- Jak przejmiesz rządy po tacie to spokojnie. Wprowadze Cię i pomogę.
- Dziękuję ale to jeszcze trochę.- podszedł do nas William.
- O cześć kochanie to jest Bill Somer nasz premier.
- Witam William Krys
- Piękna z was para. Dobrze nie będę wam przeszkadzać.
- Nie przeszkadza Pan.
- Dobrze ale chce jeszcze porozmawiać z twoim ojcem.
- Dobrze życzymy miłej zabawy.
- Dziękuję.

- Ariana chce z Tobą porozmawiać.
- Dobrze możemy tutaj?
- W sumie tak. Kocham Cię i nie chce aby to był tylko układ. Wybaczam Ci zdradę i dam Ci jeszcze jedna sznase- zatkało mi. Nie sądziłam że w ciągu tygodnia tak się zmieni ale zobaczymy.
- Dziękuję - pocałowałam go namiętnie.- a teraz chodźmy się napić szampana.

Zjedliśmy ciasto, wypiliśmy trochę noi teraz tańce. Oczywiście tańczę z Williamem. Dziwnie się czuje. W ciągu ostatnich dwóch tygodni tyle się zmieniło ale zobaczymy czy na lepsze.

- Przepraszam ale czy mogę prosić twoją narzeczona do tańca.- podszedł Tomas.
- Oczywiście- powiedział tak nie wyraźnie. Nie jest zadowolony z tego powodu ale cóż.

- Nareszcie mogę z Tobą zatańczyć
- No widzisz. Warto czekać. A jak tam Amy?
- Nie może się doczekać aż znowu do nas przyjdziesz.
- Nie długo was odwiedzę.
- To dobrze. A jak układa ci się z Williamem ? Szczęśliwa jesteś?
- Ciężko tu stwierdzić prawdę. Nie wiem nie umiem na to odpowiedzieć.
- Ale pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dziękuję. Będę pamiętać. Tomas...
- Tak?- chce mu powiedzieć że go lubię tak naprawdę ale nie mogę.
- Już nic. Przepraszam.

Jestem teraz w toalecie. Co si ze mną dzieje? Przez chwilę miałam ochotę to pocałować. Dobrze że tego nie zrobiłam. Muszę nad sobą panować.

- Kochanie wszystko w porządku ?
- Tak Will dobrze.
- Słuchaj nie chce abyś mnie traktowała jak wroga teraz. Daj nam jeszcze jedna sznase.
- Ale ja nie traktuje Ciebie jak wroga tylko zastanawia mnie dlaczego zmieniłeś zdanie.
- Dobrze opowiem Ci to wszystko ale tu teraz?
- Tak. Wiem że to nieodpowiednie miejsce ale to dobry moment aby wszystko sobie wyjaśnić.

Nie wiem jakiej mogę spodziewać się odpowiedzi. Nie umiem rozszyfrować mimiki jego twarzy.

- Rozmawiałem z Markiem i on mówił mi że mam zostać w układzie ale nie potrafię długo. Kocham Cię i nie potrafię bez Ciebie żyć.- on mówi to tak szczerze - Wybaczyłem ci ta zdradę i daje ci druga szansę. Ale obiecaj mi że nigdy tego nie zrobisz.
- Obiecuje- wtuliłam się w niego. To naprawdę szczere jak to powiedział i co powiedział.

Wróciliśmy do gości i bawimy się dalej. Unikam Tomasa nie chce się z nim widzieć. On źle ma mnie działa. Narazie ograniczę z nim kontakt i tyle.

2.00
Jedziemy już do domu. Goście zadowoloni i wszystko fajnie. Dzisiaj razem z Williamem śpimy w białym domu. On się musi zacząć przyzwyczajać. Na szczęście mój pokój jest daleko od sypialni rodziców.

Następna większa impreza to mój ślub. Z tego co wiem ma się odbyć pod koniec maja chyba 26. Nie wiem czy ja tego chce.

Ale ja ostatnio nie wiem czego chce. Wszystko robię tak jak życie leci nie zastanawiając się na tym. Dobrze mi z tym bo nie przejmuje się jutrem ale chyba muszę zacząć.

Jesteśmy już u mnie w pokoju. Ja już się wymyłam i teraz robi to William.

- Już jestem kochanie - podszedł i objął mi w talii ponieważ obecnie ściele łóżko.
- Dobrze misiu- obruciłam się i nasze oczy się spotkały.

William
- Tęskniłem za Tobą.
- Ja też.- przytuliła się do mnie. Brakowało mi jej zapachu żelu do mycia i jej pięknych długich włosów.

Idealny Mąż dla Mojej córki.Where stories live. Discover now