0.3

36 3 0
                                    

          Szła po schodach, trzymając w rękach walizkę, która nie należała do najlżejszych. Po tygodniowym wyjeździe, czuła się wyprana z wszelakich sił. W duchu dziękowała za to, że szef dał jej tydzień wolnego. Przywitała zdziwioną sąsiadkę, która właśnie wychodziła ze swojego mieszkania. Kobieta wyciągnęła z torebki pęk kluczy i otworzyła drzwi. Weszła do mieszkania, a następnie je zamknęła. Wrzuciła klucze do pojemniczka leżącego na szafce tuż obok drzwi. Przesunęła walizkę do przodu, a sama zjechała po drzwiach. Oparła o nie głowę i zaczęła brać głębokie wdechy. Po chwili odpoczynku zaczęła ściągać buty ze stóp. Płaszcz powiesiła na wieszaku. Postanowiła zostawić walizkę, na chwilę obecną, tam gdzie stała. Jej bose stopy zostawiały ślady na podłodze, gdy szła do salonu. Położyła się na kanapie, aby chwilę odpocząć. Po paru chwilach usłyszała dźwięk dochodzący z torebki. Westchnęła i wstała, aby w dość szybkim czasie pokonać dzielącą ją odległość. Zaczęła szukać telefonu, który cały czas nie przestawał dzwonić. Wkurzona wysypała wszystko na ziemię, modląc się w duchu, aby szybka telefonu pozostała cała. Chwyciła telefon i położyła go na szafkę. Schowała wszystkie wysypane rzeczy do torebki i wzięła urządzenie. Powróciła do salonu, gdzie znów ułożyła się na kanapie. Odblokowała telefon i kliknęła w spis połączeń.

Mama (5)

David (1)

Sasha (2)

          Postanowiła oddzwonić do rodzicielki, która pewnie odchodziła już od zmysłów. Po paru sygnałach miała ochotę się rozłączyć, ale jej mama postanowiła odebrać.

- Tak mamo? (... ) Mhm. (...) Dopiero wróciłam. (...) Na delegacji. (...) Jak na delegacji. (...) Nie, mam wolne. (...) Nie wiem, mamo. To jest kawałek drogi. (...) Tak wiem. (...) Mhm. (...) Chyba na Boże Narodzenie. (...) Mhym. (...) Dobrze. (...) W tym tygodniu. (...) Pa.

          Uderzyła się niewidzialną dłonią w policzek. Mogła zapytać się mamy, co chciał od niej David. Jak na zawołanie na wyświetlaczu pojawiło się imię jej brata.

- Tak? (...) Widziałam. (...) Rozmawiałam z mamą. (...) Taa, w tym tygodniu. (...) Coś chciałeś? (... ) Znam cię, David. Nie od dziś. Mów o co chodzi. (... ) Nie spodziewałam się tego po tobie. Kiedy chcesz to zrobić? (...) Nie wierzę w to. Mój brat dorasta. (...) Do zobaczenia.

          Kobieta uśmiechnęła się pod nosem i odłożyła telefon. Wstała energicznie i udała się do przedpokoju, w celu wzięcia laptopa. Usiadła po turecki na mięciutkim, białym dywanie i położyła go na stoliku. Pukała palcami o jego blat, gdy urządzenie się uruchamiało. Gdy w końcu wszystko działało jak należy, kliknęła w okno przeglądarki, a następnie wpisała link do skrzynki pocztowej, a następnie się na nią zalogowała. Kliknęła kursorem w nowe wiadomości, a następnie zaczęła właśnie ową pisać.

Do: Sasha

Temat: Nieodebrane telefony

Cześć!

A ja jak zwykle prawie staromodnie. Mogłabym po prostu wziąć telefon i napisać do Ciebie SMS, ale ja jak to ja, zawsze muszę robić wszystko inaczej niż inni.

Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze. Rozmawiałam niedawno z moim bratem. Mam nadzieję, że powiedział mi prawdę, bo jak się okaże, że nie... to sam zobaczy, gdy przyjadę.

W pracy jak to w pracy. Trochę za dużo porównań? Nie uważasz? Cholernie nie lubię pisać do kogoś jakiś dłuższych treści. Po co Ci o tym mówię, przecież to wiesz.

Jak w kwiaciarni? Amy nadal robi takie piękne bukiety? Miejmy nadzieję, bo nigdy nie wiadomo, kiedy wybije dzwoń kościelny dla którejś z nas.

Dobrze, a teraz bez owijania w bawełnę.

Zaraz zacznę przepakowywać walizkę i trochę się ogarnę, a następnie udam się w daleką podróż do Nibylandii.

Do zobaczenia!

          Wysłała wiadomość do swojej najlepszej przyjaciółki, a zarazem dziewczyny jej brata bliźniaka. Podniosła się z dywaniku i zabrała walizkę z przedpokoju, aby wypakować z niej część rzeczy oraz dorzuć parę. Jechała tam na pięć dni, odliczając czas, który musiała przeznaczyć na podróż.

          Brudne ubrania wrzuciła do kosza na pranie, mając na twarzy niezbyt radosny wyraz. Bała się zapachu, a właściwie smrodu, który zapanuje, gdy po powrocie otworzy pojemnik, aby zrobić pranie. Ściągnęła z siebie ubrania, które również wrzuciła do kosza. Weszła do kabiny prysznicowej i zaczęła brać prysznic. Zapach brzoskwiniowego żelu do ciała, zaczął przesiąkać ciało kobiety, ale również i pomieszczenie. We włosy wtarła cytrynowy szampon, a po odczekaniu paru minut, spłukała głowę oraz całe ciało. Po otworzeniu kabiny, zimne powietrze owiało jej ciało, przez co zaczęła się trząść. Szybko chwyciła ręcznik, którym się owinęła i wyszła spod prysznica. Dokładnie wytarła się, a następnie podłączyła do gniazdka suszarkę i zaczęła suszyć włosy. Jeśli miała dzisiaj wyjechać to musiała się trochę pośpieszyć.

          Wsadziła walizkę oraz torbę z laptopem do bagażnika. Wsiadła do auta, a następnie włączyła się do ruchu drogowego. Po pięciu minutach zaparkowała pod supermarketem, chwyciła torebkę i opuściła pojazd. Ciepłe powietrze otuliło twarz kobiety, gdy weszła do środka pomieszczenia. Wzięła do ręki koszyk i zaczęła chodzić między półkami sklepowymi, a zakupić produkty spożywcze, które były potrzebne jej podczas drogi. W końcu nie zdążyła zjeść obiadu, co prawie nigdy jej się nie zdarzało. Rzadko kiedy organizowała takie spontaniczne wyjazdy, gdyż... ona w ogóle ich nie organizowała. Wszystko musiała mieć zaplanowane co najmniej z miesięcznym wyprzedzeniem.

          Będąc w aucie, położyła reklamówkę z zakupami na siedzeniu obok siebie. Wyciągnęła z niej jedynie dwie butelki wody. Jedną z nich otworzyła zawczasu i włożyła do obręczy (uh, chyba wiecie o co mi chodzi). Drugą natomiast, postanowiła jednak schować do białej reklamówki. Z torebki wyciągnęła telefon, który włożyła w stelaż. Włączyła nawigację, a następnie radio. Płaszcz ułożyła na tylnych siedzeniach. Zapięła pas bezpieczeństwa i wreszcie mogła ruszyć.

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Jest jakiś chaotyczny, bez sensu i ładu. Bez potrzeby go wam dodaję, ale nie chciałam pozostawić was bez niczego.

W sumie... Jak myślicie, jak ma na imię główna bohaterka? Na co stawiacie?

Teraz to wam dałam zagadkę. Nie wiem w sumie, kiedy wam je wyjawię. Zastanawiam się jeszcze nad przebiegiem pewnych wydarzeń. Czy w trakcie wyjazdu do rodziny, czy później... Jak narazie sama nie wiem.

Mam nadzieję, że jednak, gdzieś tam znaleźliście coś, co wam się spodobało.

Liczę na wasze opinie w komentarzach!

Na te, które zawierają krytykę dotyczącą mojej interpunkcji również, bo wiem, że nie należy ona do moich mocnych stron.

A więc...

Do następnego!

xanimaqx

Jej życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz