16 lutego, sobotaAndreas
Schodzę na dół po schodach i kieruję się w stronę kuchni. Justyna stoi przy blacie kuchennym i kroi owoce . Podchodzę do niej od tyłu, łapię ją w talii a następnie całuję w szyję. Dziewczyna po chwili gwałtownie odwraca się
- O, kochanie, już wstałeś?
- Tak. Co tam szykujesz?
- Robię dla nas śniadanie. Owsianka z owocami. Siadaj do stołu
- Robi się- mówię i siadam na krześle. Po chwili Justyna kładzie na stole miseczki, a w nich owsianka z bananami i borówkami. Następnie sama siada przy stole
- Która godzina?- pytam
- 8.35. O której wyjeżdżamy?
- Tak za godzinę. Powinnismy być na 15.00
- Aż tak długo się tam jedzie?
- Tak. Na szczęście konkurs rozpoczyna się dopiero jutro.
Po zjedzeniu śniadania poszliśmy na górę się spakować, bo wczoraj za bardzo nie było czasu. Dałem Justynie mniejszą walizkę, a ona przełożyła do niej wybrane przez siebie rzeczy ze swojej.
____________________________________
Justyna
-Długo jeszcze?- pytam znudzonym głosem
- Jakieś pół godziny...- odpowiada Andi
- Ehh...- mówię i patrzę za okno. Autostrada. Nic ciekawego. Opieram głowę na szybie i zamykam oczy...
____________________________________
Czuję że ktoś mną lekko potrząsa
- Już dojechaliśmy?- pytam
- Tak. Chodź- mówi chłopak i wysiadamy z samochodu. Następnie wyjmujemy walizki z bagażnika i idziemy do hotelu.
Gdy tam wchodzimy jest całkiem pusto. Idziemy do recepcji, bierzemy kluczyk do naszego pokoju i wjeżdżamy windą na górę. Jesteśmy w innym hotelu niż inni skoczkowie. Na szczęście. Mam nadzieję że nie spotkam tam Fannemela
Otwieramy drzwi do pokoju. Na szczęście jest ładny. Nie nowoczesny, ale stylowy. Kładziemy walizki przy szafie i oboje rzucamy się na ogromne łóżko.
- O której jest rozpoczęcie?- pytam
- O 18.00.
- Dobra, to mamy jeszcze półtorej godziny
- Sugerujesz coś?- pyta Andi i przybliża się do mnie, a następnie kładzie rękę na moje udo
- Nie tym razem- odpowiadam i uśmiecham się lekko
- No proszę- mówi Andi udając pieska, przez co po chwili oboje wybuchamy śmiechem. Gdy już trochę się uspokajamy odpowiadam
- Wieczorem- mówię
- W takim razie czekam- mówi Andreas- chyba musimy zacząć się szykować
- Chyba tak.
Biorę rzeczy z walizki i idę do łazienki się przebrać. Zakładam czarne, luźne ale w miarę eleganckie spodnie i bordową obcisłą bluzkę. Następnie wiąże włosy w luźnego koka, maluję rzęsy i wychodzę z łazienki. Andreas już przebrał się w dresy z reprezentacji. Zakładamy buty i wychodzimy z pokoju, a następnie z hotelu.
____________________________________
Rozpoczęcie jest w hotelu reszty skoczków, na jakiejś dużej sali. Niektórzy stoją, ale większość siedzi na krzesłach. Szukamy Markusa i po chwili widzimy że ktoś do nas macha. To on. Idziemy do niego i siadamy obok na krzesłach. Mam nadzieję że to rozpoczęcie nie będzie długie, bo i tak już się dzisiaj na siedziałam podczas podróży.
____________________________________
Na szczęście rozpoczęcie trwało tylko pół godziny. Postanowiliśmy, że razem z Wankiem, jego dziewczyną Larą, Markusem i Stephanem pójdziemy na spacer po okolicy. Mieli zabrać ze sobą swoje dziewczyny, które wreszcie poznam. Umówiliśmy się na 19.00 przed tym hotelem . Mamy więc pół godziny.
____________________________________
Właśnie wróciliśmy ze spaceru. Jacqueline ( dziewczyna Stephana) i Julia ( dziewczyna Markusa) są naprawdę spoko. Mam nadzieję że we cztery razem z Larą się zaprzyjaźnimy.
Wchodzimy do pokoju, rzucam torebkę na łóżko i już chcę się do niego położyć, ale Andreas gwałtownie przypiera mnie do ściany i namiętnie całuje...
Słaby i krótki trochę ten rozdział😒 ale ważne że jest tak? 14 GWIAZDEK I ZACZYNAM PISAĆ NOWY ROZDZIAŁ😌
![](https://img.wattpad.com/cover/137225156-288-k684669.jpg)
YOU ARE READING
Przeznaczenie- Andreas Wellinger
FanfictionOna i on poznają się w internecie. Ich rozmowa się urywa. Ona jedzie na mistrzostwa z koszykówki do jego miasteczka. Zakochują się w sobie. Czy ich miłość zdoła przetrwać wszystko? Czy los będzie dla nich łaskawy? Zapraszam do czytania :)