ROZDZIAŁ 25

7.4K 356 0
                                    

  - Co ty sobie wyobrażasz!? – warczy na mnie mój mate, jest wściekły.

Dzisiaj wróciłam wraz z resztą watahy do stada, na samym wejściu przywitał mnie zagniewany głos mojego przeznaczonego, jestem pewna, że było go słychać w całym miasteczku.

- Ale na mnie nie krzycz - Mówię spokojnie.

Podchodzę do niego powoli i lekko przytulam. Ocieram się o niego, co skutkuje jego warknięciem oraz zarzuceniem mnie na łóżko.

- Jesteś niegrzeczna.

Uśmiecham się do niego, przekręcam nas tak, ze teraz ja jestem na górze.

- Wcale nie.

- Tak, - łapie mnie za biodra, po tym jak się o niego otarłam – nie mamy dużo czasu.

Wsuwa swoje duże dłonie pod moją pupę i mocno ściska. Z mojego gardła wydobywa się głębokie warknięcie, które poprzedziło jęk. Leżę pod nim. Powoli ściąga moje leginsy i majtki jednocześnie, pomrukuje zachwycony, lekko zaciskam uda na co protestuje, mimo wszystko nie jestem przyzwyczajona do takiego przyglądania się moim kobiecym sprawom przez osoby trzecie.

Rozsuwa moje nogi i pochyla się nad nią.

- Co ty... - nie kończę.

Wpija się w moją łechtaczkę mocno ssąc. Prawie od razu odlatuję w świat rozkoszy, do którego klucz ma tylko Drake. Palcem dotyka wejścia mojej cipki. Drżę na samą myśl o jego palcu we mnie. Jednak on nie wkłada jednego, ale dwa, porusza nimi we mnie i dokłada trzeci, czuję dyskomfort z tego powodu, po chwili znika, kiedy porusza delikatnie nimi we mnie, chce mnie do tego przyzwyczaić. Unoszę biodra.

- Nie ma tak łatwo, kochanie – mówi.

Jego palce znikają, a on sam wstaje ze swojego miejsca.

- A ty gdzie?! – prawie krzyczę.

- Do łazienki. – odpowiada mi spokojnie.

Podnoszę się szybko i ciągnę go na swoje wcześniejsze miejsce.

- Zapomnij! – Warczę. – Najpierw masz mnie zaspokoić - rozkazuję.

Jego oczy ciemnieją.

- Chcesz zaspokojenia? – brzmi groźnie, a mnie przechodzą ciarki.

Siada, a ja lekko się odsuwam. Chce na mnie naprzeć. Powoli się zbliża, a ja odsuwam. Nim mogę zaprotestować, leżę pod nim z wypiętymi pośladkami.

- Taką cię lubię najbardziej. – oznajmia po prostu.

Czuję jego dłonie na swoich biodrach. Wsuwa swój język w moją cipkę. Porusza nim, przysuwam swoją pupę w jego stronę. Nagle czuję pieczenie na pośladku. Odskakuję natychmiastowo.

- To bolało.

- To takie podniecające.

Rozbiera się do naga.

Przekręcam się na plecy, ale on ponownie mnie ustawia w tej samej pozycji.

- Masz w takiej pozycji być, kiedy będę cię rżnął.

Cały czas powarkuje.

Wchodzi we mnie mocno, porusza się we mnie, a ja poruszam biodrami w rytm jego pchnięć. Dostaję kolejnego klapsa.

***

Zaraz poznam kolejne osoby z watahy Marshall'a. Drake oznajmił mi to po naszym ostrym zbliżeniu, przez niego mam ślady jego dłoni na pośladkach. Nie podobała mi się jego agresja, jednak osiągnęłam spełnienie, mam wrażenie jakby miało to być zależne od tego z kim uprawiam seks.

WilkiWhere stories live. Discover now