4. Tajemnica Ryana

23.4K 1.3K 174
                                    

~ Miley ~

Kiedy dotarłam do domu watahy, od razu udałam się do skrzydła szpitalnego.

Okazało się, że brunet już tam był i pod bacznym okiem lekarza, przyglądał się nieprzytomnej dziewczynie, od czasu do czasu powarkując ze zdenerwowania.

- Co z nią? - zapytałam, podchodząc do tej trójki.

Mężczyzna w fartuchu skłonił głowę.

- Witaj, Luno. Dziewczyna jest na razie nieprzytomna, ale powoli powraca do zdrowia. Gdybyście jej nie znaleźli, najprawdopodobniej wykrwawiłaby się kilka godzin później. Ma złamane kilka żeber i lekki wstrząs mózgu, więc po przebudzeniu może nie pamiętać niektórych rzeczy, ale poza tym, wszystko jest dobrze.

Pokiwałam głową.

- Kiedy się obudzi? - zapytał Ryan.

- Za co najmniej cztery dni.

Chłopak warknął.

- Tak długo!?

Zdziwiło mnie jego zachowanie, ale nic nie powiedziałam.

- To zależy od wytrzymałości organizmu. Równie dobrze może obudzić się za tydzień - odpowiedział lekarz, lekko marszcząc brwi. - Dziewczyna potrzebuje teraz odpoczynku, więc musicie wyjść.

Brunet warknął, ale posłusznie opuścił salę.

Udałam się za nim.

- Co ci jest? - zapytałam, od razu po wyjściu.

- Nie co, a kto - poprawił mnie.

Ryan jest serio jakiś dziwny.

- Więc, kto ci jest?

- Ona - zmrużyłam oczy. O kim mógł to powiedzieć?

Spojrzałam na niego z

pytająco.

Zielonooki westchnął.

- Nieważne.

- Ważne.

- Nie.

- Tak.

- Nie - zaprzeczył.

- Tak. Jestem twoją luną, masz mi to do cholery powiedzieć! - nakazałam.

- Nie.

- Płyta ci się zacięła? - fuknęłam.

- Nie.

- Przestań mówić ,,nie''!

- Nie.

- Ehh... - opadłam na krzesło, ciężko wzdychając. - Punkt dla ciebie.

Wilkołak uśmiechnął się zwycięsko.

- Powiesz mi w końcu?

Osiemnastolatek już szykował się do odpowiedzi, ale zanim jej udzielił, powiedziałam:

- Powiedz jeszcze raz ,,nie", a cię wykastruję.

- Ni... - posłałam mu ostre spojrzenie - niech będzie. Ale rano.

- Jesteś strasznie wredny.

- Wiem.

~*~

- O, witaj, Luno - Stacy schyliła głowę i szeroko się uśmiechnęła. - Co chciałabyś na obiad?

- Tajemnicę twojego syna - kucharka odwróciła się do mnie szybko.

Nie znam go ✔Kde žijí příběhy. Začni objevovat