10. Impreza

21.4K 1.2K 429
                                    

~ Miley ~

- Megan, ja tam nie wyjdę - oznajmiłam, odwracając się do dziewczyny.

- Oj, no przestań - przewróciła oczami i spojrzała mi przez ramię na schody. - Tu jest cała wataha!?

- Rok temu był tylko Ryan i kilka dzieciaków, podobnie jak i wcześniej. Co to ma znaczyć? - panikowałam, przeczesując dłonią swoje rozpuszczone włosy.

- U wilkołaków piętnastka jest wiekiem wchodzenia w dojrzałość. Może po prostu teraz jesteś dorosła? - wzruszyła ramionami. Łatwo było jej mówić. To nie jej urodziny, nie jej impreza i nie jej goście.

Przecież ja nie znam tych ludzi!

- Ale ja do nich tak nie wyjdę! - wskazałam na swoją sukienkę.

Kupiłam ją wczoraj na zakupach. Była cała biała, bez ramiączek, do połowy uda.

Wiem, że nie powinnam się tak "wyzywająco" ubierać, szczególnie po incydencie w klubie, ale alfy i tak pewnie nie interesuje, czy ktoś mnie zgwałci, czy też nie.

- Sukienka jest śliczna, nie narzekaj - zarządała.

- Ale co, jeśli alfa dowie się o tym, że była za krótka? - zapytałam, obciągając ją na tyle ile się dało.

- Nie masz o co się martwić? - posłała mi rozbawione spojrzenie, na co zgromiłam ją wzrokiem.

- A ty?

- Ja się martwię o to, że Ryan wykastruje każdego faceta, który na mnie spojrzy - odpowiedziała.

- A właśnie... Gdzie jest Ryan? - zmieniłam temat.

- Nie wiem... Powiedział, że musi coś załatwić, ale będzie na przyjęciu - wzruszyła ramionami.

Miała na sobie fioletową sukienkę do kolan, która idealnie pasowała do jej szpilek. Włosy upięła w skomplikowanego koka, usta poprawiła czerwoną szminką, a powieki pomalowała na lekko bordowo.

Szczerze? Wyglądałam przy niej raczej skromnie, bynajmniej z makijażu.

Usta pomalowałam różową szminką, do tego eyeliner i tusz do rzęs oraz lekko pomalowane powieki na beżowo.

- Idziemy już?

Westchnęłam głęboko i skinęłam głową.

Zaczęłam schodzić po schodach i czułam na sobie wzrok każdego wilkokrwistego, jak i niektórych ludzi i wampirów, należących do watahy ze względu na więź mate ze swoim partnerem, bądź partnerką.

Kiedy pokonałam ostatni stopień, wilkołaki schyliły głowy, ukazując przy tym szacunek do mnie.

Nie lubiłam, kiedy to robili, bo wiem, że jestem przy nich zwykłą gówniarą, która zaczęła być ich luną w wieku dziewięciu lat.

A teraz mam piętnaście. Zachowuję się jak wilkołak, wyglądem też go przypominam. Uroda, zwinność... Tylko, że nie potrafię się zmieniać w wilka, ani nie mam wilczycy.

A może po prostu nie wiem, jak być człowiekiem?

Nie pamiętam, co było przed tym.

Nie pamiętam tego.

- Lu-na! - zeskanował ktoś z tyłu, a chwilę później doszły do tego inne głosy.

- Lu-na, lu-na, lu-na.

Nie znam go ✔Where stories live. Discover now