Prolog

2.2K 96 26
                                    

Przekroczyłam właśnie bramę Konochy. Razem ze swoim nauczycielem i pozostałą resztą grupy udaliśmy się do biura hokage aby się zameldować i odebrać klucze do naszego tymczasowego lokum.

Po jakiś trzydziestu minutach dotarliśmy do naszego mieszkania, które jak się okazało miało trzy sypialnie.

-Dobrze a więc dziewczyny śpią razem, ja śpię w osobnym pokoju a Tuko śpi w tym trzecim.- postanowił nasz mistrz, jednak nie spodobało się to Miku, która miała dzielić ze mną pokój.

-Ale sensei! Mam spać w pokoju z potworem !? Co jeśli ona mnie zabije!?- zaczęła machać mi palcem przed twarzą.

-Miku ma racje. Ja będę z nią spać. -powiedział Tuko na co nasz nauczyciel przystał. Nie okazując, żadnych emocji po prostu poszłam do swojego pokoju.

***

Stałam właśnie przed trzecim Hokage, za mną stali moi towarzysze. Czekaliśmy na zadanie, które miało nas albo zdyskwalifikować, albo pozwolić przejść do trzeciego etapu.  

***

Stałam na balkonie i wpatrywałam się  w walkę jak się dowiedziałam Gaary i Lee. Dobrze wiedziałam, że ten pierwszy miał w sobie demona, był bez uczuć co było widać na pierwszy rzut oka.

Ja natomiast jako jedyna ze swojej drużyny przeszłam do kolejnego etapu, czego niezwykle zazdrościli mi towarzysze. Jednak to dobrze, że wylądowali w szpitalu, przynajmniej teraz będę miała święty spokój.

***

Od drugiego etapu minęły dwa miesiące. W końcu nastał dzień na, który wszyscy czekali.

Trzeci etap.

Tak, wszyscy z wyjątkiem mnie. Było mi obojętne czy zdam czy nie... Zazwyczaj tak miałam. Jednak tym razem moją uwagę przykuł czerwono włosy chłopak, którego obserwowałam przez te dwa miesiące. Od momentu, w którym siedział na dachu podczas pełni, do momentu, w którym próbował jeszcze raz zabić Lee w szpitalu.

Szłam ulicą kierując się na "stadion" i wtedy znowu go zobaczyłam. Ten jego obojętny wyraz twarzy. "Ciekawe czy on też udaje?" Pomyślałam... Ja przynajmniej udawałam. Miałam na sobie maskę obojętności, która była moją ochroną. W rzeczywistości byłam taka jaką mnie zapamiętali  moji świętej pamięci bracia. Taka sama, bo to właśnie oni przed śmiercią prosili abym się nie zmieniała...

***

Właśnie zbliżała się moja walka, którą miałam odbyć z Kankuro z Suny. Jednak ten w ostatniej chwili zrezygnował, tak poprostu poddał się walkowerem. Nie powiem, zdziwiło mnie to.

***

Stałam na jednej z gałęzi i przypatrywałam się walce dwóch młodych jinjurikich. Po chwili dobiegła końca a oby dwaj chłopcy spadli na ziemię. Naruto zaczął opowiadać Gaarze, że wie jak to jest itp. Nie chce mi się tego rozwjać.

Po chwili przybyli jego przyjaciele i go zabrali podczas kiedy miętowo oki cały czas leżał na ziemi. Zeskoczyłam z gałęzi podbiegając do mężczyzny. Zaczęłam go leczyć.

-Po co mi pomagasz...?- wyszeptał z nie małym trudem.

-Wiem co czujesz-odparłam po krótce. Udało mi się zatamować krwotok, a dodatkowo wiedziałam, że zaraz się zjawi jego rodzeństwo.  Wstałam, odwróciłam się i zaczęłam odchodzić. Gaara przyglądał się temu z małym zdziwieniem. Po chwili jednak pojawiła się jego rodzina, zabierając go z miejsca wypadku.

---------

Yo gwiazdeczki! Oto zupełnie nowa historia!! Mam nadzieję, że jesteście pozytywnie nastawieni !

A więc mam nadzieje, że zapowiada się ciekawie!

Mattane! 

GaaraxReader"Pod Blaskiem Księżyca"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz