Rozdział 12

101 7 0
                                    

- Cholera zabijcie mnie!- powiedziałam idąc w stronę samochodu CC.
- Dlaczego?- zapytał Ash.
- Pokłóciłam się z matką i wygarnełam jej o ojcu- odpowiedziałam wkładając torbę i futerał do bagażnika.
- Grubo. A dlaczego to zrobiłaś?- zapytał Jake.
- Ona by mnie nie puściła na koncert, bo jest cholernie nadopiekuńcza i tyle. Gdybym nie wspomiała o ojcu to mnie nie byłoby tu.- odparłam.
- Jedźmy, bo z Los Angeles do San Francisco jest kawałek drogi. Nie mamy czasu.- poinformował nas Jixx.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Na początku prowadził Jixx, potem Ash i CC.
Na miejscu byliśmy o szóstej rano. Hotel, w którym nocowaliśmy był dość wygodny. Wchodząc do naszego pokoju rzuciłam się na kanapę i zasnełam. Obudził mnie śmiech CC'ego. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Ash'a stojącego na stole. Miał chyba zamiar zrobić salto, ale po piciu ledwo stał.
- Samanta wstała! Szkoda, że zasnełaś zobaczyłabyś jak Jake robi fikołka przez stół- powiedział Ash schodząc ze stołu.
- Okey, ale która jest godzina? I dlaczego czuje się przygnieciona przez jakiegoś kościstego faceta?-  zapytałam.
- Jest czternasta dwadzieścia trzy.
A przygniata cię Andy. Kazał ci przekazać, że...- powiedział CC.
- Że co?- zaczełam się bać.
- Że o piętnastej gdzieś z nim idziesz, ale nie wiem gdzie. To chyba ma być niespodzianka, ale nie wiem- odparł Ash.
Chciałam wstać z kanapy, ale coś mnie złapało w pasie. To był Andy. Dlaczego on musi to robić?
- Poczekaj Sami, zaraz wstanę tylko nie odchodź, błagam ciebie- powiedział Andy patrząc na mnie swymi błękitnymi oczami.
- Daj mi pójść do łazienki, teraz ja cię błagam- odparłam sciągając z siebie ręce Andy'ego.
Puścił mnie i poszłam do łazienki.

Fallen AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz