1.,, A więc tak wygląda śmierć''

14.7K 895 16
                                    

- Ester! Ester! – Jakiś męski głos wołał mnie z parteru wybudzając brutalnie ze snu. Natychmiast poderwałam się na równe nogi uświadamiając sobie, że to mój tata.

- Tato ?!- Odpowiedziałam podbiegając szybko do drzwi prowadzących na korytarz i w tedy zobaczyłam dym, przedostający się pod nimi do mojego pokoju.

- Ester! – powtórzył, słabszym głosem kaszląc przy tym kilkukrotnie.

- Tato co się dzieje ? – Spytałam łapiąc klamkę i od razu odskakując od niej, ponieważ okazała się ona rozżarzona. Spojrzałam na swoją dłoń, na której pozostał bolesny ślad.

- Płoniemy! Musisz – Na chwilę przerwał i zakasłał głośno po raz kolejny.- uciekać!

-Nie mogę otworzyć drzwi !- Krzyczałam, czując jak coraz więcej dymu wdziera się do pokoju.

- Posłuchaj mnie! Otwórz okno i wysk...- Nie dokończył a ja usłyszałam głośny huk i krzyk bólu ojca.

- Tato! Tato!. – Nie zwracając uwagi na ból zaczęłam walić z całej siły w drzwi.

- Uciekaj! – usłyszałam jego stłumiony krzyk i w tedy udało mi się przebić przez drzwi, które od zewnętrznej strony były już spalone. Ogień buchnął na mnie parząc okrutnie moje przedramiona. Nie zrażona jednak bólem cofnęłam się do pokoju i chwyciłam butelkę wody oraz apaszkę na, którą wylałam całą zawartość butelki. Mokry materiał przyłożyłam do ust i pełna obawy o ojca ruszyła biegiem przed siebie.

Ogień trawił większą część korytarza co chwilę buchając w moją stronę, co utrudniało mi zobaczenie jak wygląda sytuacja na dole. Zauważyłam jednak, że schody faktycznie są zawalone.

- Tato! Tato! – Z przerażeniem nawoływałam go dławiąc się dymem. - Tato?

Nie odpowiedział mi ani razu. Poczułam jak ból i strach narasta w moim sercu. Rozejrzałam się do około aby znaleźć coś co pomogło by mi w przedostaniu się na parter i w tedy zobaczyłam, że drzwi od pokoju moich braci są otwarte. ,, Jak mogłam o nich zapomnieć.'' Wejście od ich pokoju płonęło, a pomieszczenie było wypełnione gęstym dymem. Eric! Ethan ! Tato!- Zaczęłam wszystkich wołać zauważając z niepokojem, że płomienie coraz szybciej się rozprzestrzeniają zamykając mnie w szczelnej pułapce. – Eric! Ethan!- Krzyknęłam po raz ostatni po czym biorąc ostatni wdech trującego powietrza wbiegłam do ich pokoju. Przebijając się przez ścianę ognia krzyknęłam z bólu. Czułam jak moje ciało płonie i opadam z sił. Mimo wszystko musiałam wiedzieć nim umrę czy udało im się uciec. Z trudem odnalazłam w gęstym dymie ich piętrowe łóżko, które okazało się puste.

- Jest dobrze...- wyszeptałam i całkowicie opadając z sił wylądowałam na podłodze szykując się na śmierć. Płomienie żywcem pochłaniały moje ciało podczas gdy ja podałam się bólowi i ogarniającej mnie ciemności. Tracąc powoli świadomość poczułam nagle silny podmuch wiatru oraz bezwładność, jak gdybym unosiła się w powietrzu. ,, A więc tak wygląda śmierć''- pomyślałam oddając się całkowicie pochłaniającej mnie ciemności. 

Vashti616

Dostrzec PięknoDonde viven las historias. Descúbrelo ahora