— Powinieneś być nieco bardziej ostrożny - zauważył szatyn, obwiązując bandażem nadgarstek chłopaka.
Z ust młodszego chłopca wydobyło się przeciągłe westchnienie.
Wiedział, że student ma rację. Doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że powinien przestać. Ale nie mógł. Nie dlatego, że nie chciał. To po prostu była przykra konieczność.
Uniósł głowę i spojrzał prosto w orzechowe oczy, skupione na jakimś punkcie twarzy licealisty.
— Przerabialiśmy to tysiące razy... — zaczął.
— Wiem — okularnik przyłożył palec do ust błękitnookiego. — Rozumiem, że to jedyne wyjście, dlatego pozwól mi zrobić chociaż tyle.
Chłopiec pokiwał powoli głową.
Dlatego kiedy jego przyjaciel uniósł podartą koszulę, by go opatrzyć, nie protestował.
CZYTASZ
drabble
Short Storyhistorie liczące sto słów (czasem dwieście), pisane z nudów i po to, by wyżyć się zarówno artystycznie, jak i emocjonalnie. Inspirowane wszystkim dookoła mnie, a czasem będące po prostu nawiązaniami do moich prac którę opublikuję kiedyś lub nigdy. [...