Usuń mój numer i nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj
Wiadomość sama w sobie była przepełniona jadem, który pozostało tylko sobie wyobrazić, jak tryska teraz z oczu Jungkooka. Yoongi zmrużył oczy, od razu usuwając wiadomość i rzucając urządzenie na drugi koniec łóżka.
-To nic ważnego.
-Naprawdę? Całe szczęście- uśmiechnął się, sięgając po kolejne ciastko. Nawet gdzieś miał zjedzone kalorie.
-A jakby kiedyś się jeszcze do ciebie zbliżył, od razu mi powiedz.
-Hyung, proszę tylko nie bij już nikogo. Nie warto.
-Oj było warto! Widziałeś jego nos? Nie pokaże się w szkole przez tydzień!
-Hyung nie mów tak, nie wolno nikogo bić, a już na pewno nie z mojego powodu.
-Jiminie, do niektórych nie dociera inną metodą. Poza tym znowu stawiasz się tak nisko, a dla mnie jesteś naprawdę ważny.
-Właśnie dlatego powinieneś mnie teraz posłuchać, hyung. Nawet jeśli jestem młodszy. Jeśli naprawdę jestem dla ciebie ważny hyung, to proszę obiecaj mi, że nie skrzywdzisz nikogo z mojego powodu.
-Ale przecież, jeśli coś ci się stanie...
-Jeśli będziesz ze mną hyung, nic mi się nie stanie- wyciągnął do niego mały paluszek.
-No dobrze, obiecuję - westchnął, hacząc swoim o jego drobny paluszek. I choć zauważył to już wcześniej, teraz wydało mu się to szczególnie urocze. Były takie małe, takie słodkie, że nie mógł powstrzymać uśmiechu.
-Z czego się śmiejesz, hyung?- otworzył szeroko oczy i po chwili też się uśmiechnął do niego szeroko.
-Twoje palce - rzucił, uśmiechając się szerzej. Jednocześnie delikatnie rozplątał jego pięść, by następnie przyłożyć otwartą dłoń do tej jego. -Ta różnica jest piorunująca.
-Hyung! One wcale nie są aż takie małe, po prostu ty masz takie ogromne palce- wydął dolną wargę, jednak roześmiał się, kładąc drugą piąstkę na jego klatce piersiowej.
-Ale to nic, są słodkie w obliczu moich - roześmiał się, gdyż była to szczera prawda. W pewnej chwili jednak zrobił coś, o co sam by się wcześniej nie podejrzewał. Takie rzeczy powinny robić pary, nie przyjaciele, ale... To chyba nie miało teraz znaczenia, gdy ich palce się razem splotły.
-Masz strasznie zimne dłonie, hyung. Nie jesteś chory?- zapytał z troską, nieświadomie zaciskając palce w splecionej dłoni. Jego ciepło teraz swobodnie przechodziło na Yoongiego.
-Zawsze są takie zimne, nie jestem chory - uśmiechnął się, bardzo delikatnie muskając kciukiem jego dłoń. -Ale teraz mi cieplej.
-Cieszę się, hyung- uśmiechnął się ciepło, jednocześnie przysuwając sobie ich splecione dłonie do twarzy i powoli zaczął je owiewać ciepłym powietrzem.
-Teraz w nocy będzie tylko zimniej - zaczął, mrużąc nieco oczy. -Będziesz musiał częściej zostawać na noc.
-Może z tobą zamieszkam, hyung?- zaśmiał się, naciągając mocniej kocyk. Przestali zwracać uwagę na film, bo niby po co im to było, gdy mieli siebie obok.
-A wiesz, że to mogłoby rozwiązać problem? - również się zaśmiał, zerkając tylko w dół, czy nie wyleje mu się zaraz gorące kakao.
-Hyung, ja żartowałem, ale może po szkole zamieszkamy razem, co? Będziemy razem opłacać czynsz, a ja mogę gotować- upił trochę kakao, a ich dłonie nadal pozostawały splecione.
![](https://img.wattpad.com/cover/122913995-288-k547133.jpg)
YOU ARE READING
How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]
Fanfiction"Jesteś moją penicyliną, ratujesz mnie Moim aniołem, moim światem (...) Kochaj mnie teraz" Jimin, który znalazł swój uśmiech w mroku. Yoongi, który dostrzegł sens życia. Czyli o tym, jak przewrotny potrafi być los. Yoonmin| school!au | fluff/angst...
Vanilla Twilight
Start from the beginning