0.2

53 6 1
                                    

          Budzik wydał z siebie dźwięk, który po chwili zamilkł. Kobieta wstała z łóżka. Wsunęła stopy w białe, puszyste kapcie, a na ciało zarzuciła satynowy szlafroczek. Chwyciła rąbek kołdry i wzięła się za ścielenie posłania.

          Nastawiła wodę na kawę, a z chlebaka wyciągnęła bułki, które kupiła dnia poprzedniego. Wzięła ostatnie dwie i rozkroiła je, posmarowała masłem i położyła na nich ser wraz z plasterkiem pomidora. Zalała kawę i dodała do niej mleka. Wzięła śniadanie i usiadła na kanapie, kładąc naczynia na stoliczku. Chwyciła pilot w rękę i włączyła telewizor, pozostawiając go na lecącym kanale.

          W łazience wrzuciła piżamę do kosza na pranie. Umyła zęby i wykonała resztę porannej toalety. Poszła do sypialni, gdzie na drzwiach szafy wisiał jej strój do pracy. Wzięła go i wróciła do łazienki, gdzie go ubrała. Wykonała lekki makijaż, aby ukryć niedoskonałości i rozczesała włosy, pozostawiając je rozpuszczone. Zgasiła światło i opuściła pomieszczenie. Założyła swój beżowy płaszcz i czarne szpilki. Zgarnęła jeszcze z blatu kluczyki, telefon oraz torebkę, do której schowała urządzenie. Zamknęła drzwi i zaczęła schodzić po schodach. Minęła się z sąsiadką z naprzeciwka, witając się z nią lekkim skinieniem głowy.

          Jak zawsze zaparkowała auto pod firmą. W kawiarni zamówiła tą samą kawę co zeszłego dnia. Dzierżąc w dłoni kubek kawy, szła przez korytarze firmy, mijając innych pracowników, którzy witali się nią skinięciem głowy. Wiedzieli, że kobieta nie jest chętna do rozmów z nimi.

          Upiła łyk kawy i zaczęła odpisywać na e-maile, które znajdowały się w jej pracowniczej skrzynce pocztowej. Jej idealnie wypiłowane paznokcie wystukiwały odpowiedzi na klawiaturze. Wzięła kolejny łyk napoju i syknęła. Sparzyła sobie język. Czuła nieprzyjemne uczucie jeszcze przez parę minut. W międzyczasie zdążyła odpisać na trzy wiadomości. Chwyciła kubek do ręki i obróciła się na krześle tak, aby mogła podziwiać widok. Jedna ze ścian (ta, do której tyłem siedziała kobieta, gdy korzystała z biurka) była całą wykonana ze szkła, dzięki czemu można było spoglądać na wszystko co działo się na zewnątrz. Jej wzrok dokładnie skanował widok, który rozprzestrzeniał się przed nią. Uniosła kubek od ust w momencie, gdy drzwi do jej biura otworzyły się. Kobieta przekręciła się, aby zobaczyć kto wszedł do środka.

- Szef wzywa cię do siebie – kobieta westchnęła i odłożyła napój na blat. Wstała z krzesła i przejechała dłońmi po spódnicy, w celu wygładzenia jej. Wsunęła pasemko włosów za ucho i wyszła z pomieszczenia. Aby dotrzeć do biura jej szefa, musiała przejść przez dwa długie korytarze.

          Zastanawiała się, po co szef wzywa ją do siebie. Przez jej głowę przeszła masa myśli zaczynając od wyrzucenia z pracy, kończąc na premii. Będąc pod drzwiami, zapukała i gdy usłyszała pozwolenie, weszła do środka. Jej szef siedział za biurkiem i czytał właśnie jakiś dokument, który odłożył, gdy kobieta wkroczyła do pomieszczenia. Gestem ręki, pokazał jej, aby zasiadła na krześle, które znajdowało się naprzeciwko niego.

- Wzywał mnie szef.

- Tak – pokiwał głową. – Mam do ciebie prośbę.. A właściwie, można to nazwać zadaniem służbowym.

- Tak?

- Panna Olsen jest na zwolnieniu lekarskim, a właśnie dostałem wiadomość, że za tydzień mam ważną konferencję w firmie, mam nadzieję, przyszłego wspólnika w biznesie. Chciałbym, aby pani, jako młodsza asystentka, pojechała na nie ze mną – kobieta siedziała, nie wiedząc co powiedzieć. Była w dużym szoku. Jej szef, posiadał w firmie oprócz niej, jeszcze jedną asystentkę, którą mógł zabrać. Lecz wybrał właśnie ją. Jesteś od niej odpowiedzialniejsza.

- Jakie miałabym mieć tam zadania do wykonania?

- Oczywiście udać się ze mną na spotkanie, notować ważne rzeczy i pomóc mi podjąć decyzję, również może pani zadawać pytania. A, na sam koniec jest bankiet, na którym też powinna się pani pojawić – kobieta kiwnęła głową i zaczęła kalkulować w głowie ilość rzeczy, którą miałaby tam robić. Nic nie wychodziło poza jej kwalifikacje zawodowe. Miałaby robić to co zawsze robiła w swoim biurze.

- Zgadzam się.

- Doskonale. Prześlę jeszcze pani szczegółowe informacje – kobieta wstała i udała się w kierunku wyjścia. – A, pani Davis, ta konferencja jest w Dublinie.

- Dobrze.

          Opuściła firmę w doskonałym humorze. Zawiał jesienny wiatr, a ona zaczęła żałować, że nie założyła szalika. W dość szybkim tempie pokonała dzielącą ją odległość i szybko otworzyła auto. Podkręciła ogrzewanie i włączyła się w ruch drogowy.

          Jeździła wózkiem między alejkami i pakowała do niego rzeczy, które potrzebowała na parę najbliższych dni. A gdy miała już wszystko, podeszła do kasy, gdzie tam zapłaciła za swoje zakupy. Zapakowała wszystko do bagażnika i ruszyła w drogę powrotną do domu, gdzie zjadła obiad i obejrzała jakiś film w telewizji.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć!

No i co sądzicie? Wiem, jak na razie są to flaki z olejem, ale zbiegiem czasu akcja się rozkręci. Rozdział zawiera dialogi, ale niezbyt dużo. Jak sądzicie dlaczego? Co chcę wam przez to pokazać?

Czekam na wasze opinie w komentarzach!

Do następnego!




Jej życieWhere stories live. Discover now