Rozdział 13

3.4K 256 169
                                    

— Jasna cholera, a niech mnie...

Powiedział to bardziej do siebie niż do niej, lecz nie dało się ukryć, że dziewczyna również zdążyła usłyszeć te słowa. Uśmiechnęła się delikatnie na niebywały komplement mężczyzny i spuściła wzrok, ukazując blado-czerwone rumieńce. On jednak nie powiedział nic więcej, gdyż był na tyle zauroczony jej wyglądem, iż chwilowo zapomniał języka w gębie. Zaczął wówczas odczuwać wewnętrzny dyskomfort, który powodował, iż w jego wnętrzu zaciskała się gruba pętla. Orzechowe oczy przyglądały się badawczo blondynce, oceniając każdy centymetr jej ciała.

Minęła chwila, nim zdołał sklecić w całość jakiekolwiek zdanie. Dziewczyna przez moment miała okazję uważnie mu się przyjrzeć. Kiedy zmarszczył brwi i oblizał dolną wargę, zdobyła się na odwagę, aby śmiało się do niego zwrócić.

— Coś nie tak? — Starała opanować swoje lekkie zdenerwowanie.

— Zdajesz sobie sprawę, że wyglądasz jak cholerna bogini? Jak ósmy cud świata?

Zamilkł na moment, lecz później podszedł do niej i chwycił za rękę. Uniósł ją do góry, a następnie okręcił blondynkę w koło, podziwiając z każdej strony. Kiedy ta przestała się obracać, Mike przystawił do ust jej drobną dłoń, a następnie złożył na niej delikatny pocałunek, spoglądając w błękitne oczy dziewczyny.

— Czyli w starych babcinych ubraniach nie byłam atrakcyjna? — zapytała nieco śmielej.

Zgodnie z przypuszczeniem kobiety, na twarzy bruneta powstał mały grymas. Nie był on do końca pewien co odpowiedzieć, dlatego też postanowił, że pominie owe pytanie. Tym bardziej że nie chciał psuć atmosfery, dzięki której jego humor znacznie się polepszył.

— Przejdźmy do kasy, ureguluję rachunek. — Chwycił ją za dłoń i pociągnął za sobą jak małego pieska na smyczy. Pomimo że na stopach miała buty na wysokim obcasie, świetnie sobie radziła.

— Mike. — Próbowała zwrócić jego uwagę, lecz nadaremno. — Mike — powtórzyła głośniej, na co ten przystanął i uniósł do góry prawą brew, przechylając głowę w bok. — Ekspedientka zaproponowała mi masę różnych ubrań. Wiedz, że nie potrzebuję ich wszystkich, poza tym to bardzo dużo pieniędzy — powiedziała szeptem — wybiorę jedynie kilka najpotrzebniejszych, które najbardziej mi się przydadzą, a resztę zwrócimy — dodała, unosząc kąciki ust.

— To wszystko, co chciałaś mi powiedzieć? — zapytał, marszcząc czoło.

— Tak — odpowiedziała pospiesznie.

Kate właśnie kończyła pakować rzeczy dla Belli, kiedy obydwoje podeszli do lady. Oczy dziewczyny automatycznie skierowały się w stronę Mike'a, który dawał jej jasne sygnały, że nie jest nią zainteresowany, aczkolwiek z drugiej strony był zadowolony faktem, iż ładna dziewczyna za wszelką cenę próbuje zwrócić na siebie jego uwagę.

— Płaci pan kartą czy gotówką? — zapytała, trzepocząc rzęsami.

W tym samym czasie towarzysząca mu Bella chwyciła go lekko za przedramię, kolejno potrząsając nim bardzo delikatnie, aby ten się nie zdenerwował. Przywołała go cichutko jak mała dziewczynka prosząca o słodkiego cukierka. On natomiast puścił jej uwagę koło uszu i zaciskając usta, snuł dalej swoją rozmowę z ekspedientką.

— Kartą.

— Kate, chciałabym zrezygnować z niektórych, zaproponowanych przez ciebie kompletów. — Wtrąciła się, nim mężczyzna zdążył zapłacić za zakupy. Przełknęła ciężko ślinę, czując palący wzrok na swoim ciele, który przeszywał ją na wskroś. Odchrząknęła cicho, obserwując kątem oka jego kwaśną minę, która przeistaczała się w wyraźną złość.

Anabella - ZakończonaWhere stories live. Discover now