Jimin podszedł do niego na tyle blisko, aby Yoongi miał dostęp do jego ciepłej szyi. Wzdrygnął się, gdy poczuł zimne palce starszego i metal naszyjnika, jednak gdy już wszystko było gotowe, uśmiechnął się promiennie. Jemu przypadła prawa połówka listka. Maleńką dłonią ujął listek Yoongiego i nachylił się tak, aby mogli złączyć obie połówki.
Blondyn krótko musnął ustami jego rude włosy. -Też coś dla ciebie mam, ale w sumie to tego nie kupiłem.
-Zrobiłeś własnoręcznie?!- oczy Jimina aż zaświeciły się z podniecenia. -Pokaż mi, pokaż!
Yoongi zaczął się śmiać, po czym obrócił się za siebie i chwycił w dłonie... Słoik przewiązany wstążką, w którym znajdowało się mnóstwo małych ruloników. Do wstążeczki była przyczepiona kartka z własnoręcznie napisanymi życzeniami. -Wesołych świąt.
Prezent był naprawdę śliczny, ale najważniejsze, że był od Yoongiego. Choć prawdę mówiąc nie wiedział, jak ma się za niego zabrać. -Yoongi, do czego służą te ruloniki? Bo wyglądają tak ślicznie, że aż szkoda je niszczyć.
-Na boku masz instrukcję - uśmiechnął się, odsłaniając przyklejoną kartkę spod wstążki. -Na każdym z nich masz miłe słowo.
I rzeczywiście, pochyłym pismem Yoongiego z boku słoiczka była napisana instrukcja. -Na każdy dzień jest jeden? A mogę już wyciągnąć?
-Możesz, otwieraj wedle uznania - uśmiechnął się lekko. -Podoba ci się?
-Jest cudowny, dziękuję Yoonnie- zamruczał, wpadając w ramiona starszego. Cały czas będąc w jego ramionach, wyciągnął pierwszą karteczkę i powoli rozwinął tasiemkę:
"Masz zniewalający uśmiech".
Gdy tylko to przeczytał, spojrzał do góry na Yoongiego i uśmiechnął się najszerszej, jak tylko potrafił.
-Minnie, mogę coś zrobić? Nie obrazisz się?
-Oczywiście, że nie, śmiało.
Ujął więc jego policzki w obie dłonie i pociągnął nieco w górę, całując go króciutko w nos.
Oczy Jimina otworzyły się w niemym zdziwieniu, bo to co zrobił teraz Yoongi, kompletnie nie zgadzało się z tym, o czym mówił wczoraj Hoseok. Czuł, że starszy naprawdę ma go za kogoś ważnego i w myśl tego, co mówiła karteczka, uśmiech nie schodził z jego twarzyczki, przez co uwydatniły się jego dołeczki.
Hoseok plótł w ogóle od rzeczy, nęcony perspektywą powrotu dawnych relacji z Yoongim. I tylko tyle, albo aż tyle. Chciał zwyczajnie znów mieć przyjaciela tylko dla siebie, może nawet kiedyś sprawić, by ten możliwie poczuł coś do niego w przyszłości w sposób, jaki tego oczekiwał. Nie wziął jednak pod uwagę, że jego Yoonnie może mieć już zajęte serce, bo być może właśnie teraz powoli zajmował w nim miejsce ten rudowłosy chłopak... Czego jeszcze sam blondyn nie był w stanie zrozumieć. I nawet nie próbował rozumieć. Po prostu wydawało mu się to absurdalne i niemożliwe.
-Yoongi, może już zejdziemy na dół? Wszyscy się na pewno niecierpliwią.
-Racja, chodźmy lepiej - spojrzał jeszcze pospiesznie w lustro, poprawiając włosy i krawat. -Twoja mama tu jest, muszę jakoś wyglądać.
-Ty zawsze dobrze wyglądasz!- instynktownie złapał Yoongiego za dłoń. Takie przyzwyczajenie, zawsze jak gdzieś szli, splatali najmniejsze place swoich dłoni, więc rudemu już weszło to w nawyk.
A ten fakt, choć taki drobniutki, tak malutki to nie umknął ojcu Yoongiego, który gdy już objął ich wzrokiem, skupił się na ich dłoniach. Uniósł jedną brew w górę, ale na jego twarzy nie zawitał wyraz obrzydzenia czy czegoś w tym stylu. Zwyczajnie nie miał nic przeciwko temu, nawet brał pod uwagę taką możliwość.
YOU ARE READING
How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]
Fanfiction"Jesteś moją penicyliną, ratujesz mnie Moim aniołem, moim światem (...) Kochaj mnie teraz" Jimin, który znalazł swój uśmiech w mroku. Yoongi, który dostrzegł sens życia. Czyli o tym, jak przewrotny potrafi być los. Yoonmin| school!au | fluff/angst...
All I want for Christmas is You
Start from the beginning