A wtedy Hoseok nic już nie odpowiedział, a jedynie szedł dalej ze wzrokiem wbitym w chodnik.
-J-Ja... J-Ja muszę iść do niego, m-musi mi to wszystko powiedzieć... Ż-Że to nieprawda, a-a jego serduszko jest zdrowe- zaczął się gorączkowo rozglądać po okolicy, jakby chcąc sobie przypomnieć, gdzie się w ogóle znajduje.
-Jimin, nie rozumiesz? Znam go przez tyle lat. Naprawdę sądzisz, żebym w tej kwestii kłamał?
Jimin nie potrafił powstrzymać szlochu. Stał na środku ulicy, a te perełki które nie wsiąkły w materiał szalika, spadały na ziemię, ginąc na zimnym asfalcie. -D-Dlaczego mi nie powiedział, p-przecież to nic nie zmienia...
-A co, nie martwisz się teraz? On nigdy nie chciał, by wszyscy na niego chuchali i dmuchali. A zawsze tak się działo, gdy ktokolwiek się dowiadywał... Przestań ryczeć, ja się powstrzymałem.
-O-Oczywiście, że się o niego martwię, a-ale... C-Co ja mam teraz zrobić? P-Przecież muszę o n-niego zadbać- rozkaz Hoseoka podziałał odwrotnie niż zamierzał, bo rudowłosy chłopak popadł w coś na kształt paniki.
-Właśnie dlatego nie chciał nikomu mówić.
-A-A mi n-nie, bo wiedział że tak z-zareaguje? A-Ale to przeze mnie przestał palić, ja go do tego zmusiłem... P-Przecież to co do niego czuje się nie zmieni.
-To co do niego czujesz? Wiedziałem...
-J-Ja nie wiem, naprawdę nie wiem, a-ale jeśli tobie zależy na Yoongim, j-ja nie będę się wtrącać, p-po prostu zostanie tak jak jest.
-To już nie ważne, on wie... Nie chce mnie, trudno. Co ja zrobię? Ale ty... Wiedziałem, że to zrobisz. Przy tobie nie można być miłym.
-J-Jak to?
-Tak to, kurwa. Ja byłem i co? Yoongi też i ma to samo.
-C-Czyli według ciebie z-zakocham się w pierwszej l-lepszej osobie, która będzie d-dla mnie miła?- zapytał zaciskając piąstki.
-Tak- Prychnął.
-N-Nie jest tak! M-Mi naprawdę zależy na Yoongim, a-a ty byłeś zwykłą pomyłką, która zniszczyła mi życie w liceum- jego policzki ponownie stały się mokre. -A-A sam kochasz chłopaka. W-Wszystko potrafię wybaczyć, ale nie b-będziesz mi mówił, że n-nie potrafię kochać!
-Bo to zawsze będzie dla mnie chore. Pojawiasz się i to właśnie ty psujesz życie. Było nam dobrze bez ciebie!
-Przepraszam... Naprawdę p-przepraszam... Nie musisz już ze mną iść, sam trafię do domu, a jeśli nie... Tym lepiej dla ciebie- szepnął, po czym puścił się biegiem przez ulicę.
-Tylko się kurwa nie połam, bo będzie na mnie!
-Nie połamie się, jeszcze nie jestem taką pizdą!- odwrócił się napięcie, po czym oddalił się bardziej od Hoseoka.
***
SugarRush 19:36
Odstawiłeś go grzecznie i bez problemu?~
HobiHobi 19:38
Spokojnie, dotarł bez problemu
SugarRush 19:40
Dziękuję. Mama sobie przypomniała o jakiś ostatnich rzeczach do kolacji, więc się nalatałem po sklepach... A potem dowiedziałem się, że po świętach mam lekarza.
HobiHobi 19:41
Jeśli chcesz, mogę pójść z tobą, no chyba, że zamierzasz powiedzieć o wszystkim Jiminowi.
CZYTASZ
How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]
Fanfiction"Jesteś moją penicyliną, ratujesz mnie Moim aniołem, moim światem (...) Kochaj mnie teraz" Jimin, który znalazł swój uśmiech w mroku. Yoongi, który dostrzegł sens życia. Czyli o tym, jak przewrotny potrafi być los. Yoonmin| school!au | fluff/angst...
Hearts Don't Break Round Here
Zacznij od początku