Rozdział 1

3.3K 82 1
                                    

Ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Spojrzałam na zegarek i przypomniałam sobie, o wcześniej umówionym wyjściu do kina, z Shawnem. Nie, nie była to randka. My się tylko przyjaźniliśmy. Poznaliśmy się w gimnazjum, podczas treningów koszykówki. Od razu złapaliśmy dobry kontakt. Mówią, że przyjaźń damsko - męska nie istnieje, ale nasza właśnie taka była. I to przez prawie cztery lata. Jednak po tym czasie coś się zmieniło. Oboje dorośliśmy. I wtedy wszystko się zaczęło. Zakochałam się w nim. Wielokrotnie rozmawiałam o tej sytuacji z Laną. Ona radziła mi, abym mu o tym powiedziała, ale ja nie chciałam tego zrobić, bo bałam się zniszczyć naszą przyjaźń. Z czasem zaczęłam tego bardzo żałować...
- Proszę! - krzyknęłam, po czym do pokoju wszedł Shawn
- Siemka, kochanie. - powiedział
- Hej, misiu.
Zawsze tak się do siebie zwracaliśmy.
- Ty jeszcze nie gotowa? - oburzył się
- A co ty myślisz, że ja wezmę obojętnie jaką koszulkę i spodnie, wypryskam się dezodorantem i wyjdę?
- Zaoszczędziłabyś mnóstwo czasu.
- Tak jak ty.
- Dobra, nie gadaj tyle, tylko się ubieraj.
Podeszłam do szafy. Wiedziałam co chce ubrać, ale chciałam jeszcze trochę powkurzać Shawna i stałam przez pięć minut, zastanawiając się co wybrać.
- Bo zaraz sam ci coś wybiorę.- odezwał się
- No już, nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi.
- No właśnie przez ciebie, żadna laska na mnie nie poleci.
- Na ciebie i tak żadna nie poleci - zaśmiałam się, przebierając bluzkę
- Teraz przegiełaś, no chodź tu - zaczął mnie gonić po pokoju.
W końcu mnie złapał i przerzucił przez swoje ramię.
- Wychodzimy.
- Przestań, przecież ja jestem na staniku, wprawdzie sportowym, ale nadal staniku! - oburzyłam się i zaczęłam kopać nogami
- Mi to nie przeszkadza, inni ludzie też raczej nie będą zwracać na to uwagi.
- Puszczaj mnie!
Zrobił to. Zarzuciłam na siebie białą koszulkę, a na nogi założyłam czarne air forcy. Byłam gotowa do wyjścia.
- Wiesz co, ja jeszcze skoczę do łazienki - powiedział Shawn
- No ja nie wierzę, najpierw mnie popędza, a teraz sam się guzdra.
Shawn uśmiechnął się tylko i wyszedł z pokoju. Minęło pięć minut a on nie wracał. Poszłam do łazienki i zapukałam.
- Shawn, ruszaj się.
Brak jakiejkolwiek odpowiedzi. Nacisnęłam na klamkę. Nikogo tam nie było. A to zdrajca - pomyślałam. Nagle usłyszałam dźwięk klaksonu. Weszłam do pokoju i otworzyłam okno.
- No ile można na ciebie czekać - powiedział Shawn
- Jesteś niemożliwy - odpowiedziałam bezwiednie
Zamknęłam okno, zeszłam po schodach i wyszłam z domu, kierując się do samochodu.
- Nie rozmawiam z tobą - oznajmiłam i wytknęłam mu język
- Oj przepraszam, nie bądź taka - złapał moja rękę i pocałował mnie w policzek.
Do kina dojechaliśmy w piętnaście minut. Musieliśmy jeszcze kupić bilety na seans. Wybraliśmy komedię romantyczną "Wszystko albo nic". W zasadzie to Shawn ją wybrał, bo to był jego pomysł z wyjściem do kina. Ja raczej rzadko w ten sposób spędzałam swój wolny czas.
- Hej, Shawn - powiedziała nieznajoma
- Hej, Diana - odpowiedział Shawn i przytulił ją
Było widać, że się znali. Tyle, że ja jej nie znałam.
- To jest Diana, a to Melissa - przedstawił nas sobie.
Podałyśmy sobie dłonie i przywitałyśmy się.
W międzyczasie wyjęłam telefon z kieszeni i udałam, że dostałam ważnego sms'a dotyczącego także Shawna.
- Shawn możemy porozmawiać - poprosiłam go - Dostałam sms'a wiesz od kogo.
- Nie wiem.
Spojrzałam na niego z politowaniem.
- A, już rozumiem - Diana, zaraz przyjdziemy - przeprosił ją
- Jasne.
Odeszliśmy kawałek.
- Wiesz Shawn, mogłeś mnie uprzedzić, że idzie z nami jakaś twoja koleżanka, której swoją drogą wcale nie znam.
Widziałam zmieszanie na jego twarzy.
- Melissa, to nie jest moja koleżanka - przerwał - To moja dziewczyna.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. W tamtym momencie świat mi sie zawalił. Czułam, że straciłam wszystko, na czym mi wcześniej zależało. Nie mogłam jednak dać tego po sobie poznać.
- Cieszę się, że sobie kogoś znalazłeś - udawałam uśmiechając się
- Na pewno? Masz taką minę, jakąś dziwną.
- Nie, wydaje ci się, poprostu dziwi mnie, że zapraszasz dziewczynę na randkę i bierzesz swoją przyjaciółkę.
- Chciałem, żebyście się poznały. Kocham was obie i musicie się zaakceptować - uśmiechnął się.
Tak, kochał nas obie, ale każdą inaczej.
- Pójdę do łazienki jeszcze, a ty wracaj do Diany- oświadczyłam mu
- Okey, tylko nie spóźnij się na film.
- Jasne - Uśmiechnęłam się.
W rzeczywistości byłam załamana. Po pierwsze, co to był za głupi pomysł, abyśmy poznały się w taki sposób, a po drugie czy Shawn w ogóle myślał? Byłam ciekawa czy Diana też była zaskoczona moja obecnością. Podejrzewam, że jej też nic nie powiedział. No nic, musiałam przez to przejść. Przecież dalej mieliśmy się przyjaźnić. Wszystko miało być tak jak dawniej, z wyjątkiem jednego, moja szansa na wyznanie mu uczuć, przepadła.
Po seansie, który był stosunkowo udany, udaliśmy się we trójkę na lody. Ja z Dianą wzięłyśmy truskawkowe. Okazało się, że też, były jej ulubionymi. Jak widać, były szanse na przyjaźń. Na początku atmosfera była trochę napięta, ale z czasem się rozluźniła.
- To powiedz mi jak się poznaliście? - zapytałam
- Przypadkiem. Shawn zarysował auto mojemu tacie.
- A to dlatego dzwoniłeś do mnie, że na gwałt potrzebujesz pożyczyć pieniądze - skierowałam do Shawna, spoglądając do niego.
- No, tak - widać, że trochę mu było głupio, że się nie przyznał.
- No i jak Shawn przyjechał zapłacić ojcu za szkodę, to był u nas w domu i tak zaczęliśmy gadać i jakoś tak wyszło.
Bolało mnie to, my znaliśmy się tyle lat, a jej wystarczyły dwa spotkania bo go usidlić. Owszem uważam, że była ładniejsza ode mnie. Wyższa o jakieś dziesięć centymetrów, blondynka o falowanych włosach. Ideał jak dla mnie, dla niego jak widać też.
Po spotkaniu udałam się prosto do domu. Wiedziałam, że to nie bedzie łatwa noc.

------------------------------------------------------
Hej, jak tam po pierwszym rozdziale? Czy Mellisa pogodzi się z tym, że Shawn znalazł sobie dziewczynę? A może tak łatwo nie odpuści?

Disability // S.M.Where stories live. Discover now