13. Błądzące myśli

12.6K 984 136
                                    

Cześć Moi Drodzy Cudowni Czytelnicy :)

Według moich obliczeń wygrała okładka numer 4. Zgodnie z Waszą sugestią obecna okładka zostanie zmieniona i będzie widoczna do 11 września.

Dlaczego nie na stałe ? 

Poruszyły mnie wypowiedzi części osób na temat obecnej okładki i uświadomiły, że gdy ją tworzyłam, to właśnie tak widziałam Ester. Okładki stworzone przez Jula9121 są przepiękne i jestem naprawdę nimi zachwycona. Dlatego myślę, że to będzie wspaniały dla nas kompromis :)
Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was swoją decyzją, jeśli tak się stało, to przepraszam.


Tradycyjnie już dziękuję za wasze zaangażowanie i wspieranie mojej opowieści poprzez wskazywanie błędów, komentowanie, gwiazdkowanie i dodawanie do waszych list lektur.

ps. Kończą mi się powoli smutne piosenki, przy których najlepiej mi się piszę, więc jeśli znacie jakieś fajne kawałki, to proszę o polecenie :)

Miłego czytania :

      ,, Estera...Estera...Ester...'' – W głowie wciąż dudniło mi imię szkaradnej dziewczyny, która okazała się moją matę. Zamknąłem na chwilę oczy, by powstrzymać błądzące myśli o niej. Gdy tylko to zrobiłem, wszystko jeszcze bardziej się pogłębiło. Znów czułem jej oszałamiający zapach i zobaczyłem jej przestraszone szaro-niebieskie oczy, których blask hipnotyzował mnie.

„Jej kruche i ciepłe ciało tak idealnie leżało w naszych ramionach..." – Westchnął mój wilk, a ja natychmiast oprzytomniałem i otworzyłem oczy.

,, Zamknij się! To coś nigdy nie będzie moją kobietą! ''- Warknąłem, wymierzając kolejny cios w worek treningowy, z którego posypał się piasek. Na słowa mojego wilka od razu przypomniałem sobie jej twarz, która była pokryta licznymi srebrnymi bliznami. Sam już nie wiem, co bardziej mi w niej przeszkadzało, jej wygląd czy ranga... Mimo wszystko nie wyobrażałem sobie jej jako partnerki, a co dopiero Luny mojego stada. Potrzebowałem silnej i reprezentatywnej kobiety dzięki, której moja wataha stałaby się potężniejsza, a nie kogoś takiego jak ona. Skupiając myśli na sprawach stada, kontynuowałem morderczy trening, starając się zapomnieć o odrażającej szatynce.

Na sali treningowej spędziłem jeszcze godzinę, aby jak najefektywniej rozładować buzujące we mnie emocje. Po zakończonym treningu wziąłem szybki prysznic i przygotowałem się do dzisiejszego spotkania z Alfą Nieposkromionych Wilków. Założyłem na siebie grafitowy T-shirt i zapinałem już pasek od jeansowych spodni, gdy zadzwonił mój telefon. Widząc, na telefonie numer Cypriana niechętnie odebrałem połączenie.

- Tak?- Warknąłem krótko. Nasza współpraca z dnia na dzień stawała się dla mnie coraz bardziej uciążliwa.

- Przyjedź do mnie, ktoś próbuje pokrzyżować nasze plany.

- To znaczy?

- Za kilka dni odbędzie się spotkanie Wilczej Rady.

- Obydwoje jej nie uznajemy, więc to nie nasz problem.– Odparłem pewnym głosem. W końcu rada była zbyt słaba, aby mi zagrozić.

- Tak ci się tylko wydaje. Moi szpiedzy mają pewne informację, ale to nie jest rozmowa na telefon. Przyjedź jak najszybciej.

-Będę za 40 minut. – Wyszeptałem, rozłączając się natychmiast.

Zabierając po drodze skórzaną kurtkę i kluczki od auta, poinformowałem mojego Betę, aby odwołał wszystkie dzisiejsze spotkania.

„Z całym szacunkiem Alfo, ale to spotkanie przekładamy od 2 miesięcy." – Zakomunikował niepewnym głosem.

Dostrzec PięknoOn viuen les histories. Descobreix ara