Camila POV
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i wyswobodziłam się z już luźnego uścisku dziewczyny. Przez całą noc zapewniała mi poczucie bezpieczeństwa, mocno mnie obejmując. Uniosłam się na łokciach i przez chwilę przyglądałam twarzy Lauren. Miała lekko rozchylone usta i zaróżowione policzki, włosy w nieładzie i odrobinę rozmazanego tuszu do rzęs na skroni. Wytarłam maskarę i delikatnie potrząsnęłam ramionami Jauregui, jednak na nic się to nie zdało. Wciąż spała i bardzo nie chciała się budzić.
- Lauren, wstań - powiedziałam cicho, mając nadzieję, że mój głos na nią zadziała. Zmarszczyła lekko nos i przewróciła się na bok.
- Lauren... - wywróciłam oczami, będąc zdenerwowana lenistwem czarnowłosej.
Wpadłam na lepszy pomysł by obudzić starszą. Nachyliłam się nad nią i odgarnęłam kilka kosmyków włosów z jej twarzy.
- Obudź się - wyszeptałam jej prosto do ucha, na co dziewczynę przeszedł prawie niezauważalny dreszcz. W odpowiedzi złapała mnie za biodra i przyciągnęła na swoją klatkę piersiową, zamykając mnie w swoich ramionach.
- Nie mam ochoty.
- Trudno - westchnęłam, z trudem powstrzymując się od śmiechu na słowa wypowiedziane z ogromnym cierpieniem.
- Nie możemy po prostu poleżeć i się przytulać? - mruknęła w moje włosy.
Nie mam pojęcia czemu, ale poddałam się bez żadnego sprzeciwu i momentalnie zaprzestałam dalszym próbom obudzenia przyjaciółki.
Właśnie, przyjaciółki.
Dlaczego czułam się tak dziwnie w stosunku do Lauren? Widziałam ją pierwszy raz. Nawet nie protestowałam, kiedy mnie obejmowała i głaskała po policzku, żeby mnie uspokoić. Przy innych grałam totalnie niedostępną. Czy tak zachowują się przyjaciółki?
- Hej, gdzie odpłynęłaś?
Ujrzałam zielone tęczówki intensywnie wpatrujące się w moje. Szybko spuściłam głowę i zdjęłam ręce Lauren z moich pleców, jednocześnie podnosząc się z jej brzucha. Ona była hetero.
- Po prostu się zamyśliłam - wzruszyłam ramionami.
- O czym tak myślałaś? - uniosła jedną brew rozbawiona.
Oh, gdybyś tylko wiedziała...
- O niczym ważnym.
- W porządku.
Wpatrywałam się w Lauren ze zdziwieniem. Nigdy nie odpuszczała tak szybko, gdy nie chciałam jej czegoś powiedzieć.
- W porządku? - zapytałam.
Podniosła się na łokciach i lekko przechyliła głowę, nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego.
- Tak, w porządku - uśmiechnęła się szeroko, a mi zmiękły kolana. Odwróciłam wzrok zawstydzona i wyszłam z pokoju, kierując się w stronę łazienki.
- Gdzie idziesz? - zawołała za mną.
- Do toalety, poczekaj chwilę - odkrzyknęłam.
Zamknęłam się w pomieszczeniu i zsunęłam po ścianie na podłogę, opierając się o nią plecami, myśląc o pewnej osobie, leżącej właśnie w moim łóżku.
Lauren.
*
skończyły mi się rozdziały, więc będzie przerwa
do zobaczenia za jakiś czas pyśki
YOU ARE READING
pink; camren
Fanfictionprzypadki chodzą po ludziach, ale wystarczy kliknąć serduszko by poznać osoby, które zmienią twoje życie Lauren: jestem hetero.. Troye: to dlaczego klikasz laski? Lauren: um.. camren texting #20 w fanfiction - 10.09.2017