Rozdział 149: Powrót Wybrańca

3.7K 378 214
                                    

-HARRY!

-To Potter!

-Ron!

-Hermiona!

-POTTER WRÓCIŁ!

Śpiąca w hamaku Jully zupełnie nie zrozumiała tego co wykrzykiwały głosy, przekrzykując się czy mówiąc jednocześnie. Jej dopiero co obudzony mózg mało w ogóle co rozumiał.

-Zamknijcie mordy!- warknęła i zakryła głowę kocem, którym była przykryta.

Nie miała pojęcia, która jest godzina. Wczoraj do późna rozmawiała z Nevillem starając się ustalić co robić dalej i jak można sprzeciwić się śmierciożercom, tak by nikomu się nic nie stało. Rozmawiali o tym co ona przeszła, spłycając oczywiście historię ze szmalcownikami. Postanowili również za pomocą swoich galeonów skontaktować się z resztą Gwardii Dumbledora. Jully pamiętała jak opowiadała Nevillowi o Billu i Fleur, ale chyba zasnęła w pół zdania ze zmęczenia.

-Harry! Ron! Hermiona!

Nadal mało przytomna Jully z wściekłością wyciągnęła poduszkę spod głowy i cisnęła ją w stronę hałasu, nie omieszkując wykrzyczeć przy tym:

-Zamknąć ryje! Jak ktoś się jeszcze raz odezwie to rzucę dementorom na pożarcie!- wrzasnęła podrywając głowę do góry i patrząc niemal z furią na pokój.

Nastała cisza. Jully przez chwilę, oczami zapuchniętymi od snu, patrzyła przed siebie na zbiorowisko ludzi zebranych przy wejściu w kominku. Iskierki wściekłości w jej błękitnych oczach z każdą sekundą ustępowały zdziwieniu. Wszyscy, którzy się znajdowali w sali jednocześnie zwrócili wzrok w jej stronę. Kilkadziesiąt par oczu jednocześnie skierowane na nią, a pomiędzy nimi dostrzegła parę niebieskich oczu, brązowych i zielonych zza szkieł okularów.

-Mement...- mruknęła. -Kuźwa!- wrzasnęła i jak zwykle z wielką, wrodzoną gracją spadła z hamaka, kiedy gwałtownie się na nim zabujała.

Zamotana w skotłowany koc upadła twardo tyłkiem na ziemie, ale zaraz poderwała się na nogi by zobaczyć czy jej się nic nie przywidziało. Ale nie! Hermiona niemal na nią wpadła, gniotąc w uścisku.

-Jully!- krzyknęła jej do ucha.

-Herma!- odkrzyknęła niemal z takim samym entuzjazmem, ale dopełnionym zdziwieniem.-Harry! Ron!

Okularnika także uściskała, ale Ronowi musiała wystarczyć kumpelska piątka. Zaraz znów otoczyła ich wszystkich zgrają uczniów, którzy przepychali się i krzyczeli jednocześnie.

-HARRY!

-To Potter, to POTTER!

-No dobra, wystarczy, uspokójcie się!- zawołał Neville, a tłum trochę się oddalił, ale nadal otaczał gryfonów i stojącą z nimi Jully ciasnym kręgiem.

-Gdzie jesteśmy?- zapytał zdziwiony Harry, rozglądając się po sali.

-W Pokoju Życzeń! -powiedział Neville podekscytowany jak jasna cholera, a później w skrócie opowiedział im to co wczoraj Jully.

-Jak wy się tu dostaliście? Wszystko gra?- zapytała od razu Jully jak Neville skończył.-Zrobiliście to... No wiecie no... TO!- zabrzmiało to co najmniej dziwnie, więc pozostali niewtajemniczeni zaczęli się na nią dziwnie oglądać.

-Częściowo.- zaśmiała się Hermiona.-A ty gdzie się podziałaś? Zniknęłaś by...

-Dobrze się czujesz, Harry? – odezwał się nagle Neville i obie dziewczyny obejrzały się na Harry'ego, który trzymał rękę przy czole.-Chcesz usiąść? Może jesteś zmęczony, co?

Szlama W SlytherinieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz