4.1

27 0 0
                                    

               Wiosna witała coraz większymi krokami. Jednakże śnieg leżał jeszcze na ulicach, a dzieci starały się ulepić z niego bałwana czy też pozjeżdżać na sankach. Cieszyły się tym białym cudem i chciały jak najlepiej wykorzystać czas jego pobytu.

             Lekkie, ale i jednocześnie ostre, podmuchy wiatru szczypały twarz kobiety, która przemierzała ulicami miasta, które o tej porze było przeludnione. Jednak ona to lubiła. Mogła być wtedy jednostką, na którą nikt nie zwraca uwagi. Czuła się tak, jakby była tam sama, a ludzie przechodzący obok niej to mgła, która ją otacza. 

              W takie dni jak ten, czyli pełne pytań, niedopowiedzeń i chęci do powrotu, miała ochotę zakopać się w pościeli i nie wychodzić z niej. W tamtym momencie potrzebowała przestrzeni, której nie mogła zdobyć za żadną cenę. Szukała, błądziła się we mgle i... nic. Pustka.

              Jej głowa była pełna myśli. Być może bez sensu, ładu i składu dla niektórych, ale ona już taka była. Pełna sprzeczności i niedopowiedzeń. Chodząca zagadka - mógłby ktoś powiedzieć. A może jednak osoba, która stara się stwarzać pozory dla innych?

            Tej nocy nawiedził ją koszmar. Siedziała na krześle, a wokół niej była pustka. Nie było żadnej żywej duszy, do której mogłaby się odezwać. A nawet gdyby mogła, to miała wrażenie, że miała zawiązany język. Nagle pojawiła się biała, mocno święcąca plamka, która oślepiła ją jeszcze bardziej. W jej centrum widniał zarys postaci. Tak dobrze znanej, a jednak nieznanej. Czarny kontur podchodził coraz bliżej, mamrocząc dziwne słowa, które były niezrozumiałe. Gdy był wystarczająco blisko, umieścił swe dłonie na szyi kobiety i zaczął ją dusić. Brunetka nie mogła nic zrobić. Jej ciało nawet się nie miotało. Było jakby przyklejone do krzesełka, na którym siedziała. W pewnym momencie kontur odszedł i pozostawił ją konającą na siedzeniu. 

            Naprawdę potrzebowała chwili odpoczynku. A na tym świecie istniały tylko trzy miejsca, gdzie mogła je znaleźć - bynajmniej kiedyś. Pierwszym z nich był jej rodzinny dom. Uwielbiała atmosferę, która tam panowała. W niedzielne wieczory zawsze, ale to zawsze, całą rodziną zbierali się w salonie, w celu obejrzenia filmu czy też pogrania w jakąś grę, a nawet porozmawiania. To było jedyne miejsce, które widziało jej wzloty i upadki. Właśnie tam ukazywała emocje, które kłębiły się w środku niej. Jednak wszystko zmienia się i nawet miejsce ostoi może zmienić się w piekło, palące piekło, które daje o sobie znać na każdym kroku. W bibliotece potrafiła przesiadywać całymi dniami. Uwielbiała zapach książek i ich teksturę. Od zawsze uważała, że kontakt cielesny z książką jest najlepszy i nie zmieni tego żadne przenośne urządzenie, które zawładnęło przemysłem. Cisza, która tam panowała, również wpływała na nią kojąco. W jej życiu było jeszcze jedno miejsce, gdzie kiedyś czuła się bezpiecznie. Kiedyś pragnęła przebywać tam cały swój wolny czas i nie wychodzić stamtąd. Jednak jak zostało wspomniane, rzeczy zmieniają swój bieg.

              Nie wiedziała kiedy i jak, jej spacer doprowadził ją do miejsca, w którym spędzała każdą wolną chwilę podczas studiów, które w gruncie rzeczy uważała za przekleństwo i żałowała, że złożyła tam papiery pod wpływem osób, które uważała za osoby nieporadne życiowo w owym momencie. Nie myśląc za wiele weszła do środka, a drzwi zamknęły się za nią z hukiem przez co syknęła. Kiwnięciem głowy przywitała się z bibliotekarką, która siedziała z biurkiem i przeszła dalej. Wpatrywała się w równo postawione książki i przejeżdżała po nich palcami od czasu do czasu. Wiele wspomnień przypłynęło, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Brunetka potrząsnęła głową i przechadzała się dalej. W końcu stanęła przy regale, który znajdował się tuż obok stolików i krzeseł, gdzie czytelnicy mogli zasiąść i zacząć czytać lekturę. Kobieta nie był zainteresowana sprawdzaniem, kto znajduje się w bibliotece oprócz niej... Może jednak nie do końca, bo czuła na swoich plecach czyjeś spojrzenie, które uciekało za każdym razem, gdy zaczęła się rozglądać. Za którymś razem udało się jej przyłapać osobę, która zażarcie się w nią wpatrywała. Była to kobieta o jasnych włosach i bladej cerze. Kobieta nie mogła dojrzeć jej całej twarzy, ale widziała idealnie wykrojone różowe usta i mały nosek. Blondynka należała do osób wysokich. Wyglądała na mocno wychudzoną i sprawiała wrażenie oszołomionej. Ubrana była normalnie, zwykłe jeansy, czarne botki, żółty sweter, który miał zakrywać jej ciało, a wszystko wyszło na odwrót. Na krześle obok niej był przewieszony czarny płaszcz i czerwony szalik. Oczy obu kobiet spotkały się po chwili. Zielone kontra niebieskie oczy walczyły ze sobą, dopóki te drugie nie odwróciły swego spojrzenia. Brunetka postanowiła ulotnić się z tego miejsca jak najszybciej. Nie zwracając uwagi na nic, zaczęła zmierzać w kierunku wyjścia. Doskonale słyszała, że blondynka zmierza za nią. Nie chciała się z nią widzieć. Przeklinała się i zabijała w myślach za pomysł pójścia do tej durnej biblioteki.

- Lora!* - usłyszała brunetka, trzymając dłoń na klamce. Przymknęła oczy, do których zaczęły napływać łzy. Musisz być twarda. Nie chciała się odwracać i spoglądać po raz kolejny w jej oczy, w których zauważyła ból. - Lora - nie mogła się nie odwrócić. Łamiący głos blondynki sprawiał jej smutek. Powoli zaczęła się odwracać w kierunku niebieskookiej. Teraz stały naprzeciwko siebie i spoglądały w oczy. Każda z nich bała się zacząć rozmowę. Klamka zaczęła parzyć dłoń brunetki, która po bolesnym mruknięciu przepraszam, nacisnęła na nią i wybiegła, pozostawiając blondynkę samą sobie z wieloma pytaniami, a wiele z nich zaczynało się od dlaczego?.

***

*Lora - skrót od drugiego imienia kobiety.

***

Hej! Rozdział powstał dzięki współpracy z piosenką, którą macie w mediach. I jak wrażenia? Czekam na wasze komentarze i opinie.

Chciałabym rzec jeszcze, że rozdziały są pisane z wyprzedzeniem, ale często o nich zapominam i no xD jakoś tak leżą sobie w szufladzie i czekają na upublicznienie.

Jeśli macie jakieś uwagi i pytanie to śmiało! Piszcie, dzwońcie, cokolwiek! 

Aaaa, i jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdział to zaobserwujcie mnie na twitterze: luvmyhoneyboiii i napiszcie, że to wy, a ja dodam was do listy. Z czasem (może) będę wrzucała tam jakieś spojlery, informacje co do opowiadania.

Do następnego!

xanimaqx

xanimaqx

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 10, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jej życieWhere stories live. Discover now