*9*

391 44 5
                                    

*** Włącz muzykę i wczuj się xD***

P.O.V Sophia

Wśród tłumu rozpoznałam zimne oczy, gapiące się na mnie. Alan patrzył z nijakim wyrazem twarzy. Moje serce zaczęło bić szybciej. Jak uciec? Przełknęłam ślinę. Cofnęłam się, szedł w moim kierunku. Odwróciłam się i zaczęłam biec. Wymijałam ludzi z dużą precyzją. Nie odwracałam się by nie zwolnić. Skręciłam w jedną z alejek. Może mnie nie zauważył? Biegłam dalej, chociaż wolniej to nadal efektownie. Moje nogi odmawiały mi już posłuszeństwa. Kiedy w końcu wybiegnę z tego miasta? W lesie czułabym się lepiej, dużo lepiej.

 Zaryzykowałam odwróceniem się, gdy alejka zaczęła mi się dłużyć. Nic za mną nie było, tylko ciemność... Jakby noc nastała. Czy to możliwe. Zwolniłam. Już szłam, nie biegłam. Cały czas patrzyłam w ciemną plamę za mną. Nie spieszyłam się. Po kilku krokach poczułam, że uderzam w coś miękkiego i ciepłego. Dostałam gęstej skórki. Powoli spojrzałam przed siebie. Nie podnosiłam wzroku. Na mojej wysokości widziałam niebieską bluzę z białym zamkiem. Wszystko wokoło zaczęło znikać pod przykryciem czarnej mgły. Miałam dziwne uczucie, że ktoś za mną stoi. Oddech mi się uspokoił. W sercu nadal siedział strach ale był ujarzmiony. 

- Spójrz na mnie  - usłyszałam chłopaka, który stał przede mną, szept. 

-  Nie chcę -wydusiłam. Spojrzałam na moje stopy, brodziły w krwi. Jak? Przed chwilą był tu cement... alejka... a niedaleko tego miejsca bawiły się dzieci.  

- Proszę - poczułam dotyk ma moim ramieniu. Spojrzałam na nie. Blada, jakby bez życia ręka, trzymała mnie. O dziwo nie mocno,  na tyle lekko, że można było to porównać do siedzącego na kwiecie motyla.  - Proszę - powtórzył. Nie odezwałam się, znowu. - Shad.... Proszę - Jego głos był pełen żalu i smutku. Jakby chciał od razu po mojej śmierci uzdrowić mnie i wybudzić z snu żelaznego.  - Shadown - Jego głos się załamał. Poczułam na nosie kroplę... chyba łzę. Zamknęłam oczy. 

- Po co mam na ciebie patrzeć? - Odważyłam się podnieść wzrok. Alan patrzył na mnie z smutkiem w oczach ale i strachem. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że wszystko wokół wygląda na opuszczone, ale co najgorsze było we krwi. Odwróciłam głowę. Stał tam Jeff... ale czy to ten Jeff, którego ja znam? 

 Odwróciłam się od udawanego ducha i podeszłam do killera. Wyglądał normalnie na pozór. Gapił się w nóż leżący na ziemi. Pamiętam ten nóż... Tamten dzień.... Jak za mgłą, ale pamiętam. Dlaczego dopiero teraz zrozumiałam ? Czemu teraz pamiętam a wcześniej nie? 

- Jeff? - zawołałam go, ale chłopak ani drgnął. 

Czarnowłosy kopnął z całej siły oręż, zaskoczył mnie tym. 

- Zawsze się przyda ... - jego głos był pełen furii - Jak nie do zabijania... - spadł z tonu - To do obrony... - Teraz killer prawie płakał, ale jego łkanie zamieniło się w śmiech tak mocny i szyderczy, że poczułam aż agresję do mnie, do świata. 

- Shadown - Głos Alana zakończył śmiech Jeffa. Czułam strach do czarnowłosego.  - Zostaw go, to nie jest prawdziwy on - powiedział bez uczuć. 

Jak to nie on? Wygląda tak samo, ma ten sam głos... 

- To iluzja. Jesteśmy w miejscu gdzie każdy może widzieć to co jego mózg produkuje. - zaśmiał się.

- Nie do końca  - Odezwał się trzeci głos - tutaj są wszystkie wspomnienia danej osoby. Te martwe i te żywe. Tak samo jak rzeczy, których się boi, które lubi, nienawidzi. 

Spojrzałam na trzecią osobę. Była ona ubrana w biały płaszcz z kapturem.  Był to chłopak. Kiedy zdjął kaptur rozpoznałam w nim Nighta... Mojego ukochanego wilka, który zmienił się w człowieka ale ducha... a może w kogoś więcej? 

I Must Find You // Shadown [3](zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz