1.2

22 2 0
                                    

                Czekała pod kawiarnią już od piętnastu minut. Klęła pod nosem, że nie umówiła się z przyjaciółką w środku, bo teraz musiała na nią czekać. Sasha spóźniała się już prawie dwadzieścia minut co cholernie zdenerwowało kobietę, gdyż nienawidziła, gdy ktoś się spóźniał. W końcu dojrzała w brązową czuprynę dziewczyny, która zmierzała do niej energicznym krokiem i uśmiechem na twarzy. Pisnęła, gdy znalazła się prawie tuż obok kobiety i przytuliła ją do siebie.

- Jesteś tu już czwarty dzień, a dopiero teraz się widzimy – kobieta wzruszyła ramionami i weszła do środka. Ciepłe powietrze zaczęła szczypać ją w jej zmarznięte policzki. – Przepraszam, zaspałam – kobieta zaśmiała się pod nosem i kiwnęła głową w kierunku lady. Bardzo tęskniła za przyjaciółką, która uwielbiała się spóźniać. W końcu przeciwieństwa się przyciągają.

- Co zamawiasz?

- Tu jest tyle dobrych rzeczy.. Aż trudno się zdecydować! – pisnęła i zaczęła przeglądać menu. Kobieta spojrzała na nią z politowaniem w oczach i spojrzała się na jej dziecięcą buźką, którą zdobiły lekkie rumieńce spowodowane zimnym powietrzem oraz biegiem. – Chyba wezmę ciasto karmelowe i gorącą czekoladę – przyłożyła palec do brody. – A ty?

- Chyba to co zawsze.

- Czarna kawa i babeczka z kawałkami czekolady? – jej idealnie wyregulowana brew uniosła się ku górze. Spojrzała się na kobietę, która wpatrywała się w nią i kiwała głową. – Zamów coś innego. Dziwię się, że ci to smakuje. Zawsze to zamawiasz.

- Wezmę to co to – machnęła ręką i zgodziła się na propozycję przyjaciółki. Wiedziała, że ta nie dałaby jej spokoju. Sasha była osobą, która uwielbiała ciągle próbować czegoś innego.

          Kobiety siedziały naprzeciw siebie i rozmawiały o tym co działo się w ich życiu przez okres, gdy się nie widziały. Co jakiś czas śmiały się i obgadywały brata kobiety, a zarazem brata jej przyjaciółki. Wspominały również ich dziecięce eskapady, które w ich rodzinach była istną furorą. Zwłaszcza ta, po której dziewczyny wróciły do domu całe oblepione błotem. Jak się później okazało, poszły do pobliskiego lasu. Akurat zima chyliła się ku końcowi, więc śnieg powoli topniał. Szły dumnie trzymając się za ręce, ale coś je przestraszyło i zaczęły biec. W końcu kobieta przewróciła się i pociągnęła za sobą Sashę. Przyjaciółka kobiety rozpowiadała ich znajomym jak to uciekały przed różowym potworem, który mieszka w ich lesie. Tylko ich najlepszy przyjaciel nie wierzył w ich przygodę, gdyż wiedział, że Sasha ma bujną wyobraźnię, a jego zdanie potwierdzał uśmiech brunetki, który widniał na jej ustach, gdy przyjaciółka opowiadała ich historię.

- Masz u mnie duuuużego minusa – mruknęła w końcu Sasha.

- A za co niby?

- W ogóle się do mnie nie odzywasz w tym twoim wielkim mieście, a jak już do ciebie dzwonię to nie odbierasz. Tylko jakieś wiadomości wysyłasz. A wiesz ty co! Ja rozumiem, że nie lubisz rozmawiać przez telefon, ale dla mnie mogłabyś na chwilę zejść z tematu.

- Sasha...

- A jak ty rozmawiasz z ludźmi w pracy, którzy do ciebie dzwonią? Hę? Piszesz „przepraszam, ale nie mogę rozmawiać. Czy mógłby pan/pani wysłać mi wiadomością o co chodzi?".

- Dobrze – kobieta uniosła ręce ku górze w celu wywieszenia białej flagi. – Będę od ciebie odbierać. Tylko powiedz komuś to będziemy rozmawiać ze sobą inaczej – mrugnęła okiem i obie zawtórowały śmiechem na słowa kobiety.

- A masz może jakiegoś mega przystojnego mężczyznę, którego zabierzesz następnym razem? –Sasha spojrzała na przyjaciółkę i poruszyła śmiesznie brwiami, sącząc napój.

- Kolejna – mruknęła kobieta pod nosem i ukroiła widelczykiem kawałek ciasta, które musiała przyznać, było przepyszne.

- Co kolejna – Sasha klepnęła przyjaciółkę w rękę. – Jaka kolejna. E,e,e proszę pani, nie ze mną taka rozmowa. Nie ma żadnego pana?

- Nie ma.

- Weź ze mnie przykład – wskazała na siebie widelczykiem. – Mam mężczyznę, który zarabia i dba o siebie. No, tylko żyje w domu mamy, ale kto nie kocha twojej mamy. No wiesz, co mam na myśli.

- Wiem, że ją uwielbiasz, ale cały czas zastanawiam się, dlaczego właśnie ten idiota.

- Robię to tylko dla przyszłej teściowej – i po raz kolejny dzisiejszego dnia się zaśmiały.

Postanowiły udać się do domu rodzinnego kobiety, gdyż miały dość siedzenia w kawiarni. Sasha wstąpiła po drodze do sklepu i kupiła jakieś przekąski na ich babski wieczór. Miały, a właściwie, Sasha miała plan bawić się do samego rana wraz z przyjaciółką, która nie była zbytnio chętna na taki przebieg zdarzeń. Chciała w końcu odpowiedzieć na te nieszczęsne wiadomości, których z dnia na dzień przybywało. Ściągnęły wierzchnie odzienie i weszły do kuchni, aby zrobić sobie coś gorącego do picia. Przy stole siedział dziadek, który czytał dzisiejszą gazetę.

- Dzień dobry! – wesoły głos Sashy rozniósł się po pomieszczeniu. Mężczyzna pokiwał spod gazety, a kobieta zaśmiała się na jego zachowanie. Sasha tylko wzruszyła ramionami. Kobiety wzięły kubki z napojem do pokoju kobiety i rozłożyły wszystkie przysmaki na łóżku. W tym czasie do pokoju wparował David, który od razu wziął w ramiona swoją ukochaną.

- Jak wam minął dzień?

- Zapytaj się lepiej jak na minie wieczór, bo nie wiem co Sasha zaplanowała – mruknęła dziewczyna i podłączyła kabel laptopa do gniazdka. Tak naprawdę wiedziała co będę robić, bo Sasha gadała o tym całą drogę, ale chciała trochę podroczyć się z bratem. – Może będziemy oglądać zdjęcia jakiś mega przystojnych mężczyzn. Piłkarzy najlepiej.

- O tak. Oni mają najlepiej wyrzeźbioną klatę – Sasha udała zamyśloną co wywołało śmiech kobiety. David mruknął pod nosem tylko „cholerne kobiety" i życzył im udanej zabawy, a następnie opuścił pomieszczenie. Brunetki rzuciły się na łóżko i zaczęły się śmiać.

-------------------------------------------------

Dziś rozdział jest troszkę krótszy od pozostałych, ale zajął dwie strony w wordzie.

Co sądzicie o Sashy? Taka wariatka trochę.

Tak liczyłam, liczyłam i liczyłam. I wyliczyłam, że imię głównej bohaterki poznamy dopiero w rozdziale:

.

.

.

.

.

..

.

.

.

.

.

.

.

dzwódziestym szóstym.

Jak wszystko dobrze pójdzie oczywiście. Czekam na wasze opinie w komenatarzch. Miłego dnia/popołudnia/wieczoru (zależy kiedy to czytacie)

Do następnego!

Jej życieWhere stories live. Discover now