Czekałam na jedzenie nic nie mówiąc. Po kilku minutach Norbert przyniósł mi talerz z jajecznicą i chlebem, poczym usiadł obok mnie na łóżku.
-No dobra, możesz mi powiedzieć co tu robię?-Powiedziałam z lekkim zirytowaniem, przegryzając kromkę chleba.
-Nie jestem pewny czy to dobry moment.
-Ty może nie, ale ja tak.
-No dobrze. W takim razie co chcesz wiedzieć?
-Hmmm... Pomyślmy... Wszystko?
-Mówiłem, nie lubię takiego tonu.
-A ja nie lubię porywaczy, a jakoś muszę to znosić.
-Nie mów tym tonem-powiedział podkreślając każde słowo.
-Nie rozkazuj mi.
Nie odezwał się. Po części czułam satysfakcję, uwielbiam wypowiadać ostatnie słowo.
-Powiesz czy nie?
Cisza.
-Ok, łaski nie robisz.
Dokończyłam posiłek, popiłam wodą i już miałam wstawać kiedy on złapał mnie za rękę.
-Puść mnie, chcę do łazienki.-Puścił.
Weszłam do pomieszczenia, oparłam ręce o brzegi umywalki i przetarłam nimi twarz. Spojrzałam na siebie w lustrze. ~Dlaczego ja?~ Rozglądałam się po pomieszczeniu szukając czegoś przydatnego. Zauważyłam... Żyletkę? Podeszłam bliżej. Tak, to była ewidentnie żyletka, dodatkowo wykręcona z temperówki... ~Chwila, to ja nie jestem jedyną?~ Wzięłam ją do ręki i schowałam za toaletą. Nie chciałam, żeby wiedział, że mam cokolwiek do obrony.
Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Nalałam na rękę żelu o zapachu truskawki, dokładnie namydliłam swoje ciało i spłukałam wodą. Wychodząc owinęłam się w ręcznik i zaczęłam rozglądać się za jakimiś ubraniami. Zauważyłam na koszu na pranie różowe body. Tylko różowe body.
-W co mam się ubrać?-krzyknęłam.
-Na koszu na pranie masz ubrania.-odpowiedział Norbert.
-Yyy... Że niby mam ubrać to body? Przecież je noszą małe dzieci, albo te całe ,,babygirl" czy coś.
-Wiem o tym, ubierz się w to body.
Nie miałam wyboru. Moje ubrania nie były najświeższe, więc musiałam ubrać to body. Ubierając je, wreszcie zaczaiłam o co może chodzić. ~Mam być tą pieprzoną babygirl? Że co?~ Czytałam takie książki i wiedziałam mniej-więcej o co chodzi.
Ubrana wyszłam z łazienki. Norbert siedział na łóżku. Poklepał miejsce obok siebie, usiadłam.-Słuchaj...-zaczął.- Będąc w łazience powiedziałaś ,,babygirl", więc... Wiesz po co tu jesteś? Domyślasz się?
-Jeżeli myślisz, że będę tą całą córeczką tatusia, to jesteś w błędzie.
-Ok... Ustalmy zasady, dobrze?-pokiwałam głową-Ok, więc: Po 1. Mówisz do mnie tato, tatuś i tym podobne. Po 2. Wyrażasz się do mnie z szacunkiem, nie przeklinasz, nie mówisz z ironią sarkazmem. Po 3. Od dzisiaj nosisz body i pieluchy, nie ma żadnego ,,ale". Po 4. Jeżeli będziesz się czuła naprawdę okropnie, to mówisz ,,Czerwony". I po 5. Za każde złamanie jednej zasady dostajesz karę. Rozumiesz?
-Ta.-powiedziałam z niechęcią.
-Już chcesz ją mieć?
-Nie.
Podszedł do komody i wyjął z niej pieluchę... ~What?~
-Teraz twój tatuś ubierze ci pieluszkę.
Próbowałam się zakryć, ale nie dałam rady. Norbert założył mi tą głupią pieluchę i zapiął body.
-A co jak będę chciała do toalety?-zapytałam.
-Jeżeli ci pozwolę to do niej pójdziesz, jeżeli nie, to robisz do pieluszki.
-CO?-wykrzyczałam.-Nie mam zamiaru robić do pieluchy! Nie jestem dzieckiem!
-Od teraz już jesteś. Uspokój się.
-Ty mi będziesz rozkazywać?! Powaliło cię?!
-Przegięłaś.
Przełożył mnie przez kolano.
-Licz, na początek będzie 5.
Rozpiął body i pieluchę i dał pierwszego klapsa. Po skończonych 5 moja pupa bolała niemiłosiernie. Czułam, jak piecze.
-Nauczyłaś się czegoś?
-Tak... Tato.
-Bardzo ładnie. Za to zachowanie zamknę łazienkę, maluszku.
-Nie. Tato, nie.
Nie posłuchał mnie i zakluczył łazienkę. Wyszedł z pokoju, by po chwili wrócić z mlekiem.
-I że ja mam to pić?-zapytałam z kpiną w głosie.
-Oczywiście, małe dzieci zawsze piją mleko.
-Yyy... Ale ja nie jestem mała.
-No już, spokojnie.
Powiedział i podszedł do mnie, by po chwili przyłożyć mi butelkę do ust.
-Pij, pij.
Wypiłam całą butelkę, a Norbert pomógł mi "odbić", choć wcale tego nie chciałam. Czułam, że chcę do toalety, w końcu 750 mililitrów robi swoje.
-Tato... Mogę iść do toalety?
-Kochanie, przecież wiesz, że zamknąłem drzwi. Należało ci się.
-Ale proszę-powiedziałam przeciągając ,,ę".
-Nie.-powiedział i wyszedł.
~Nie zrobię w pieluchę, nie ma mowy.~ Postanowiłam pójść spać, może zapomnę o tym... Spojrzałam na zegarek, który stał na szafce obok biurka. Była 21:43, więc stwierdziłam, że to dobra godzina. Po chwili rozmyślaniu odpłynęłam w krainę Morfeusza...
♥And... How? Mam nadzieję, że się podoba... Rozdział specjalnie dla Gucci gangu XD.♥
YOU ARE READING
Zostałam porwana
Teen FictionJestem Julia, dla przyjaciół Jul, lub July. Mam 17 lat, urodziny w listopadzie... 25 tak dokładnie. Mam 162cm wzrostu, przez co w porównaniu do znajomych wyglądam jak karzełek. Mam brązowe, lekko falowane i ponoć długie włosy, zielone, duże oczy, pe...