15.

10.5K 559 146
                                    

- Mamo! Mamusiu! - zdzieram gardło.

Strach, że zostawiła mnie samą przeszywa moje serce. Gdy tylko słyszę jej kroki uspokajam się i wierzchem dłoni wycieram mokre od łez policzki. Mama siada na skraju łóżka. Uśmiecha się czule i przejeżdża dłoniom po moich niesfornych włosach.

- Znowu miałaś ten sen? - pyta.

Kiwam głową i krzywię usta.

Jak każdej nocy mama próbuje ukryć przede mną swój strach, ale mnie nie oszuka.

- Ten Pan chciał mnie zabrać.

- Myślisz, że mu z tatą na to pozwolimy? - Znowu uśmiecha się pokrzepiająco. - Nikt nigdy nam cię nie odbierze. - Mama całuje mnie w czoło.

Wygładza pościel i składa ręce do modlitwy.

- Boże wybacz mi... - mówi szeptem.

Zamykam oczy, udaję, że śpię. Nie chcę martwić mamy. Do pokoju wchodzi ktoś jeszcze. Mama wstaje i cichutko wymyka się z mojego pokoju. Nie zamyka drzwi i nie zgasza światła.

- Powiedz mi, że dobrze zrobiłam. - mówi rodzicielka drżącym, błagalnym głosem.

- Ochronimy ją Diano. Musi być jakiś sposób. Nie pozwolę mu jej tknąć. Nigdy. Choćbym miał ją ukryć przed światem i nigdy nie zobaczyć.

Tata jest przejęty. Tej nocy postanawiam, że już nigdy nie powiem rodzicom o koszmarach. Będę dzielna, dla nich.

***

Gdy otwieram oczy, widzę nad sobą uśmiechniętą twarz Laury.

- Ty zołzo! Dlaczego nie powiedziałaś, że miałaś urodziny!

Mrugam kilkakrotnie oczami. Prostuję się i ziewam przeciągle. Rzeczywiście miałam urodziny. W natłoku dziwnych rzeczy zapomniałam o tym szczególe. Teraz po tym co przeżyłam urodziny wydają się takie nieistotne.

- Zapomniałam. - Schodzę z łóżka i zakładam ciepły szlafrok.

- Zapomniałaś! Jak mogłaś zapomnieć o osiemnastych urodzinach!

Obracam się w jej stronę.

- To teraz nieważne. - Udaję się do łazienki z dłonią na klamce przystaję. - A tak w ogóle skąd wiesz?

Laura wywraca oczami.

- Oczywiście, że od Klaudii. W końcu to ona ma przyjemność czytania twojej poczty. Wczoraj dostałaś mnóstwo kartek z życzeniami. Są piękne, większość osób wykonała je specjalnie dla ciebie własnoręcznie.

- Zaraz. - Mrużę oczy. - Widzieliście je?

- Oczywiście! Klaudia pokazała je nam wszystkim przy kolacji. - Laura macha ręką. - Ale to nie istotne. Wszyscy postanowiliśmy specjalnie dla ciebie zrobić przyjęcie urodzinowe.

Jestem zła na Klaudię, jak miała czelność pokazywać moją prywatną korespondencję innym. Ta kobieta nie zna żadnych zasad! Trzaskam drzwiami łazienki tak mocno, że jestem pewna, że huk słychać w całej rezydencji. Dopiero gdy puszczam wodę w kranie uświadamiam sobie co powiedziała Laura. Przyjęcie? Dla mnie? Szybko otwieram drzwi, chcąc przekonać dziewczynę, że naprawdę nie potrzebuję żadnego przyjęcia, ale jej już nie ma. Zbyt dużo się dzieje bym w pełni mogła się z tego cieszyć.

Dzień jest wyjątkowo ciemny, cały czas pada. Zakładam najgrubszy sweter jaki posiadam, w tym zamku stale przeszywają mnie dreszcze. Schodzę na śniadanie. Już przyzwyczaiłam się do tego, że tu zawsze jest cicho. Zupełnie odmiennie niż w miejscu w którym dorastałam. Ale rano i wieczorem wszyscy spotykamy się razem. Dlatego dziwi mnie, że z jadalni nie dochodzą żadne dźwięki rozmów. W domu panuje grobowa cisza. W dodatku mój strach potęguje odbijające się bezustannie krople deszczu i gałęzie drzew poruszane przez wiatr i skrobiące w okna. Stąpam ostrożnie i w pogotowiu mam run. Coś tu nie gra. Gdzie się wszyscy podziali? Może to pułapka? Serce przyspiesza, krew w żyłach zaczyna krążyć coraz szybciej. Dłonie mam mokre od potu. Schodzę najciszej jak tylko potrafię. Czyżby nasz ukryty wróg znowu zaatakował? Kto z wszystkich mieszkańców mógłby zdradzić Eryka? Wiem, że wszyscy odczuwają przed nim paniczny strach. Poza tym osoba, która jest szpiegiem, musi być świadoma tego, że pozbywając się Eryka pozbędzie się także wszystkich mieszkańców. Po tej dedukcji, sądzę, że Aleks nie miał racji. Nikt z domowników nie chciałby zginąć i narażać na śmierć swoich przyjaciół. Schody kończą się zbyt szybko. W jadalni panuje nieprzenikniona dziwna ciemność. Nagle słyszę wydobywający się stamtąd szelest. Podchodzę coraz bliżej. Coś tu nie gra. Ciemność wydaje się falować. Tak jakby chciała zasłonić to co znajduje się wewnątrz. Nie waham się i rzucam w to coś run.

Serce Demona (Zakończone)/ Serce AniołaWhere stories live. Discover now