzie, będę wrakiem człowieka. Dlaczgo on po prostu nie odpuści?

Nagle poczułam czyjąś rękę oplatającą mnie w talii i przyciągającą mnie do tej osoby. Byłam oszołomiona, nie miałam już siły spojrzeć na tego kto mnie teraz przytulał. Ten ktoś bardziej zacisnął swoją rękę wokół mojej talii tak jakby bał się, że ucieknę, lub rozpłynę się w powietrzu. Znów poczułam bardzo znane mi uczucie.

Strach.

Właśnie ktoś przytulał się ze mną na ,,łyżeczki". Tak jakby 'siedziałam' na jego nogach. Nadal cicho łkałam. Boję się przeokropnie. Co się dzieje teraz z moim życiem? Ludzie, jeszcze tydzień temu było całkowicie normalne.

Za chwilę ręka, która oplatała mnie w talii, przysunęła mnie jeszcze bliżej siebie i mocniej przytuliła. Przy moim uchu usłyszałam cichy szept:

- Cicho. Nie płacz już księżniczko. Nie musisz się mnie bać, bo nie zrobię ci krzywdy. Możesz spokojnie zasnąć. - poznałam ten głos. To Luke. On tu jest i przytula się ze mną na "łyżeczki".

O dziwo przestałam płakać. I pierwszy raz, od dłuższego czasu poczułam się bezpiecznie i było mi ciepło w czyichś ramionach. W tym przypadku, w ramionach Luke'a.

***

Promienie słoneczne lekko muskały moją twarz co znaczyło, że jest już jasno. Na szczęście nie idę dziś do pracy więc mogę spokojnie odpoczywać cały dzień w domu.

Czekaj, a co z...

Dopiero teraz przypomniałam sobie co się stało w nocy. Blondyn tu był.

Szybko wstałam i spojrzałam na miejsce, które jeszcze w nocy zajmował chłopak. Nie ma go, więc pewnie poszedł jak zasnęłam.

Jak on do jasnej cholery się tu dostał?! Okno...

Zawsze uchylam okno, bo w nocy jest tu gorąco. To dlatego tak łatwo się tu dostał.

Szybko spojrzałam w stronę okna i miałam rację. Było teraz całkowicie otworzone. Muszę zacząć je zamykać, nawet jeśli miałabym przez to udusić się w nocy. Ono będzie zamknięte.

Wstałam z łóżka by wziąść prysznic i czyste ubrania. Wybrałam oczywiście luźną białą koszulkę i czarne jeansy. Teraz było mi wygodnie. Gdy odprawiłam już moją poranną toaletę, zeszłam na dół by zjeść śniadanie. W moim przypadku było to po prostu jabłko. Dziś wyjątkowo dwa jabłka, bo nie jadłam wczoraj kolacji przez chłopaka Którego-imienia-nie-chcę-wymieniać. No po prostu ograniczę może wymawianie jego imienia. Będzie zupełnie jak Voldemort z książki o Harrym Potterze. Niech ma za swoje.

Nie, to głupie...

On jest po prostu przerażający.

Gdy zaczynałam gryźć moje drugie jabłko, ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Wstałam z owocem przy buzi i poszłam je otworzyć. Od razu, gdy to zrobiłam zostałam gwałtownie przyparta do ściany ciałem chłopaka. No to już wiem kto postanowił mnie odwiedzić. Niebieskooki wolną ręką zamknął za sobą drzwi, a drugą trzymał koło mojej głowy.

Scary »» Luke HemmingsWhere stories live. Discover now