Rozdział 13

4.3K 78 9
                                    

Po chwili czekania w moje małe rączki trafił ogromny talerz z omletem. Na stoliku Norbert postawił aromatyczną herbatę z owoców leśnych, a w telewizorze włączył ,,Minionki".

-Ejjj, a nie możemy oglądać czegoś innego?-zapytałam się z niechęcią.

-Załóżmy, że pozwalam. Co chciałabyś obejrzeć?

-Po prostu chcesz sprawdzić, czy to co chcę oglądać jest bezpieczne-powiedziałam i włożyłam kawałek omleta do ust.

-Bingo, więc co?-odpowiedział tata.

-Szczerze mówiąc, to jakiś serial... ,,Małolaty", ,,Szkoła", ,,Słoiki" czy coś.-oj tak, miałam ochotę na słaby serialik.

-Hmmm, no dobra-odpowiedział i przełączył na serial. Akurat wypadło na ,,Małolaty".

Zajadałam się pysznościami i popijałam wszystko herbatką. Było pyszne. Co jak co, ale niektórzy mężczyźni umieją jednak coś zmajstrować nie tylko w łóżku.

-Smakowało?-zapytał, kiedy odłożyłam talerz.

-Tak, było pyszne.

-No, to teraz chodź, przebierzemy się w piżamkę i pampersa.

-A mogę bez pampersa? Proszę, wolę zwykłe majtki.

-No dobra, ale to dlatego, bo jesteś grzeczna.

-Nie mam wyboru-mruknęłam pod nosem.

-Co? Masz wybór, tylko bycie grzeczną się bardziej opłaca.

-Dobra, idę na górę-powiedziałam, a widząc, że Norbert chce iść za mną, dodałam-ale sama. Umiem sobie sama poradzić.

-Ale ja chcę z tobą.-powiedział stanowczo tata.

-Jeżeli ty też idziesz, to ja nie idę.

-No dobra, niech ci będzie-odparł zrezygnowany chłopak.

Udałam się do swojego pokoju, a potem skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, załatwiłam swoje potrzeby i ubrałam urocze kigurumi pandy. Nałożyłam oczyszczającą maseczkę i usiadłam na łóżku. Odprężyłam się, czytając ,,Spirit Animals", czyli jedyną "papierową" książkę, którą z chęcią czytam.

Po kilku minutach zmyłam kosmetyk i wróciłam do lektury. Po skończeniu 3 rozdziałów poczułam się senna, więc wyłączyłam światło, pozostawiając małą lampeczkę, po czym pokryłam się pierzyną. Może to dziecinne, ale zawsze bałam się ciemności, potworów, własnej szafy. Nie zauważyłam kiedy, a już odpłynęłam w krainę Morfeusza.

------

Rano wstałam i od razu sprawdziłam godzinę. Było ledwo po 8, więc postanowiłam wstać. Nigdy nie byłam typem człowieka, który po pobudce wraca spać... A jeżeli już tak robiłam, to oznaczało, że byłam chora. Wstałam na nogi i ubrałam się w ubrania. Wybrałam białą bluzkę z różowym napisem ,,Yes Daddy" i różową spódniczkę. Ubrałam biało-różowe zakolanówki, rozczesałam włosy i postanowiłam dodać trochę nietypowych akcesori do mojego ubrania. Wybrałam ogonek kotka, który zakładało się mniej-więcej jak pasek od spodni. Gotowa zeszłam na dół, gdzie-jak się okazało-nikogo nie było. Nalałam sobie wody do szklanki, po czym zaczęłam podziwiać widoki za oknem. Spostrzegłam, że Norbert ma ogródek... Nie, to był ogromny ogród. Nigdy wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, teraz jednak wprawiało mnie w niesamowity stan. Przyglądając się widokowi, zauważyłam, że jest nawet plac zabaw. Pospiesznie odłożyłam szklankę i pobiegłam na dwór. Skierowałam się od razu na huśtawkę, zawsze była moją ulubioną zabawką. Nie to, żebym uwielbiała się huśtać-co to, to nie. Chodziło raczej o to wszystko, co mnie otaczało. O tą bliskość z naturą, spokój i wewnętrzne opanowanie. Spokojny wypoczynek przerwał mi Norbi, wybiegający z domu. Miał roztrzepane włosy i był w samych bokserkach.

Zostałam porwanaOnde histórias criam vida. Descubra agora