17

6.6K 769 110
                                    

Pokonała duży salon, w którym dominował zielony kolor, gdzie nawet dywan był tego samego koloru, tak samo jak ramy obrazów. Po chwili znalazła się w korytarzu prowadzącym do pokoju pani Paterson. Przystanęła naprzeciwko zamkniętych czarny drzwi. Z lekkim wahaniem zapukała. Niestety nikt jej nie odpowiedział. Zrobiła to ponownie, a kiedy znowu odpowiedziała jej cisza, otworzyła drzwi i weszła do środka. Kobieta siedział w fotelu. Nie zareagowała na obecność Holly, jedynie tępo patrzyła przed siebie. Zapewne była w szoku. Tak przynajmniej zakładała Carmichael. Zresztą, to nie byłby, słysząc takie rewelacje?

– Pani Paterson – odezwała się – to ja, Holly. – Zero odpowiedzi ze strony kobiety.

Dziewczyna podeszła do niej i przykucnęła, ale nawet wtedy nie uzyskała żadnej reakcji. Wyciągnęła ręce i ułożyła je na kolanach sąsiadki, która spojrzała na nią mokrymi od łez oczami.

– Och, Holly – wyszeptała i sięgnęła ręką do głowy dziewczyny, ale szybko cofnęła dłoń. – Tak mi przykro, tak bardzo mi przykro.

– Niepotrzebnie, naprawdę.

– Nie wiem, co mam powiedzieć.

– Ja też nie. Cain po mnie zadzwonił, ale niestety obawiam się, że moja obecność nie przyniesie żadnego pożytku – stwierdziła.

Między nimi zapadła cisza. Pani Paterson patrzyła martwym wzrokiem przed siebie. Holly uznała, że posiedzi przy niej jeszcze chwilę. Wstała i podeszła do okna. Wolała być w pewnej odległości od mamy Prestona. Zdawała sobie sprawę, że coś, co bardzo starała się wraz z rodziną ukryć, wyszła na światło dzienne. Nie czuła się winna. Patersonowie nie musieli wiedzieć, co się wtedy wydarzyło. Jej samej zajęło sporo czasu przypomnienie sobie pewnych rzeczy, a wciąż nie wszystko pamiętała. Padało, tyle wiedziała, ale samego momentu wypadku już nie pamiętała. Miała tylko przebłyski w głowie, że się kłócili. O tym właśnie wspomniała przyjacielowi i o tym, że odpięła pasy. Rodzice, którzy dowiedzieli się od policji, powiedzieli jej, że kierowca musiał stracił panowanie nad autem i z zawrotną prędkością uderzył w coś. Nie można było ustalić, kto kierował, bo oboje wylecieli przez przednią szybę. On zginął na miejscu. Ona miała więcej szczęścia, ale jak się później obudziła w szpitalu, nic nie pamiętała. Jej wspomnienia tamtego wieczoru były wciąż wybiórcze. Czasem przypominała sobie jakieś detale. Tak jak miesiąc temu przypomniała sobie, że to właśnie Preston siedział za kierownicą. Powiedziała o tym rodzicom, ale zabroniła mówić komukolwiek. A teraz sama przez przypadek wypaplała. Rozumiała, dlaczego Cain założył, że to ona mogła prowadzić. Jego brat był średnim kierowcą, ale ona tamtego wieczoru wypiła i nie chciała siadać za kółkiem. Gdyby wiedziała, co płynęło żyłami przyjaciela, zabrałaby mu kluczyki. Ale co się stało, to się nie odstanie. Preston nie wstanie z martwych. A ona mogła jedynie żyć.

– Pójdę – powiedziała po dłużej chwili, gdyż pani Paterson wciąż milczała.

– Czy on... Czy on był dobrym człowiekiem, Holly?

– Był. Proszę w to nigdy nie wątpić.

– Ale zrobił coś tak...

– Do widzenia – powiedziała, gdyż nie chciała ciągnąć tego tematu.

Wyszła po cichu. Zamknęła za sobą drzwi i ruszyła do tego samego wyjścia, którym weszła. Niestety nie miała zbyt dużo szczęścia, bo w zasięgu jej wzroku pojawił się Cain. Stał ze szklanką w dłoni. Domyślała się, czym była zawartość. Przyglądał się jej, jakby była obrazem w muzeum. Skoro nic nie mówił, postanowiła opuścić ich domu. Podeszła do szklanych drzwi tarasowych i przesunęła jedno skrzydło.

– Dlaczego mi nie powiedziałaś? – padło za nią.

– Bo to by nic nie zmieniło – odpowiedziała bez odwraca się do niego.

– Zmieniłoby wiele, w tym to, że bym cię nie obwiniał.

– Widzisz – rzuciła mu spojrzenie przez ramię – założyłeś od razu, że to byłam ja. Szkoda, że nie wziął pod uwagę, że to twój brat mógł prowadzić.

– Przepraszam...

Holly nie powiedział nic. Wyszła i zostawiła Caina samego. To był jego problem, co założył i sobie pomyślał. Ludzie generalnie zakładali, że coś miało miejsce, gdy było zupełnie inaczej. 

Serca z papieruWhere stories live. Discover now