Pożegnanie

204 11 0
                                    


*[Imię] POV*

Uchyliłam powoli powieki. 

Po ciężkiej technice straciłam przytomność, jednak kiedy się już ocknęłam byłam w zupełnie innym miejscu. Nie zdziwiło mnie to za bardzo... Nie to. 

Bardziej zdumiało mnie, że w namiocie w którym się znajdowałam nie byłam sama. Obok mnie, na krześle siedział Gaara, za nim stało jego rodzeństwo. Po za nimi była jeszcze Sakura i Neji.

- Obudziłaś się.- Kazekage z uśmiechem na ustach spojrzał mi się w oczy.- Spałaś całe dwa dni...

-Cały czas tutaj czekaliście?

-Pfff... My nie.- Wymamrotał Neji.- Ale Gaara tak.

-Nie powinniście walczyć?

-Obito się poddał. - Do namiotu wszedł Kakashi. 

-A co z Ogoniastymi?- podniosłam się powoli do siadu.

-Są wolne.- Na te słowa, kąciki moich ust podniosły się ku górze. - Jesteś w stanie chodzić?

-Czuje się jak nowo narodzona, wiec myślę, że bez problemu. 

Gaara wstał z krzesła i wyciągną rękę w moją stronę. Chwyciłam ją, a ten pomógł mi wstać na równe nogi. 

-Dziękuję.- powiedziałam cicho.

Kiwnął głową nic nie mówiąc i skierował się z resztą w stronę wyjścia z namiotu.

Kiedy jasne światło przestało mnie oślepiać, rozejrzałam się, równocześnie orientując się, że jestem w Sunagakure. 

Szłam cały czas za piątką moich przyjaciół, gdyż Sakura została w namiocie. 

Założyłam kaptur na głowę, aby poczuć się trochę bezpieczniej. Po mimo tego, że się nie rozglądałam widziałam tonę różnych, złowrogich spojrzeń. Patrzyli na mnie jak na potwora... ze strachem i odrazą. 

Nie spodziewałam się niczego innego, jednak to i tak bolało. 

Przez to jaką rolę grałam przez te parę miesięcy, nie mogłam być postrzegana inaczej niż zagrożenie dla wszystkich. 

Nawet jeśli Kage powiedzieli prawdę  o mojej  misji, ponad połowa ludzi będzie się bać moich umiejętności, a druga po prostu w to nie uwierzy. 

Spuściłam lekko głowę. Zachciało mi się płakać. Za długo byłam silna... zbyt długo. 

Z trudem powstrzymywałam łzy. 

-Jesteśmy.

Nawet nie zorientowałam się gdy byłam postawiona przed wszystkimi Kage. 

Gaara siadł przy pół okrągłym stole i spojrzał się z powrotem  na mnie. 

Zdjęłam kaptur. 

-[Imię]... Jesteś uniewinniona za wszystko co zrobiłaś będąc na tajnej misji, nadanej ci przez Hokage Senju Tsunade. 

Skinęłam głową ze smutnym uśmiechem. 

-Bardzo dziękuję... jednak mam jeszcze jedną prośbę. 

-Tak?- Tsuchikage spojrzał się z nad papierów. 

Zawachałam się na chwilę. Nie miałam pewności, czy dobrym rozwiązaniem jest to co chcę zrobić, ale nie widziałam innego wyjścia.

-Chciałam prosić o konia. 

Wszyscy w pomieszczeniu zmarszczyli brwi. 

-Na co ci koń?- spytał przywódca wioski piasku. 

-Aby wyjechać. 

Raikage tylko kiwnął głową jakby od razu zrozumiał o co chodzi i machnął ręką do jednej ze służących. 

Skłoniłam się i wyszłam z pomieszczenia. Kiedy byłam już na korytarzu, z daleka usłyszałam jak ktoś woła moje imię. 

Wiedziałam kto to i właśnie dlatego się nie zatrzymywałam. 

Zeszłam na dół gdzie był już gotowy koń.

W tym momencie Gaara złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. 

Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. 

-Dlaczego?- spytał tylko. 

-Nie jestem tu już mile widziana. Nie chcę, aby wszyscy żyli w strachu. 

-Twój uśmiech jest sztuczny. -puścił mnie, jednak w tej samej chwili łapiąc mnie za podbródek.- Proszę zostań.

W tym momencie stało się coś, czego się nie spodziewałam. Przybliżył swoje usta do moich i pocałował mnie krótko. 

-Nie możesz odejść.- szepnął odsuwając się po chwili. 

Zrobiłam krok w tył. 

-Zapomnij o mnie. - powiedziałam równie cicho, powstrzymując łzy. 

Wsiadam szybko na konia i po prostu odjechałam. 

Nie odwracałam się. 

Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. 

Kiedy opuściłam wioskę, emocje puściły, a ja zalałam się łzami.


______________________________________

I mamy kolejny rozdział! Dedykacja dla Misia-Afton

Mam nadzieję, że się podobał!

Mattane !!!

GaaraxReader"Pod Blaskiem Księżyca"Место, где живут истории. Откройте их для себя