Rozdział 13

471 24 0
                                    

Justyna
Szybko wbiegam po schodach i otwieram drzwi do mojego pokoju. Ola leży już w łóżku i chyba z kimś rozmawia przez telefon, bo nawet nie zauważa mojego wejścia.
-Hejka!- krzyczę
- O, hej. Dobra, wiesz co, muszę kończyć. Tak zadzwonię jutro. Bye.- mówi- dobra, to teraz opowiadaj.
- Daj mi chociaż ściągnąć kurtkę- śmieję się
- No okej, tylko szybko
Rozbieram się i siadam na łóżku
- No więc... poszliśmy do restauracji. Zjedliśmy obiad i ja chciałam już wracać, lecz zaproponował mi jeszcze spacer. Zgodziłam się. No i... pocałowaliśmy się-rumienię się
- Coo?!
- No tak jakoś wyszło...
- Kochana, to naprawdę super! Dzwon zaraz do Pawła i zerwij z nim.
- Nie, nie chcę tego załatwiać przez telefon
- Jak chcesz, chociaż jak dla mnie powinnaś zadzwonić
- No dobra, może jutro.
Kładę się na łóżko i patrzę w telefon. Zaczynam przeglądać portale społecznościowe. Facebook- Andreas Wellinger wysłał ci zaproszenie do grona znajomych.Oczywiście przyjmuję.Instagram- Andreas Wellinger obserwuje cię. Razem z tym przyszło mi chyba z 100 obserwujących, pewnie jego fanki. Uśmiecham się pod nosem i chcę również go zaobserwować, ale w tej chwili ktoś puka do drzwi:
- Proszę!- krzyczę
- Jak tam dziewczyny, śpicie już?- pyta trener
- Tak- odpowiada Ola
- No dobra, to karaluchy pod poduchy- wymieniamy z Olą znaczące spojrzenia i obydwie ledwo powstrzymujemy się od parsknięcia śmiechem.
- Dzięki trenerze- mówię
Mężczyzna zamyka drzwi i obydwie wybuchamy śmiechem. Klikam "obserwuj" na instagramie i odkładam telefon. Przebieram  się w piżamę i wskakuję pod kołdrę. Przychodzi do mnie wiadomość na messengerze. Od Andreasa oczywiście.
- Hejka, nie śpisz jeszcze?
- Nie i jeszcze trochę mi się z tym zejdzie😅
- To tak jak mi. Nie przeszkadza ci, że piszę?
- Nie no co ty. Naprawdę cieszę się że napisałeś
- Przyjdę jutro na wasz mecz, dobra?
- Okej
- O której gracie?
- 10.00
- Dobra. Wezmę też ze sobą kolegów okej?
- Spoko. Interesują się koszykówką?
- Właśnie nie za bardzo, a chcę im pokazać że to świetny sport. Też przecież kiedyś za bardzo się nie interesowałem. Dlaczego my wgl piszemy?! Czekaj
- Coo? Jak to dlaczego?
Andreas Wellinger dzwoni
Aa dobra, o to mu chodziło.
Na ekranie pojawia się jego uśmiechnięta twarz. Dobrze że jeszcze nie zmyłam makijażu.
Na razie jednak nie włączam kamerki
- Tak lepiej- mówi. Ale włącz kamerkę!
- Czekaj chwilę- mówię i zakładam słuchawki - dobra już.
- No więc?- pyta
- Aż tak ci na tym zależy?- śmieję się
- Tak- odpowiada próbując udawać poważnego
- Skoro tak to chyba nie mam wyjścia- włączam przednią kamerkę.
- Teraz jest idealnie. No może prawie, bo nie mogę cię przytulić
- Może jakoś dasz radę.
- Spróbuję- wzdycha chłopak i oboje zaczynamy się śmiać.
- Tak w ogóle to jakich kolegów jutro przyprowadzisz?
- Wanka i Richarda
- Freitaga?
- Tak
- Będę się jeszcze bardziej stresowała.
- Naprawdę nie musisz się nimi przejmować, na pewno ich polubisz.
- No dobra, spróbuję
- A kiedy grasz kolejny mecz?
- O 16.00
- Więc skończy się koło 17.30 tak?
- Widzę że już się w tym wszystkim orientujesz. Tak- odpowiadam
- To mamy dużo czasu na spotkanie
- Czy coś sugerujesz?
- Zobaczysz jutro- Andreas uśmiecha się
- Kolejna niespodzianka?
- Tym razem lepsza niż dzisiaj
- Dzisiaj było naprawdę fajnie.- rumienię się. Mam nadzieję że tego nie zauważył, ale on tylko uśmiecha się szeroko.
- Jutro będzie jeszcze lepiej. Zapomniałem zapytać: na ile tutaj przyjechałaś?
- 5 dni
- Coo?! Dlaczego tak krótko?
- Krótko? Zazwyczaj turnieje trwają 3 dni
- To będziesz musiała chyba zostać dłużej
- Mam szkołę...
- No tak.
- Niby mam dwa tygodnie ferii...
- Dobra, to postanowione
- Że co?- śmieję się
- Obgadamy wszystko jutro. A teraz może idź już spać, jutro ważny mecz
- Nie chcesz już rozmawiać?- próbuje udawać obrażoną
- Nie no co ty. Mógłbym z tobą gadać godzinami, ale wiem jak to jest przed czymś ważnym, zawodami, meczem.
- No dobra, niech ci będzie. To dobranoc
- Miłych snów- mówi chłopak i uśmiecha się szeroko, a ja czuję ukłucie w żołądku. Odkładam telefon na szafkę i myślę o tych wszystkich wydarzeniach. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Gdyby coś z tego wyszło... nie, to bez sensu. Aż takiego szczęścia nie mam. A może jednak?
Dziwne że Paweł nie pisze ani nie dzwoni. Chociaż nie przeszkadza mi to za bardzo. Ola chyba ma rację- muszę z nim zerwać. Nie ma dalej sensu tego ciągnąć.

Andreas
Kładę się do łóżka i wchodzę na Instagrama i Facebooka. Dzisiaj był naprawdę cudowny dzień. Chyba nigdy nie czułem się tak, jak dzisiaj. Nadal nie mogę zapomnieć naszego pocałunku. Zależy mi na niej, naprawdę. Z moją dziewczyną zerwałem już dawno, była ze mną tylko dla pieniędzy. A Justyna nie jest taka. Jest wyjątkowa. Mam nadzieję że ona również czuje to, co ja

Przeznaczenie- Andreas WellingerWhere stories live. Discover now