Rozdział 19

1K 26 0
                                    

       Następnego dnia spotkałam się  z Laną. Musiałam się jej z wszystkiego wygadać. No i powiedzieć przede wszystkim o tym, że zerwałam z Emmanuelem. W sumie, nie wiedziałam jak na to zareaguje,  ale takiej reakcji się nie spodziewałam.
- Czy ty mi chcesz powiedzieć,  że zerwałaś z chłopakiem tylko dlatego, że nie akceptował twojej relacji z Shawnem?
- No to chyba jest konkretny powód, nie? - nie wiedziałam, czego tu można było nie rozumieć
- Przecież by się w końcu dogadali.
      Na pewno.
- Czy ty mnie w ogóle słuchałaś? On go nazwał kaleką! To go całkowicie przekreśliło.
- Nie, ja ci powiem co go przekreśliło, twoja miłość do Shawna.
- A nawet jeśli, to co?
- To, że nie pozwolę więcej, żebyś  zwodziła innych chłopaków.
- A co cię oni obchodzą? Powinnaś wspierać mnie, jako swoją przyjaciółkę.
- I właśnie dlatego,  rozkazuje ci powiedzieć prawdę Shawnowi.
- Przecież wiesz,  że mu tego nie powiem.
- Powiesz. A jeżeli tego nie zrobisz, ja to zrobię.
- Nie zrobiłabyś tego.
- A chcesz się założyć. Masz tydzień na podjęcie decyzji. Lepiej zacznij się już zastanawiać jak to rozegrasz.
       Szczerze, to zastanawia mnie jak dawałam radę, normalnie wtedy  funkcjonować. Przecież moja głowa to był totalny chaos. Problem gonił problem, ale to co kazała mi zrobić Lana, było  zdecydowanie tym największym z nich. Ale prawda była taka, że Lana była zdolna wypełnić swoje groźby, a gdyby Shawn dowiedział się o wszystkim od niej, to chyba już nigdy nie spojrzałabym mu w oczy. Tak więc, pozostało mi tylko powiedzieć mu prawdę. Nie wiedziałam tylko, jak to zrobić, żeby wyszło to jak najbardziej naturalnie, a nawet spontanicznie.
       Po powrocie do Leeds, jak na złość, na każdym kroku spotkałam Emmanuela. I to podsunęło mi bardzo szalony pomysł. Chciałam zamieszkać razem z Shawnem.
- Co robisz? - zapytała Nicole
- Szukam mieszkania - oznajmiłam
- Ale nie musisz się przecież wyprowadzać ze względu na Emmanuela.
- To nie o to chodzi Nicole.  Ja poprostu zdecydowałam, że powiem Shawnowi prawdę, a w zasadzie ktoś inny za mnie zadecydował i to jest część mojego planu.
- Chcesz z nim zamieszkać?
- Chcę.
- A co on na to?
- No właśnie, nic jeszcze nie wie.
- A dopuszczasz taką myśl,  że to się nie uda, bo on nie będzie chciał tego zrobić.
- Tak, dopuszczam, bo wiem, że taka będzie jego pierwsza reakcja.
- A, co miałaś na myśli, mówiąc,  że ktoś za ciebie zadecydował?
- No, Lana, można powiedzieć,  że dała mi ultimatum.  Albo ja powiem Shawnowi,  albo ona.  Także chyba nie mam wyjścia, co ja mówię,  na pewno nie mam wyjścia.
- No, trudno, w takim razie będę musiała szukać nowej współlokatorki. Ale tak szalonej, to chyba nie znajdę.
- Na pewno znajdziesz,  a teraz, pomóż mi z tym mieszkaniem.
      Dla mnie, to też nie była łatwa decyzja. Mówią, że akademiki to samo zło, ale to nie do końca prawda. Tam życie wygląda zupełnie inaczej. Wiadome,  zdarzały się konflikty,  ale to chyba wszędzie tak jest, a tak naprawdę, każdy sobie pomagał i żył ze sobą w dobrych stosunkach.  Nic dziwnego, że  ciężko było mi tak po prostu to wszystko zostawić. No, ale jakby nie patrząc,  wszystko zależało od Shawna. Od tego jak zareaguje i czy będzie chciał ze mną zamieszkać. I to był największy problem, bo ja doskonale wiedziałam, że jeśli Shawn się uprze, to nic z tego nie będzie.

############################
Krótki rozdzialik dzisiaj, ale powoli zacznie się coś dziać.  Jak myślicie,  Melissie uda się przekonać Shawna?

      

Disability // S.M.Where stories live. Discover now