Pora spotkania

428 30 3
                                    

Szłam ciemnymi uliczkami z kapturem na głowie. Omijałam wszelkie tłumy shinobi, których było dość sporo, gdyż jutro miało odbyć się ostatnie zebranie przed kolejną Wielką Wojną Ninja.

Ze spuszczoną głową, nie rozglądając się, kierowałam się do głównej bramy kiedy poczułam, że ktoś przelatuje na de mną i zciąga mi kaptur z głowy.

-A więc to jednak ty! -otworzyłam szeroko oczy gdy usłyszałam znajomy głos.

Kiba wylądował za mną. Podniosłam powoli głowę i w tedy ujrzałam przed sobą chyba chyba większość moich starych przyjaciół z Konochy.
Brakowało tylko Shikamaru, Ino, Sakury i Naruto.

-Co ty tu robisz!? -krzyknął Lee zdenerwowany.

Odwróciłam głowę w bok, spuszczając wzrok. Nie wiedziałam ile mogę im powiedzieć o mojej tajnej misji, dlatego postanowiłam tkwić w ciszy.

-Patrz się na nas i odpowiedz.- zarządzia Tenten.

Odwróciłam się na pięcie i próbowałam wyminąć Kibe, ale obok niego stanął Shino.

-Musimy ją niestety obezwładnić. Nie mamy innego wyjścia. -stwierdził Neji.

-M-musimy!?-Hinata nie była zachwycona tym pomysłem.

-Niestety jest poszukiwanym shinobi.

Parę z nich rzuciło się na mnie, jednak ja nie miałam zamiaru się ruszać.

Przymknęłam powieki, ale nic nie poczułam, a kiedy je spowrotem otworzyłam zobaczyłam Nare używającego swojej techniki cienia przy pomocy latarni, która trzymała Ino i Sakurę trzymającą Lee za nadgarstek.

-Sakura!? Ty żyjesz?!

-Nie żyła bym gdyby nie [Imię]...

-Ale to ona cię zabiła! I Senseia Asume i...

-Nikogo nie zabiła.-przerwał Shikamaru.-Raczej uratowała.

-Co tu się dzieje?- usłyszeliśmy z prawej strony.

Stało tam rodzeństwo z kraju Wiatru.

Gaara trzymał coś w ręce.

-Kazekage?- wszyscy po za mną ustawili się do pionu.

Czerwonowłosy podszedł do mnie, a ja powarzna i speszona znów spojrzałam się w dół, tym razem nie spuszczając głowy.

Nie chciałam patrzeć mu w oczy po tych wszystkich kłamstwach.

W tedy zobaczyłam jego dłoń wyciągniętą w moim kierunku.

Trzymał w niej mój ochraniacz Suny!

-Zostawiłaś go tamtego dnia na ziemi.- spojrzałam się w górę napotykając się na jego miętowe oczy. Chłopak uśmiechał się delikatnie, podczas kiedy ja tkwiłam w zdumieniu. - Chociaż teraz ci się nie przyda ponieważ mamy inne przyszykowane na wojnę, to potem jak najbardziej.

Chwycił za moją rękę  wkładając mi do niej przedmiot po czym się odsunął.

-Możesz im wszystkim powiedzieć. Teraz to żadna tajemnica. - Uśmiechnął się Kankuro opierając się o biodra.

-Ale o czym?

Dalej tkwiłam w ciszy.

Jak mam im to wytłumaczyć ... 
Czy mi uwierzą?
Nigdy nie kłamałam a teraz?

Gaara najwyraźniej zobaczył moje zmieszanie, tak jakby czytał mi w myślach.

-[Imię] była szpiegiem w Akatsuki z rozkazu Hokage. -oczy wszystkich stały się żywymi pięciozłotówkami.- Nie zabijała nikogo, tylko przenosiła do innego wymiaru ... Czasem nawet ratując go od śmierci tak jak Asume.

Spojrzał mi się ciepło w oczy po czym jeszcze raz się uśmiechnął mówiąc abym zaszła do niego jutro przed zebraniem, żeby porozmawiać z nim i innymi Kage, i odszedł.

Shikamaru puścił wszystkich, a Hinata, która jedyna mnie nie atakowała rzuciła mi się na szyję mówiąc proste i pocieszające "Jak dobrze, że wróciłaś [Imię]-chan."

________

No tak... Miało być "Do zobaczenia za tydzień"? Tak? Coś takiego...

To...
Miło mi was widzieć!!! Słyszeć!!!

Do zobaczenia...



Kiedyś....











XD





Jeszcze tu jesteś?





Arigatona!







Bardzo ci dziękuję, że to czytasz, i że jesteś! To wiele dla mnie znaczy!

Mattane!!!





(。♡‿♡。)(~ ̄³ ̄)~(*˘︶˘*).。*♡

GaaraxReader"Pod Blaskiem Księżyca"Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon