Rozdział 9

566 26 1
                                    

Justyna
-h..hej- odpowiadam jąkając się. O co chodzi? Skąd zna moje imię? I jak znalazł mój pokój? Tysiące pytań cisną mi się do głowy.
- tak w ogóle to jestem Andreas- przedstawia się
-wiem- śmieję się cicho- Justyna
- to też wiem- teraz oboje się śmiejemy i podajemy sobie ręce.- Możemy gdzieś porozmawiać?- pyta
- pewnie, tylko w pokoju koleżanka się myje...
- a możesz gdzieś wyjść?
- to zależy która jest godzina
Blondyn patrzy na zegarek i odpowiada:
- 19.30
- Wow, nie wiedziałam że aż tyle trwało to otwarcie- mówię- musiałabym się zapytać trenera
- ok, to chodźmy do niego
- tylko powiem koleżance że wychodzę
I głośno pukam w drzwi łazienki
- Ola!! Wychodzę na chwilę
- Gdzie? Z kim?
- porozmawiamy jak wrócę. Paa! - krzyczę i wychodzę z pokoju. Razem z Andreasem kieruję się w stronę apartamentu trenerów. Pukam głośno do drzwi. Po chwili ktoś je otwiera. A dokładnie trenerka Marta
- o co chodzi Justyna?
- czy mogłabym na chwilę wyjść? - pytam podekscytowana
-Sama? Nie ma opcji!- odpowiada
- A ze mną? - do rozmowy przyłącza się chłopak.
Trenerce oczy wychodzą na wierzch, a ja czuję że za chwilę wybuchnę śmiechem
- yyyy no nie wiem- mówi
- proszę!
- No dobrze, tylko pamiętaj że jutro ważny mecz
-  dziękuję!
- ja również bardzo pani dziękuję- odpowiada Andreas i kierujemy się w stronę wyjścia. Nadal nie wierzę że to się dzieje na prawdę . Po głowie zaczyna chodzić mi piosenka Dawida Kwiatkowskiego " Sam już nie wiem czy to prawda. Czy to moja wyobraźnia".
Wychodźmy z hotelu. Na niebie już pojawiły się gwiazdy. Idziemy w ciszy pewnie przez około 5 minut. W końcu postanawiam się odezwać:
- mam do ciebie tyle pytań, że sama nie wiem od czego zacząć- mówię
- zacznij od pierwszego które przychodzi ci na myśl
- czy naprawdę rozmawiam teraz z Andreasem Wellingerem?
- hmmmm... No nie wiem- blondyn zaczyna się śmiać
- mówię serio. Ale dobra, mniejsza. Skąd znasz moje imię? Jak mnie znalazłeś? Dlaczego zainteresowałeś się taką dziewczyną jak ja?
- No właśnie o tym chciałam porozmawiać i... przeprosić cię.
- ty mnie? Za co? -odpowiadam zdziwiona
- pamiętasz takiego chłopaka z internetu...
- No tak. Tylko mi nie mów...
- pamiętasz jak miał na imię?
- Mówisz serio? Nie... nie wierzę. Sugerujesz że pisałam wtedy z tobą?!
- tak
- nie uwierzę ci
- właśnie stąd znam twoje imię. Pózniej zadzwonił do mnie kolega żebym coś tam powiedział na tym otwarciu. Dowiedziałem się ze to otwarcie mistrzostw świata w koszykówce, w dodatku twojego rocznika.
- Boże...
Nie mogę nabrać powietrza. Kręci mi się w głowie. Czy to się dzieje naprawdę? Chłopak stoi i wpatruje się we mnie a ja unikam jego wzroku.
- Wtedy gdy zapytałem się ciebie gdzie jedziesz na zawody... to był ogromny błąd. Myślałem że wszystko zepsułem, że cię nie poznam. A teraz okazuje się że jesteś w miejscu w którym mieszkam. Przepr...
- muszę już iść- nie daję mu dokończyć i zaczynam biec w stronę hotelu. To zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień
- Zaczekaj!- wola Andreas
Ale nie odwracam się. Czuję że chłopak przez chwilę za mną biegnie, ale odpuszcza. Muszę to wszystko przemyśleć, mieć pewność że nie zwariowałam. Gdyby to okazało się prawdą...
Wchodzę powoli po hotelowych schodach. Otwieram drzwi do mojego pokoju i od razu rzucam się na łóżko.
- Wreszcie- dopiero teraz zauważam moją przyjaciółkę- gdzie byłaś? I z kim? Z chłopakiem?
- Jutro porozmawiamy, oki?- mówię- jestem naprawdę bardzo zmęczona
- Nie idziesz się umyć?
- Nie mam już dzisiaj siły
- No dobra, ale jutro masz mi wszystko opowiedzieć
Kiwam tylko głową i przykrywam się kołdrą. Nie chce mi się nawet przebierać w piżamę. Mam nadzieję że nie będzie na mnie zły za tą nagłą ucieczkę. Teraz czuję się jak totalna wariatka.

Andreas
Co zrobiłem nie tak? Może za szybko wyskoczyłem z tym wszystkim. Ale musiałem jej to powiedzieć jak najszybciej się dało. Mam nadzieje że nie obraziła się na mnie.
Powoli wracam pod hotel, gdzie zostawiłem samochód. Wsiadam do niego i odjeżdżam. Żałuję, że nie wziąłem na początku jej numeru. Ale trudno.
Dojeżdżam wreszcie pod dom. Otwieram drzwi i wchodzę do środka. Jedyne, czego teraz potrzebuję to gorącej kąpieli. Nalewam wodę do wanny, biorę książkę i zaczynam czytać...

Przeznaczenie- Andreas WellingerМесто, где живут истории. Откройте их для себя