3

6.7K 172 253
                                    

Scott pov.

To sprawilo ze calkiem inaczej patrzylem na Rose... nie wiedzialem co przezyla ale juz nie widzialem w niej tej suki o której pomyślałem jak ją dzis zobaczylem, wiem ze nadal jest bardzo delikatna ale stara sie to ukryć.A po Allison i Issacu nie spodziewalem sie tego

- Nadal zamierzacie jej bronic?-spytał kpiaco Ethan i wkazal na Allison

-Allison... zawiodlem sie na tobie...-powiedzial Stiles ktory do tej pory siedzial cicho. Wstal a z nim cale nasze stado nie wliczajac w to Issaca i Allison i wyszliśmy.

-Jak myslicie..  gdzie poszla?-spytalem

-Pewnie jest w lesie-odpowiedzial jej chlopak-Dajcie jej juz spokój... jutro w szkole pogadacie-powiedzial na co pokiwalismy glowami.

Rose.pov

Siedzialam na  jakims wzgórzu... bylo widac cale Beacon Hills. Musialam wracać do domu bo nie chce by Deucalion byl zly. Traktuje mnie inaczej od innych.. jest bardziej wymagający w stosunku do mnie  moze to dlatego ze jestem jego corka... tak jestem corka zlego alfy wszystkich alf. Nasze cale stado to jedna rodzina. Siedząc na wzgorzu myślałam o wszystkim... Moje przemyślenia przerwal telefon

-Halo?

-Rose? Rose! Tak bardzo cie przepraszam... nie wiedzialam jestem taka glupia... mozemy sie spotkac i to wyjaśnić?  Proszę? -mówiła na jednym wdechu Lydia

-Lyds... spokojnie. Spotkamy sie u mnie w domu... wysle ci adres dobrze?

-Dziękuję

-Do zobaczenia Lydia

-Pa Rosie

Rozłaczylam sie, a zaraz po tym wyslalam jej adres przez sms i ruszylam do domu.

-Już jestem!-krzyknęłam po przekroczeniu progu domu. Od razu ze schodow zbiegli blizniacy i sie do mnie przytulili.

-Rose.. nawet nie wiesz jak sie martwilem -powiedzial Aiden ciagle mnie przytulajac. Ethan odsunal sie juz chwilke temu.

-Przepraszam.. musialam pobyć chwilke sama... przemyslec pare rzeczy-powiedzialam a on oderwal sie ode mnie po to aby wpic sie w moje usta. Pewnie zastanawiacie sie jak ich odrozniam... otóż Aiden ma malinki na szyji oczywiście mojego autorstwa,Ethan natomiast takich nie posiada... no cóż..

-Zaprosilam tu Lydie,musimy sobie razem cos wyjaśnić...-powiedzialam cicho

-Kiedy przyjdzie?-spytal Ethan

-Powinna byc za...-przerwal mi dzwonek do drzwi. Pocalowalam ostatni raz Aidena i pobieglam otworzyć.  Kiedy to zrobilam zobaczylam Lydie.

-Hej-powiedziala ze spuszczona glowa

-Hej-odpowiedzialam i przytulilam ją na powitanie,byla zaskoczona ale odwzajemnila to. -Chodźmy do mojego pokoju-powiedzialam i zlapalam ją za rękę prowadząc na piętro.

-Śliczny dom...

-Dziękuję- powiedzialam i uśmiechnęłam sie szczerze.

Otworzylam drzwi do mojego pokoju i wpuscilam dziewczyne pierwsza. Rozgladnela sie i stanela w miejscu

-Usiądźmy-wskazalam na łóżko. Tak zrobilysmy

-Sluchaj Rose... bardzo cie przepraszam za to ze na ciebie nakrzyczalam i ogolnie za to jak sie zachowywalam. Jak jakas straszna suka... naprawde nie wiedzialam co przeszlas...

-Lydia teraz ty mnie posluchaj... wina lezy tez po mojej stronie.. moglam sie z wami spotkać, powiedzieć ze wyjeżdżam... a ja ucieklam jak jakis ostatni tchórz.Wybaczam ci i mam nadzieje ze ty mi tez wybaczysz-moje oczy byly juz zaszklone tak jak zresztą Lydii

She's return | TEEN WOLF   {ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now